WROCŁAW --> JASIEŃ
Sobota, 26 maja 2007 · Komentarze(27)
WROCŁAW --> JASIEŃ
CZYLI Z WROCŁAWIA DO DOMKU NA WEEKEND :D


Ogromna satysfakcja! :)

W ten weekend miałem zaplanowany wyjazd do Jasienia, gdzie jest mój dom i rodzinka :)
Wiadomo, że 26. maja to Dzień Matki, więc grzechem byłoby się nie pokazać :D
Poza tym były też i Młynarzowe sprawy do zrobienia w sobotę i niedzielę...

Można jechać autobusem, można jechać i pociągiem, że o samochodzie nie wspominam...
Ale skoro chciałem ostatnio zrobić trasę 200 km to wyszło, że wyjazd do domu stwarza dogodną okazję do spełnienia mej zachcianki.

Kiedy już wybrałem rower na środek lokomocji (hehe) przyszła pora na wyznaczenie trasy.
Najkrótsza droga do domu, którą można jechać, wynosi 185 km, ale 150 km tego dystansu to autostrada A-4, a więc opcja, w której rower nie wchodzi w rachubę.

Wymyśliłem sobie jednak inny przebieg jazdy po drogach asfaltowych, gdzie dystans powinien oscylować w okolicach 200 km.

Ogólnie można tak przedstawić jej plan:
WROCŁAW – Kąty Wrocławskie – Legnica – Chojnów – Chocianów – Przemków – Szprotawa – Żagań – Żary – JASIEŃ

Ostatecznie wyszło, że długość tej trasy wynosi 202 kilometry i jest to najkrótsza „asfaltowa” trasa do Jasienia z Wrocławia, którą można pokonać rowerem.

- - - - - - - - - -

Z Wrocławia wyruszyłem tuż przed 7 rano. Nie popełniłem tego samego błędu, co niedawno i noc poprzedzającą dzień wyjazdu poświęciłem na sen :)
Jak się okazało, było to słuszne posunięcie.

Początkowo jechało mi się wręcz wyśmienicie. Do Legnicy (prawie 80 km) dojechałem sobie bezproblemowo. Nie potrzebowałem żadnych postojów, nie chciało mi się pić, ani jeść. Byłem z tego zadowolony.
Pogodę na tym odcinku można nazwać wręcz wymarzoną, bo temperatura powietrza miała troszkę ponad 20 stopni, podczas jazdy troszkę kropił deszczyk, wiatr w ogóle nie przeszkadzał, a słońce schowane było za chmurami.

W ogóle w tym dniu miałem szczęście do pogody.
WIATR
Przez całą drogę wiatr nie był moim wrogiem, nie był też przyjacielem – taki tam neutralny :)
Wiało bardzo mało i niezbyt mocno, w większości z boku, a jakieś tam większe porywy były sporadyczne.
SŁOŃCE I TEMPERATURA
Tak jak już wspomniałem, do 80. kilometra słońce ciągle było za chmurami, a temperatura wynosiła troszkę ponad 20 stopni. Później zrobiło się cieplej, ale dopiero między 120 a 170 kilometrem jechałem w piekle. Słońce na bezchmurnym niebie i bardzo wysoka temperatura troszkę mnie katowały, ale trzeba być twardym ;)
W końcówce trasy to się troszkę uspokoiło, bo pojawiły się chmury na niebie.
BURZE I OPADY
Do Legnicy jechałem w lekkiej mżawce, jednak to akurat uważam za plus – taki chłodzenie wodą :D
Burze i gradobicia mnie ominęły hehe
Miałem wielkiego farta w tym temacie, bo jak pojawiłem się już w domu, zaraz po godzinie 17, to po 20 minutach nad Jasieniem przeszła burza :)

- - - - - - - - - - -

Nie miałem dziś za bardzo czasu na zwiedzanie miejscowości, które mijałem, gdyż zależało mi na tym, aby w domu być stosunkowo wcześnie :)
Ale poświęciłem chwilkę na podziwianie legnickiego rynku, który uznałem za niezwykle piękny, również zobaczyłem na trasie dąb „Chrobry” w okolicy wsi Piotrowice, nieopodal Szprotawy.

