Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2007

Dystans całkowity:1100.04 km (w terenie 170.50 km; 15.50%)
Czas w ruchu:50:16
Średnia prędkość:21.88 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:35.49 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Na rower wybrałem się dopiero

Środa, 21 marca 2007 · Komentarze(2)
Na rower wybrałem się dopiero o 22. razem z Tomkiem, który strasznie chciał przetestować pedał Cześka :D

Z Gaju pojechaliśmy na Most Milenijny, przez ulice Armii Krajowej, Hallera, Klecińską i Estakadę, a więc klasycznie :)
Powrót też klasyczny, bo przez centrum.

Było trochę zimno i mokro, ale nie ma co narzekać :)

Wróciłem z Tomkiem na Gaj i pojechałem jeszcze do Rzymiana, a na koniec praca i w łóżku dopiero o 6 rano ;]

SUCHODÓŁ

Wtorek, 20 marca 2007 · Komentarze(13)
SUCHODÓŁ

Miałem dziś być już we Wrocławiu, ale w ostatniej chwili zmieniłem plany i zostałem w domu jeden dzień dłużej. Okazało się, że było to dobre posunięcie również ze względu na rower :) bo z tego co mówili mi znajomi to dziś we Wrocławiu padał śnieg, a u mnie w Jasieniu może i jest chłodno i wietrznie, ale za to sucho. :)

Postanowiłem pojechać do Suchodołu, malutkiej, malowniczo położonej wioseczki, gdzie jest dość ciekawe jeziorko. Kiedyś dość często tam jeździłem i dziś chciałem odwiedzić to spokojne, zapomniane miejsce. Chyba czułem potrzebę udania się w takie ciche miejsce, bo już od jutra wracam do życia w wielkiej aglomeracji hehe

Do Suchodołu pojechałem dość nietypową trasą, bo starałem się omijać las, ze względu na drogi pełne błota, po ostatnich deszczach. I tak z Jasienia asfaltem do Tuplic, a dopiero stamtąd do Brodów, z których do Suchodołu jedzie się przez Jeziory Dolne, a dalej wąską, krętą drogą między mokradłami.

Do domu już wracałem szybko główną drogą na Lubsko i stamtąd do Jasienia, by zdążyć przed zmierzchem, gdyż zapomniałem zabrać oświetlenie – no i zdążyłem :)

Na noc znów do pracy, a jutro już na 100% Wrocław – mam nadzieję, że bez śniegu :/


Okolice Proszowa – „Sosna Ośmiornica”


Brody – Brama Miejska


Brody – Pałac, kiedyś centrum życia szlacheckiego – dziś ruina...


Suchodół – jezioro



TRASA:
Jasień -> Lisia Góra -> Zieleniec -> Bronice -> Grabów -> Czerna -> Cielmów -> Tuplice -> Łaz -> Gręzawa -> Proszów -> Nabłoto -> Brody -> Jeziory Dolne -> Suchodół -> Jeziory Dolne -> Brody -> Chełm Żarski -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień

Jeszcze w Jasieniu.

Jeszcze w Jasieniu.

Dopiero po godzinie 17. wyszedłem pojeździć. Dziś już na szczęście nie padało, ale było wciąż bardzo pochmurno, wiatr trochę ustał :)

Ja coś ciągle czuję się słabo, pewnie przez tą dobijającą pogodę hehe

Dziś tylko zrobiłem traskę:

Jasień
Lisia Góra
Zieleniec
Golin
Jabłoniec
Jasień
Świbna
Bieszków
Jasień

Kilka małych podjazdów i jeden zjazd z Jabłońca, z którego nawet nie chciało mi się pocisnąć, bo nie miałem powera w nogach (jak to Adaś Małysz mówi :D )

Jutro już Wrocław :)

ADAM MAŁYSZ NAPRAWDĘ JEST FENOMENEM!!!

ADAM MAŁYSZ NAPRAWDĘ JEST FENOMENEM!!!

Tak, tak, to co dziś zrobił w Oslo - wygrał z takim wiatrem!
Mazoch do dzisiaj ledwo chodzi po takim wietrznym incydencie, a Adaś wylądował i ten jego... uśmiech! Klasa, mistrz! Po prostu najlepszy!

------------

A u mnie deszcz rano, w południe deszcz, a wieczorem już... deszcz :D
I chłodno cały dzień, a do wiwatu dawał też huraganowy wiatr :)

Pojeździłem po leśnych drogach, by troszkę schować sie przed deszczem i wiatrem, jeździłem bardzo ostrożnie, by nie pobrudzić się za bardzo wszędobylskim błotem hehe

MAŁYSZ JEST WIELKI!!!

MAŁYSZ JEST WIELKI!!!

