TAK JAK JUŻ DAWNO NIE

Niedziela, 28 września 2008 · Komentarze(10)
TAK JAK JUŻ DAWNO NIE BYŁO

Chwilka w rodzinnym domu...
I udało mi się wyciągnąć mamę na rower.
Przyjemna trasa, przy wreszcie pięknej pogodzie upłynęła przy dość ważnych rozmowach. :)
Ten wyjazd cieszy,


TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Zieleniec -> Jasionna -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień
”City of blinding lights”

Komentarze (10)

Jahoo chlip, chlip, chlip - nie płacz. ;P

Opis się robi. :D

To ja się pochwalę, że moja mama ma już na koncie dystans dzienny... 90 km. :D
Jest na prawdę dobra. :)

Kolorowych snów! :)

Mlynarz 23:52 poniedziałek, 29 września 2008

Daje/zabiera dużo energii :)
Moja mama tez czasem jeżdzi Nie wiem tylko czy przejechałaby 16,5 km :)
Ona to tylko na zakupy i po parku Ale sezon już się dla niej skończył
Pzdr :P
P.S. I gdzie opis z naszej stówy? :) chlip chlip chlip...

jahoo81 23:39 poniedziałek, 29 września 2008

DJK :)

Benasek to prawda, wyciągnięcie mamy na rower zawsze mnie cieszy.
Szkoda tylko, że 90% jej wyjazdów jest wtedy, gdy ja ją do tego nakłaniam.
Mam nadzieję, że to się zmieni. :)
Rower daje dużo dobrego!

Pozdrawiam!

Mlynarz 20:30 poniedziałek, 29 września 2008

Oj jakze bym sie ucieszyl, gdybym i ja swoja mame wyciagnal na rower, a jeszcze bardziej babcie!
Ciekawe, czy jest tu ktos taki kto z dziadkami pedaluje...
Pozdrawiam :-)

benasek 18:44 poniedziałek, 29 września 2008

:)

djk71 12:45 poniedziałek, 29 września 2008

DJK już wiem skąd ta pozycja się wzięła.
Gość, który złożył ten rower mojemu tacie... założył kierownicę do góry nogami... mostek postawił pionowo... a o umiejscowieniu manetek i klamek hamulcowych lepiej nic nie mówię. :D
Następnym razem jak będę w domu, to doprowadzę ten rower do normalności. Nie wiem tylko czy uda mi się wyeliminować wszystkie skrzypnięcia w tym sprzęcie. :D

Mlynarz 12:22 poniedziałek, 29 września 2008

Ja tam mile wspominam ten rower, zawsze warto spróbować czegoś nowego :-) Szczególnie mi się podobała pozycja "jak na składaku"

djk71 12:10 poniedziałek, 29 września 2008

Agata próbuj. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że warto. :)

DJK smaczku temu wyjazdowi dodaje fakt, że jechałem na kolubrynie mego ojca. :D
Teraz już wiem co znaczyło Twoje określenie jego bike'a... "jakaś dziwna konstrukcja". ;P

Pozdrawiam!

Mlynarz 12:01 poniedziałek, 29 września 2008

Ehhh... A mnie sie mojej wyciagnac nie udalo:-). Pozdrawiam!

agata 08:55 poniedziałek, 29 września 2008

Ważne rozmowy na ważnym rowerze w ważnym towarzystwie... pieknie... Pozdrowienia dla rodzinki.

djk71 06:37 poniedziałek, 29 września 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iataz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]