Bardzo żałuję, że odpuściłem sobie pokręcenie się koło wsi Wilkocin, bo można koło niej znaleźć ruchome wydmy oraz wielki bunkier z czasów II Wojny Światowej.
Kiedyś to nadrobię :D


Najdłuższy postój zrobiłem sobie właśnie pod „Chrobrym”, bo wyniósł on przeszło pół godziny :D
Bardzo przyjemnie leżało się na ławeczce pod koroną 750-letniego dębu, słuchając dźwięków dochodzących z lasu...

Poza tą przerwą zatrzymywałem się jeszcze w sklepach, by uzupełniać wodę w bidonie, która tego dnia okazała się skarbem na wagę złota :D
Piłem ją łapczywie niczym SMOK Wawelski :D
A tak poważnie to chyba wody powinienem więcej przyjąć na tej trasie, bo jak sobie policzyłem, wypiłem tylko cztery litry.
Poza wodą pomagały niezawodne batony Lion oraz pomidory :)

Jedyny poważny kryzys na trasie dopadł mnie na drodze z Żagania do Żar.
Nigdy nie przepadałem za tym odcinkiem :)
Poza tym problemem były bolące mnie dłonie od trzymania kierownicy. Muszę sobie sprawić chyba nowe rękawiczki, bo w tych po 150 kilometrach bardzo mi doskwierał ból.
Pod każdym innym względem traskę zniosłem bardzo fajnie :)

Najpiękniejszym momentem było to jak wpadłem do domu, gdzie czekał na mnie pyszny, cieplutki obiadek :D
Jego spożywanie w altance na dworze podczas burzy... to jedna z tych wspaniałych chwil w życiu, o których się nie zapomina :D

Gdyby nie to, że w niedzielę miałem mecz... pojeździłbym więcej jeszcze hehe

A dystans dedykowany jest... mojej Mamie!
Bo w końcu to 26. maja był :)



MUZYKA DNIA: ATB – Let You Go :)

Legnica – na zamku


Legnica – dalsze podziwianie zamku :)


Kamieniczki na rynku w Legnicy


Na odcinku Chojnów – Chocianów


Brukowana droga do Przemkowa


Dąb „Chrobry”


”Wszystko można”


Pomnik – samolot w Szprotawie


Jasień wita :D



TRASA:
WRO/Gaj – Hallera – Grabiszyńska...
Mokronos Dolny -> Cesarzowice -> Jaszkotle -> Pietrzykowice -> Sadków -> Sadkówek -> Sośnica -> Kąty Wrocławski -> Pełcznica -> Piotrowice -> Kostomłoty -> Samborz -> Jarosław -> Ujazd Górny -> Karnice -> Budziszów Mały -> Postolice -> Kępy -> Biernatki -> Taczalin -> Koskowice -> Legnica -> Lipce -> Studnica -> Michów -> Chojnów -> Czernikowice -> Rokitki -> Brzozy -> Chocianów -> Jakubowa Lubińskie -> Wysoka -> Wilkocin -> Przemków -> Szklarki -> Piotrowice -> Szprotawka -> Szprotawa -> Bobrzany -> Bukowina Bobrzańska -> Chrobrów -> Bożnów -> Żagań -> Marszów -> Żary -> Grabik -> Drożków -> Świbna -> JASIEŃ

Komentarze (27)

Jak miło.
Kolega z Gubina. :)
Ja w czerwcu będę zajęty sesją.
Po 1. lipca jestem wolny i jeśli przejeżdżałbyś wtedy przez Jasień to chętnie się z Tobą zabiorę chociaż na część trasy.
Musielibyśmy się tylko wcześniej umówić.
Jak coś to pisz na e-mail lub gg: 3127164

Pozdrawiam!

Mlynarz 18:29 wtorek, 27 maja 2008

Daniello wierz mi, że są o wiele bardziej świńskie brukowane drogi. :D
Z resztą, pewnie sam z nasz masę innych przykładów.