Tak, tak Adaś to fenomen, dzisiaj wygrał na swojej skoczni w Oslo, został liderem Pucharu Świata i teraz już nic i nikt go nie powstrzyma!!!

ADAM JEST NAJLEPSZY!!! :)

A ja... jestem w domu – w Jasieniu :D
Niestety, kiedy zajechałem na podwórko rodzinnego domu przywitał mnie deszcz, który później padał przez niemal cały dzień :(

W momencie, kiedy troszkę się uspokoiło, czyli po godzinie 16 :) wybrałem się na krótką przejażdżkę, podczas której zmagałem się z bardzo nieprzyjemnym wiatrem.
Chciałem dzisiaj pobić swoją maksymalną prędkość na prostej, ale dałem radę wycisnąć tylko 50,3 km/h
Morał z tego taki, że trzeba więcej jeździć :D

Mimo złej pogody jestem bardzo zadowolony ze swojego dzisiejszego wypadu.

Tęcza


Bieszków



TRASA:
Jasień
Świbna
Bieszków
Roztoki
Wicina
Jasień

+ troszkę w okolicach stacji PKP

Z RZYMIANEM

Piątek, 16 marca 2007 · Komentarze(3)
Z RZYMIANEM


Dzisiaj wreszcie udało się wyciągnąć na rower Rzymianka :)
Nawet go namówiłem, by stał się członkiem naszej społeczności :D -->RZYMIAN

Zanim to jednak nastąpiło pojeździłem sobie troszkę po południu sam. Udałem się na chwilkę do Parku Wschodniego, gdzie zrobiłem dwa kółeczka. Dobrze mi to zrobiło, bo nie wyspałem się po pracy, a tak chociaż się dotleniłem :)

Z parku skoczyłem do Rzymiana, by oglądać Adasia Małysza – niestety konkurs odwołano :(

I wieczorem razem ze swoim świetnym koleżką pojechaliśmy na Most Milenijny, z którego wróciliśmy przez centrum do domku.
Było bardzo przyjemnie, a będzie już ciągle lepiej :D


Ścieżka w Parku Wschodnim


Park Wschodni – łabędzie

Na rower dzisiaj wybrałem

Czwartek, 15 marca 2007 · Komentarze(9)
Na rower dzisiaj wybrałem się dopiero po 17, wcześniej miałem trochę zajęć i odsypiałem nockę – dziś kolejna :D

W dalszym ciągu odczuwam skutki wtorkowego grania w piłkę, choć już wszystko mnie trochę mniej boli :) w każdym razie dziś na rowerze, podobnie jak wczoraj, sobie odpoczywałem i relaksowałem się.

Pojechałem na trasę stosunkowo często przeze mnie odwiedzaną, a więc do Siechnic przez Trestno i powrót do Wrocławia przez Świętą Katarzynę.

Szkoda, że tak dużo chmur dziś było na niebie, bo przez to zachód słońca nie był żadną rewelacją ;] w ogóle pogoda taka sobie, bo chłodno strasznie – ciągle jeżdżę w długich spodniach, a miałem nadzieje już tylko na krótkie – jakoś jeszcze wytrzymam :D

Cześka znowu nie spotkałem :)


Trestno – kościół


Samolot nad Brochowem


TRASA:
Wrocław/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna -> Zacharzyce
Wrocław/Brochów - Gaj

DO PIEKARNI W ROGOWIE

Środa, 14 marca 2007 · Komentarze(4)
DO PIEKARNI W ROGOWIE SOBÓCKIM

Dzisiaj dzień historyczny, bo wreszcie zakupiłem chlebek tak zachwalany przez Cześka, mało tego, kupiłem również bułeczki jogurtowe oraz pączki! To wszystko oczywiście w piekarni bardzo zachwalanej przez Cześka, która mieści się w Rogowie Sobóckim, gdzie dziś się udałem na rowerku :)

Trasę sobie wybrałem taką, by przejechać przez miejscowości, w których jeszcze nie byłem, to jednak sprawiło, że w pewnym momencie troszkę pobłądziłem, a mianowice na odcinku z Górzyc do Kryształowic – dzięki temu poznałem świetną drogę z Siedlakowic do Kryształowic.

