ŚNIEŻNY ARMAGEDON

Niedziela, 11 listopada 2007 · Komentarze(54)
ŚNIEŻNY ARMAGEDON



Rano byłem umówiony na 9:00 z Cześkiem – legendą BIKEstats! :D
Oczywiście troszkę musiałem się spóźnić :/

Po serdecznym przywitaniu postanowiliśmy wspólnie, że ze względu na pogodę nie wypuszczamy się daleko od Wrocławia. Za nasz cel obraliśmy sobie Oławę, a następnie chcieliśmy zaliczyć kilka wioseczek z nią sąsiadujących, po czym wrócić do Wrocławia jadąc drugą stroną Odry przez Jelcz-Laskowice.
Plan został zrealizowany w 100%! :)

Dziś było we Wrocławiu zimno, bo temperatura ciągle była koło 0-1 stopni na plusie. Początkowo było sucho. Niestety pierwszą połowę trasy mieliśmy pod wiatr, który sprawiał, że zimno było dość mocno odczuwalne.
Dobrze, że się bardzo ciepło z Cześkiem ubraliśmy.

Jakieś 10 km przed Oławą zrobiliśmy sobie przerwę na browarka, wtedy też zaczął prószyć śnieg.

Dojechawszy do Oławy zajrzeliśmy na tamtejszy rynek, a wyjeżdżając z tego miasteczka skierowaliśmy się na wioskę Stary Górnik. :D
Kolejne kilometry jechaliśmy asfaltem biegnącym w lesie.
W pewnym momencie zatrzymaliśmy się na przerwę w bardzo fajnym miejscu – położonym w lesie parkingu, gdzie można było sobie odpocząć sobie pod daszkiem.

W tamtym momencie mieliśmy na licznikach około 55 km.

Od tamtego czasu śnieg coraz śmielej sobie poczynał. Zacinał po naszych twarzach z większa siłą. Nawet się nie obejrzeliśmy, a wszystko dookoła zostało przykryte białym puchem.
Ulice zrobiły się niebezpiecznie śliskie, a topniejący śnieg sprawił, że cali byliśmy mokrzy.

Dla mnie osobiście jazda na ostatnich 25 kilometrach była niesamowicie ciężka. Praktycznie cała droga od Jelcza-Laskowic to była walka ze śliską nawierzchnią drogi. Moja slickowata opona co rusz wpadała w poślizgi, co powodowała jazdę bardzo nerwową, gdyż naszą drogą jechało dość dużo aut. Jazda wymagała pełnej koncentracji.
Najgorsze jest to, że moje rękawiczki i buty kompletnie przesiąkły wodą, a to spowodowało, że w tych warunkach pogodowych wręcz zamarzałem – miałem dość! Dawno nie przejechałem tak męczących kilometrów.

Dobrze, że byłem z Cześkiem, który dużo pomagał.
Nie wspomnę już nawet o tym, że dał mi swoją drugą parę rękawic, gdy widział co się stało z moimi.
Również zaraz po wjeździe do Wrocławia dopadło mnie straszne osłabienie organizmu i w tym momencie również Czesiek służył mi radą.
Powiem Wam, że jazda z tak doświadczoną osobą, jaką jest Czesiek, to naprawdę duży skarb!

Razem dojechaliśmy do Mostu Swojczyckiego i tam też się rozstaliśmy. Czesiek pojechał najkrótszą drogą do siebie, a ja postanowiłem jechać wałami, by unikać ruchu samochodowego i ryzyka upadku na jezdni.
Mimo zmęczenia i przemarznięcia bardzo fajnie jechało się mi wałami, a to dlatego, że jeździłem po dziewiczym śniegu.

W końcu dotarłem do ciepłego domu! :)

Wyjazd, mimo trudności pogodowych, był wspaniały i na pewno na długi czas pozostanie w pamięci! Było przyjemnie, śmiesznie i wesoło – tak jakbym życzył każdej i każdemu z Was!


- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
MILK Inc. – “Run”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Razem z Cześkiem



Jelcz-Laskowice... a pogoda marzenie! :/



Czesiek gardzi śniegiem :D



FOOTBALL!!! :D



Wrocławskie wały



Widok z Kładki Zwierzynieckiej





TRASA:
Wro/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -. Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Zakrzów -> Siedlce -> Oława -> Stary Górnik -> Janików -> Minkowice Oławskie -> Kopalina -> Piekary -> Jelcz-Laskowice -> Miłoszyce -> Nadolice Wielkie -> Nadolice Małe -> Dobrzykowice...
Wro/Wojnów – Swojczyce – Most Bartoszowicki – Kładka Zwierzyniecka – Niskie Łąki - Gaj

Komentarze (54)

Czesiek to z gałęzią odłożę na później. Kosma wlała we mnie jednak troszkę nadziei! :D

Kosma czyli jednak można! Zazdroszczę?! A jakie wrażenia?! Zawirował świat??? :P:P:P

Pozdrawiam!

Mlynarz 18:58 czwartek, 22 listopada 2007

To jest co najmniej podejrzane. ;)

czesiek 12:25 środa, 21 listopada 2007

CWDC
A mnie kopnął... zaszczyt i A. dała mi się pocałować, hihihihihihihi.
Pozdrawiam TWA.

kosma100 10:35 środa, 21 listopada 2007

Nie tylko Ty - ja też.
No i kto nam to zrobił?
Nie zdziwiłbym się jakiegoś, (aaa, ol.ć go), ale Aga?
:(((((((((((((((((((((((
Ps. Sznur weź, gałąź znajdziemy.
Koniecznie musi ona być nad wodą (Wisłą?), bo wiesz.
Gałąź się złamie, pozostanie nadzieja w wirze (nie mylić z Dj_Wiro). ;)))))))))
Pozdrawiam Towarzysza niedoli ;) - Czesiek

czesiek 20:11 poniedziałek, 19 listopada 2007

Kurde... nieźle! Zostałem przyrównany do babć i ciotek! :D
Biorę sznur i szukam gałęzi! ;P

p.s.
Wydawało mi się, że coś tu cipkos napisał. Grunt, że już tego nie ma. :D

Mlynarz 14:33 poniedziałek, 19 listopada 2007

Złe porównanie. ;)

czesiek 19:56 niedziela, 18 listopada 2007

:P
hehe kropek zawsze uciekał przed całuśnymi ciotkami i babciami i tak już zostało :P

Anonimowa a. 19:29 sobota, 17 listopada 2007

Wiem coś o tym. ;))))

czesiek 08:29 piątek, 16 listopada 2007

Ja przygarnę kropka, ale kropek nie chce nawet ode mnie buzi w policzka! :P

:D

Pozdrawiam!

Mlynarz 02:40 piątek, 16 listopada 2007

"kto przygarnie kropka????"
Dąbrowa Górnicza ;)))

kosma100 08:59 czwartek, 15 listopada 2007

"kto przygarnie kropka????"
Wrocław. :)

czesiek 08:53 czwartek, 15 listopada 2007

ja bym chętnie pomarzła z Wami na rowerze........ czysta przyjemność :P
kto przygarnie kropka????
;>

Anonimowa a. 08:42 czwartek, 15 listopada 2007

Gdzie Skiba?! :D

Mlynarz 21:38 środa, 14 listopada 2007

Ale tłoczno

skibabike 16:51 środa, 14 listopada 2007

Dzięki, dzięki! Łańcuch nasmarowany :D
Już się ubieram hehe

Trasa gotowa.
Rano będzie opis! :P

Mlynarz 14:00 środa, 14 listopada 2007

GO! MŁYNARZ GO!!!
;)
Bo...
... licho nie śpi ;)

Anonimowa smarkula ;) 13:54 środa, 14 listopada 2007

Szerokiej drogi.
Pozdrawiam - Czesiek

czesiek 13:47 środa, 14 listopada 2007

Zaraz jadę na Gromnik :D
Tylko łańcuch nasmaruję hehe
Mam czas do 21:00 więc dam radę :P

Będzie 120 km!!!!!!!!!!! :D

Mlynarz 13:36 środa, 14 listopada 2007

Młynarz...tfu tzn. Piotrek - NA ROWER!!!!!!! Ale już... miałeś nie włączać dzisiaj kompa ;>
Pozdrawiam ;)