Pozdrawiam!

Mlynarz 23:25 piątek, 22 lutego 2008

Heh, nie cierpię drogi z Chocianowa do Przemkowa. Jak już nią mam jecha to biorę górala ;]

Pozdro

daniello24 21:15 piątek, 22 lutego 2008

Ślicznie dziękuję za pozdrowienia i miłe słowa! :)

Mlynarz 00:12 wtorek, 25 września 2007

Super zdjecia.Pozdrawiam z Los Angeles.

Heniek S 10:13 poniedziałek, 24 września 2007

to naprawde dluga trasa i podoba mi sie dedykcji

blabla z anglii 21:36 wtorek, 17 lipca 2007

Matysku przecież jesteś moim przyjacielem :)

Mlynarz 00:18 środa, 30 maja 2007

Fachowo opisana traska ... dedykacja ... tylko pozazdroscic ...
Mlynarzu ... co bym dał aby stać sie nagle Twoja mamą ... ale wszystko jeszcze przede mna ... hehehe
pozdrawiam raz jeszcze

matys1310 22:59 wtorek, 29 maja 2007

Tak Marianno - i dlatego m.in. lubię go czytać. Coś te fotki długo się wywołują. ;)
Pozdrawiam - niecierpliwy Czesiek

czesiek 21:00 poniedziałek, 28 maja 2007

Marianno jakże mi miło :)
Fotki będą... wkrótce :D

POZDRAWIAM CIĘ!

Mlynarz 18:53 poniedziałek, 28 maja 2007

Ale przyznasz Czesiek, że chłopak do tego z humorem piszę:) Jak sobie tutaj Was odwiedzam to przy okazji jest zawsze jakiś powód, żeby sie pośmiać:P Co do zdjęć Młynarz, to wiesz jak mi się bardzo podobają... Czekam na foty z wyprawy do Jasienia City:D Ogromne pozdro:)

Marian 14:47 poniedziałek, 28 maja 2007

Jeżeli idzie o interpunkcję to ja do dzisiaj mam z tym wielkie problemy, co zapewne niejedna osoba wyłapuje :D
Ale nie przecinki są najważniejsze w pisaniu :)

Mlynarz 14:36 poniedziałek, 28 maja 2007

Moja Mama nie była profesorem ;),
ale też nauczyła mnie pisać wypracowania.
Pewnie nie tak dobrze jak Ciebie Twój profesor,
ale raz na 10 lat 5-kę "przynosiłem" do domku. ;)))
Ps. Niestety nie znalazł się taki nauczyciiel w moim życiu,
który nauczyłby mnie interpunkcji. :(((

czesiek 14:34 poniedziałek, 28 maja 2007

Czesiek nie bądź taki skromniś ;)

A co do tego czy lubię pisać... Lubię i to bardzo :)
W szkole byłem jedyną osobą, która cieszyła się, gdy nam zadawali wypracowania :D

A to, że lubię dalej pisać to zasługa wspaniałego Pana Profesora Romana Bojanowskiego! :)
Dla mnie osobiście jest to człowiek legenda i jedna z najbardziej wartościowych osób, jakie miałem przyjemność w życiu poznać :)

Mlynarz 14:14 poniedziałek, 28 maja 2007

Widzę, że Ty nie tylko lubisz jeździć, ale i pisać. ;)
Solidna relacja. :)
Pozdrawiam - Czesiek
Ps. Eeee tam..... ;))

czesiek 13:32 poniedziałek, 28 maja 2007

Wszystkim wam ślicznie dziękuję i jak zawsze cieszę się, że odwiedzacie Młynarza! :)


Marianno też myślę, że lubuskie wymiata :D
Ale nie tylko! Cała Polska jest cool! Hehe

Kosmacz :D jak to miło, że już wróciłaś!
Zaraz sprawdzę, gdzie się podziewałaś przez ostatnie dni i zobaczę cóż tam u siebie nabazgrałaś ;P

200 km i Kosma?! Jestem pewien, że Ci się to uda bez większych problemów! :)
Dwa Żywce i wtedy... Sky is the limit! :P

Czesiek znam takiego, co w tym roku dał już znacznie więcej :D
Ciekawe, któż to taki?!

