Do Aniołka

Wtorek, 3 lutego 2009 · Komentarze(4)
Czyli z Księża Małego na Kozanów do mojego Asiczulka. :)

Całą drogę padało, na ulicach i chodnikach pełno wody i błota.
Mimo to jechało się bardzo przyjemnie. Znów można było poczuć wyższość roweru nad autami w poruszaniu się po mieście... Wszyscy stoją w korkach - ja jadę. :D

Na Kozanów dojechałem cały mokry i ubłocony, mimo to dostałem buziaczka. ;)

Szkoda tylko, że Diamentowy ma po tej jeździe kapciocha w tylnym kole. :D

Komentarze (4)

Kundello jazda na rowerze, gdy inni stoją w korkach dostarcza dodatkową porcję przyjemności. :)
Tak, tak... ja wiem, że Ty błotko lubisz. :D

Platon może rozsypali po Wrocławiu jakieś gwoździe?! Bo to dziwne, że kapcie łapiemy tak nagle. :)
Ja już swoją awarię usunąłem. To było jednak szkło. ;)

Rafaello bardzo pozytywnie to podsumowałeś. Na mojej twarzy pojawił się szeroki rogal. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 23:01 środa, 4 lutego 2009

W przyrodzie musi byc równowaga czyli błotko potem kapec potem słodko wszystko kończy się dobrze
pozdrawiam :)

Rafaello 18:42 środa, 4 lutego 2009

Coś jest zdecydowanie nie tak jak powinno. Ja w tym roku mam już czwartego kapcia, jeszcze nie ściągałem opony więc nie mogę stwierdzić przyczyny, ale już mi się nie podoba :)

Platon 11:09 środa, 4 lutego 2009

Ja też lubię mijać kierowców gdy stoją w korkach:) cieszą sie że siedzą wygodnie, ale z drugiej strony płakać im się chce że paliwo płynie, a samochód stoi...
Błotko nie jest takie złe:)

kundello21 00:41 środa, 4 lutego 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa malas

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]