;] 13:31 środa, 14 listopada 2007

"... zostałbym ... porządnie zrugany!"
Powiedzmy, że: baaaaaardzo bym się zdziwił. ;)

czesiek 13:23 środa, 14 listopada 2007

Jahoo nie pracuj tyle, bo nie będziesz miała sił na rower i inne fajne rzeczy! :P
Dziękujemy bardzo za pozdrowienia i życzymy powodzonka! :)
Nie ma co nas podziwiać... my jesteśmy proste chłopaki hehe :D

Skibabike muzyki podczas jazdy nie słucham. A wpisuję dlatego, że każdego dnia jest ona obecna u mnie w domu. I w sumie z niektórymi dniami oraz wypadami kojarzą mi się jakieś kawałki. Jeśli tak jest to piszę to w wycieczce i kiedyś tam, jak będę sobie czytał swoją relację sprzed kilku miesięcy, będę mógł sobie przypomnieć w jakim byłem nastroju danego dnia :D
Może trochę zamotałem, ale lepiej Ci tego nie wyjaśnię :D

Rafał śnieg jest spoko, ale uniemożliwia długie wypady, czyli to co ja lubię najbardziej.
Poza tym w momencie kiedy się topi to lepiej nie wychodzić z domu... :/

Blase gdybym miał w uszach słuchawki podczas jazdy z Cześkiem to zostałbym przez niego porządnie zrugany! :D
A tak poważnie... gdy się jedzie z Cześkiem to przez kilka godzin jadaczka się nie zamyka nikomu hehe więc muzyka jest zbędna. :)

QRT no właśnie! Nie ma co się rozdrabniać hahaha

Wiro tego to jeszcze nie masz w swojej kolekcji jednośladów haha :D

Flash po Twojej opinii rezygnuję, przynajmniej na razie, z zakupu tych ochraniaczy. :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Mlynarz 13:14 środa, 14 listopada 2007

Przez ta wstretna pogode i nadmiar obowiazkow zapomniałam prawie co to jest bs:) I prawie ominela mnie ta relacja i dyskusja:)
Gratuluje i podziwiam - Nie lada wypad:) Zazdroszcze Wam baaardzo
Ja jezdziłam po tym sniegu i owszem ale malym blachosmrodem:) na letnich oponach Nie byla to taka frajda jak na slickach na rowerze ale zawsze cos :D I kilka razy musialam go odsniezac:)
Pozdrawiam serdecznie zwariowanych bikerów:) Powiem wiecej - Skurkowańce jedne no! :)))))) Jeszcze raz gratuluje
Asica:)

jahoo81 19:22 wtorek, 13 listopada 2007

moje ochraniacze na buty, hmm...
w sobotę gdy wracałem temperatura była w okolicach zera (pozamarzane kałuże) i w palce nie było mi zimno ani trochę :)

... jednak nie podniecam się tym i czekam na możliwość prawdziwego testu, najlepiej aby temperatura zeszła do 10 stopni poniżej zera... kiedyś miałem ochraniacze accenta i sobie nie dawały rady... obecne powinny...

flash 18:38 poniedziałek, 12 listopada 2007

Widziałem w sobote coś podobnego jak wjeżdżało orczykiem. ale raczej kółka z tyłu nie miało

blase 16:44 poniedziałek, 12 listopada 2007

WOW. Ale wynalazek...

Galen 16:31 poniedziałek, 12 listopada 2007

Widzę, że teraz mniej niż 100 km nie jeździsz. W sumie więcej ceregieli jest teraz z ubieraniem myciem i konserwowaniem, wiec jak jeździć to od razu grubo :D

QRT30 16:05 poniedziałek, 12 listopada 2007

skiba domyślam się że Młynarz po prostu tego akurat słuchał na trasie:)

blase 16:00 poniedziałek, 12 listopada 2007

W Toruniu też kiepsko ze śniegiem, a ja jednak lubię pojeździć po białym, ale co się odwlecze ...

Rafall 14:50 poniedziałek, 12 listopada 2007

Nie wiem głupio mi się spytać , ale czemu na końcu każdego sprawozdania umieszczasz jakąś formację muzyczną i tytuł jakiegoś utworu przez nią wykonywanego ?

skibabike 14:31 poniedziałek, 12 listopada 2007

Czesiek :P

Flash ciesz się, że masz ciepło, bo mnie wczoraj nieźle wytargało zimno :D
A, jak się spisują Twoje ochraniacze na buty?! Nie jest Ci zimno w palce u nóg?! Ja sobie chyba muszę to kupić, bo zamarznę kiedyś.