:)

Blase szkoda, że Twoja i Zielaka fotka, gdzieś zaginęła :D
Ale jeździcie w maratonach ciągle, więc okazji będzie jeszcze dużo.
2. miejsce Zielaka jest extra! Ciekaw jestem, które zajął Błażej w GIGA :)
Się sprawdzi :D

A „pozdro z osobowego do wro”... – z laptopem na maraton pojechałeś?! ;]
„Wyskok do Jasienia na obiad i powrót” – na dzień dzisiejszy są to dla mnie za wysokie schody, ale może kiedyś...

Azbest trzeba szaleć, póki można :)

Zielak Twoje słowa uznania... bezcenne :P
Ale na miano „Napieratora” zasługujesz Ty :)

Sobota się zbliża :D
Mam nadzieję, że będziesz razem ze mną dopingował Biało-Czerwonych hehe

Matysku a tam, że się nie spodziewałeś... Przecież wiesz, że jak człowiek nie ma na bilet PKP to jest zdolny do wszystkiego ;P

Mam nadzieję, że Twój super sportowy Golf GTI trzeciej generacji ma już naprawione sprzęgło :D
Moja fura pościgowa została pod blokiem we Wrocławiu – tym razem nie zaparkowałem na trawniku :D

„Prędkość 23 km/h” – dobrze wiesz Matysku, że średnia dla mnie najważniejsza nie jest – liczy się dystans! :D

Pixonku :)
Bariery są po to, by je łamać i Ty ją złamiesz szybciej niż myślisz! :D

POZDRAWIAM!

Mlynarz 11:18 poniedziałek, 28 maja 2007

Rewelacja!!
Pełne uznanie, ja coś jeszcze mam jakieś psychiczne bariery do zbliżenia się do 200 km ;)

Pixon 21:19 niedziela, 27 maja 2007

WHOW ;))))))))))
Piękny dystans Młynarz - szacun ;)
Muszę kiedyś też przekroczyć magiczną liczbę 200 km ;D
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję ;D

kosma100 21:19 niedziela, 27 maja 2007

No to czekamy teraz na Twoje relacje.Traska niesamowita.Niespodziewalem sie tego po Tobie ... to juz drugi raz ... ja ostatnio ta traske zrobilem w niecale 2 i poł godziny ale golfem ze spalonym sprzeglem hehehe ... jestes niesamowity i czekamy teraz na ta sama trase ale tym razem do wroclawia i to z predkoscia co najmniej 23 km/h ... zastanawia mnie tylko gdzie auto zostawiles ;)

matys1310 19:51 niedziela, 27 maja 2007

Mlynarz jak szaleć to szaleć, teraz czekamy aż wyskoczysz z Wrocławia do Jasienia na obiad i z powrotem :D

blase 07:05 niedziela, 27 maja 2007

Gratulacje fajnej trasy:) Jednak Lubuskie wymiata:P

Marian 01:05 niedziela, 27 maja 2007

jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :DD

wypasik!!

mail, doszedł, jeszcze się zgadamy :D

pzdr napieratora z JASIENI :D

zielak 00:57 niedziela, 27 maja 2007

WOW!!! Niezle poszalałeś:D

azbest87 21:50 sobota, 26 maja 2007

co sie odwlecze to nie uciecze;) pozdro z osobowego do wro. spotkalem zielaka dzisiaj;p byl 2.

blase 20:46 sobota, 26 maja 2007

Dziś jechało mi się wyśmienicie, co nie znaczy, że nie było kryzysów :)
Jutro dodam relację, bo rodzinka na mnie czeka teraz.

pozdrawiam słomianego wdowca :D

Mlynarz 20:37 sobota, 26 maja 2007

Jaaaa p............. - ale dałeś. ;)
[big]Congratulations [/big]
Serdecznie pozdrawiam - Czesiek
Ps. Czekam na relację. :)

czesiek 20:28 sobota, 26 maja 2007
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nazeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]