Wiatr dziś nade mną się nie zmiłował, zarówno w stronę do Rogowa, jak i w drodze powrotnej wymęczył mnie strasznie, a ja dziś kompletnie nie miałem sił by się z nim szarpać – strasznie się wczoraj poobijałem na boisku i dziś jestem cały obolały :D
No ale jakoś się doczołgałem z powrotem do Wrocławia :)

Później jeszcze pojechałem do Rzymiana, z którym skonsumowaliśmy jeden chleb słonecznikowy, ze smalcem i... Piastem :D

Pączki i bułki zjadłem w drodze powrotnej. Wszystko bardzo pyszne, zwłaszcza bułeczki jogurtowe – szkoda tylko, że takie drogie :(

Na koniec dnia pojeździłem troszkę po Krzykach, a zaraz niestety muszę gonić, bo praca wzywa :D

Mam nadzieję, że jutro rano już nie wyjdę z łóżka taki połamany jak dzisiaj hehe


Bajorko w Komorowicach


Droga z Siedlakowic do Kryształowic


Droga ze Szczepankowic do Kuklic


Czarna Sławna – mała rzeczka, dopływ Ślęzy. Okolice Wilczkowa



TRASA:

Wrocław/Gaj – Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina Osiedle -> Galowice -> Wilczków -> Pełczyce -> Kobierzyce -> Królikowice -> Bąki -> Owsianka -> Żurawice -> Pustków Żurawski -> Górzyce -> Siedlakowice -> Kryształowice -> Mirosławiczki -> Rogów Sobócki -> Michałowice -> Kwieciszów -> Stary Zamek -> Ręków -> Domianowice -> Dobkowice -> Rolantowice -> Budziszów -> Szczepankowice -> Kuklice -> Pełczyce -> Wilczków -> Galowice -> Żórawina Osiedle -> Żórawina -> Suchy Dwór -> Biestrzyków...
Wrocław/Wojszyce – Gaj

+ po Wrocławiu (Krzyki)

FOOTBALL!!!

Wtorek, 13 marca 2007 · Komentarze(0)
FOOTBALL!!!

We Wrocławiu pogoda w tempie ekspresowym zmierza w stronę lata! Termometry wskazywały dziś nawet 18 stopni, a mamy przecież dopiero 13. marca.

Nie jeździłem dziś zbyt wiele, bo właściwie tylko odbyłem dziś trzy kursy z domku na Kamienną do Rzymiana.

Wreszcie udało się zebrać ekipę na piłeczkę i tak o 16:00 na boisku przy ulicy Komandorskiej sobie pograliśmy w kochaną piłkę nożną! Długo czekałem na ten piękny moment, by znów pograć sobie na świeżym powietrzu :)
Po meczyku oczywiście piwko i zdążyliśmy jeszcze obejrzeć sobie drugą serię skoków, by zobaczyć jak kolejny raz wygrywa nasz Wielki Mistrz, czyli Adam Małysz!

Jeżeli idzie o resztę dnia... wolę przemilczeć i zapomnieć.

PIĘKNY DZIEŃ

Poniedziałek, 12 marca 2007 · Komentarze(8)
PIĘKNY DZIEŃ


We Wrocławiu wspaniała pogoda, nic tylko jeździć i jeździć :)

Z rana zawitał do mnie Matys, oczywiście wyciągnął mnie z łóżka niemalże siłą. Na początku nie spodobało mi się to w ogóle, no ale kiedy zaproponował wspólną jazdę to od razu się ucieszyłem :D

I w okolicach godziny 10 wyruszyliśmy już ode mnie na trasę, którą dziś chciałem zaprezentować Matyskowi.

Zanim to nastąpiło musieliśmy pokonać z rowerami schody w moim bloku, gdyż akurat przeprowadzano konserwację windy – szkoda, że mieszkam na dziesiątym piętrze :D

Z Gaju pojechaliśmy na Kładkę Zwierzyniecką i później wałami za Zoo do Mostu Bartoszowickiego, następnie przeprawiliśmy się przez Wyspę Opata Cześka, gdzie Matysowi strasznie spodobała się śluza ;]

Z Opatowic wyruszyliśmy w stronę Siechnic i wróciliśmy przez Świętą Katarzynę i Zacharzyce do domku.
Matys pognał na swoją uczelnię, a ja na Uniwerek pozałatwiać kilka spraw, pospacerowałem sobie dziś również po naszym pięknym rynku, co w połączeniu z fenomenalną pogodą sprawiło mi nieziemską przyjemność :)

Wieczorem odprowadziłem Matysa na PKP, bo musiał wracać do Żar.

Pomimo takiej pięknej pogody... jeździłem dziś w długich spodniach i męczyłem się niemiłosiernie :/ a to wszystko przez takich osobników jak Czesiek, Pixon, czy Tomek, którzy mnie straszą jakimś reumatyzmem.

Koniec! To był już ostatni dzień na długo :D

Matys i ja



TRASA:
WROCŁAW/Gaj – Niskie Łąki – Most Bartoszowicki – Wyspa Opatowicka...
Trestno
Blizanowice
Siechnice
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WROCŁAW/Brochów - Gaj