Pozdrawiam!

Mlynarz 13:13 poniedziałek, 12 listopada 2007

Piękne zimowe klimaty, niestety w 3mieście pada deszcz ze śniegiem, a nawet jeśli spadnie śnieg, to zaraz znika,bo jest za ciepło... pojechałbym na Wieżycę skąd jest ładny widok na Kaszuby, ale jakoś samemu mi sie nie chce :(

flash 13:00 poniedziałek, 12 listopada 2007

Złośliwiec. ;)))

czesiek 12:24 poniedziałek, 12 listopada 2007

O kurde! Chyba jeden palec odpadł! :P

Mlynarz 11:46 poniedziałek, 12 listopada 2007

Byle się... nie skruszyły. ;)))

czesiek 11:43 poniedziałek, 12 listopada 2007

Pyszradzie nic nie szkodzi! :D
I tak do ostatniej chwili myślałem, że może jechałeś przez... Jelcz-Laskowice! :P
A, co?! Nie wolno jeździć na około?? hehe

Czesiek spoko, spoko. Jeszcze ich nie przehandlowałem. Już się wysuszyły :)

Mlynarz 11:41 poniedziałek, 12 listopada 2007

Do następnego. :)
Oddaj rękawiczki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;)))))))))))))))))
Żrtuję - mam jeszcze kilka par. :)

czesiek 11:39 poniedziałek, 12 listopada 2007

o faktycznie, nie spojrzałem na waszą trase, widać śniegowych meczy było wczoraj więcej :)

pyszard 11:37 poniedziałek, 12 listopada 2007

Kosma śnieg jest wypas... do momentu, kiedy nie robi się śliska jezdnia od błota pośniegowego, a buty i rękawiczki stają się mokre :D
Mam nadzieję, Kosmaczu, że się kurujesz i wracasz do zdrówka :)
Wcale nie ryzykant, ja po prostu już nie miałem wyjścia, musiałem jakoś wrócić do domu hehe
A wałami było najbezpieczniej, bo na drodze co chwilę się ślizgałem, a nie muszę mówić, jaki to dawało stres, gdy co chwilę z tyłu nadjeżdżało jakieś auto.

Anonimowy Tchórzu kim jesteś?! :D :)
Domyślam się, że kobietką :)
A bałwanów dziś nie brakowało, bo żeśmy z Cześkiem wyglądali jak bałwany, gdy nas oblepił śnieg hehe
Rozchorować się nie rozchorujemy, bo już byśmy odczuwali pierwsze symptomy choróbska, a Czesiek i ja czujemy się dobrze :D
Może to piwo tak na nas działa?! :P

A łyżwy zamiast slicków?! Pewnie były by tego dnia praktyczniejsze :)
Dobrze, że nie zaliczyłem gleby, a w pewnym momencie, niedaleko Mostu Swojczyckiego, było już bardzo blisko do upadku. :/
Trzeba szybko zmieniać opony.

Dziękujemy za komplementy :D :]

Wiro hehe całe 410 metrów! :P
Miałem iść z rowerem jeszcze i objechać blok dookoła, ale nie skorzystałem z tego pomysłu ;P
Bez kitu śnieg ostro dał czadu, aż takiego to się nie spodziewaliśmy. Ciesz się Wiro, że u Ciebie jest pod tym względem lepiej. Dzisiaj mamy wszystkie ulice mokre i ciapa wielka jest. :/

Blase trzeba było wyskoczyć. Wrażenia... bezcenne! hehe
Po takich wałach to byś się zapewne chętnie przejechał :)
Dzięki!

Granicho dzięki! A ja czekam aż będzie sucho :) Nie lubię być mokry, gdy temperatura otoczenia jest koło 0 stopni. :D

DMK77 pewnie Ciebie śnieg też nie ominie :D
Data już zmieniona - dzięki! :)

Galen ale Ty sobie winiacza domowej roboty skosztowałeś :D A my z Cześkiem nie mieliśmy takiej przyjemności ;)
Wcinaj witaminę C i pij herbatkę z miodem, a będziesz zdrów! :)

Znowu setka?! :D Może jeszcze kiedyś jakąś zrobię hehe :P

Czesiek z jednym się zgadzam na 100%... wypad był prześwietny!
Towarzystwo miałem dziś wyborne! :P
A z drugim się nie zgadzam... Piotr nie jest wielki! :D
Również Dziękuję! I... do następnego! :)

Pyszard nie mogłeś widzieć tego meczu, bo był on w Miłoszycach, koło Jelcza Laskowic :P
Pewnie chłopcy grali, gdzie indziej też hehe
Sam bym pokopał w takim śniegu, ale pojeździć wolałem dziś :D
Dzięki za gratki!
p.s.
Jeśli masz jakieś śniegowe fotki ze Ślęży to wrzuć coś na BS, albo wyślij mi choć jakąś jedną na e-mail proszę. :)

POZDRAWIAM WSZYSTKICH!

Mlynarz 11:36 poniedziałek, 12 listopada 2007

"Z Wrocka na Ślężę"?
To nie ten mecz. ;)

czesiek 11:35 poniedziałek, 12 listopada 2007

przysypało wczoraj trochę śniegu w Wrocku ale im dalej na południe tym jeszcze lepiej :) gratuluje pierwszego wyjazdu śniegowego :)

pyszard 11:07 poniedziałek, 12 listopada 2007

hej, jechałem wczoraj z Wrocka na Ślęże (niestaty autem) i też widziałem ten mecz, że też im się chciało grać na i w takim śniegu, na rowerze jeżdzić to co innego :)

pyszard 11:05 poniedziałek, 12 listopada 2007

Chłopcy jesteście WIELCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam

Anonimowy tchórz 09:24 poniedziałek, 12 listopada 2007

Powiem Wam tylko tyle:
Piotr Wielki naprawdę jest Wielki. :)
Nooo - dodam jeszcze, że mimo mokrego śniegu - naprawdę była to super wycieczka. :)
Dzięki Piotrek
Pozdrawiam - Czesław II ;)

czesiek 09:13 poniedziałek, 12 listopada 2007

Wczoraj mialem dokladnie to co Wy :] Snieg, snieg, snieg! Dzis mnie troche katar meczy, ale mam nadzieje, ze sie nie rozloze.
Pozdrawiam!
P.S. O w morde! Wy znowu setki trzeskacie. To juz chamstwo!!!

Galen 09:13 poniedziałek, 12 listopada 2007

Śnieżne wały... i Młynarz na slickach, hihihihi ;)
Dobre... Ryzykant z Naszego Piotrusia ;)

kosma100 08:31 poniedziałek, 12 listopada 2007

Gratki, a ja czekam na większy śnieg:)

granicho-bez-4 08:28 poniedziałek, 12 listopada 2007

No nieźle nieźle, widziałem co się działo. Przed zamiecią nawet miałem wyskoczyć na rozruch, ale jak zobaczyłem co się dzieje.....
Śnieżne wały na 5+ super!:)

blase 08:21 poniedziałek, 12 listopada 2007

P.s. Na następny wypad załóż łyżwy, bo na slickach to pewnie reprezentowałeś taniec na lodzie, coś w stylu tego z tv ;)) współczucia ;)

Anonimowy tchórz 08:17 poniedziałek, 12 listopada 2007

Jest śnieg, jest rower, jeszcze tylko bałwana brakuje :P (nie mylić z c.....) :P
Wielki szacuneczek za obkręcenie trzech cyferek w taką zamieć... obyście się tylko nie rozchorowali!
Ja coś czuję że w tym roku NIE POKRĘCĘ ;( ;( ;( x10

Anonimowy tchórz 08:14 poniedziałek, 12 listopada 2007

Ładnie zaszaleliście ;)
Jak patrzę na ten śnieg to aż mnie ciarki przechodzą :(((( brrrrrrrrrrrrrrrr
Pozdrawiam Moich Ulubionych Chłopaków ;)

kosma100 07:51 poniedziałek, 12 listopada 2007

Ale was zaśnieżyło:/ mam nadzieję że to do mnie nie dojdzie

Dj_Wiro 01:53 poniedziałek, 12 listopada 2007

Mam więcej:D

Dj_Wiro 01:49 poniedziałek, 12 listopada 2007
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa okojn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]