Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2007

Dystans całkowity:491.32 km (w terenie 71.00 km; 14.45%)
Czas w ruchu:23:25
Średnia prędkość:20.98 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:54.59 km i 2h 36m
Więcej statystyk

WROCLOVE

Piątek, 26 października 2007 · Komentarze(13)
WROCLOVE


Wspaniałe jest życie w tym mieście! Dziś miałem niezwykle lajtowy dzionek :)
Wstałem rano. Załatwiłem kilka spraw i później miałem wsiadać w pociąg, by pojechać na weekend do domku...
Jednak telefon od Cezarego zmienił moje plany – postanowiłem, że do domu pojadę w sobotę, a piątek spędzę jeszcze w tym ukochanym Wrocławiu, którego ostatnio miałem tak mało...

Razem z Czarkiem wyruszyliśmy na Niskie Łąki i stamtąd przez Opatowice i słynne Trestno oraz Blizanowice dotarliśmy do Siechnic, gdzie kupiliśmy po piwku. Jako, że pogoda w tym dniu była wręcz wspaniała, postanowiliśmy sobie je wypić na łączce nieopodal śluzy. Były przyjemnie... koło 15 stopni, mało chmurek na niebie... jak na koniec października to była rewelacja! Nawet wiejący wiatr nie popsuł wrażenia dobrej pogody :)

Z Siechnic wróciliśmy do Wrocławia. Pożegnałem się z Czarkiem przy Kładce Zwierzynieckiej. On pojechał na miasto męczyć kierowców, a ja przeprawiłem się na drugi brzeg Odry, by wałami dojechać do Wyspy Opatowickiej :D
Z wyspy śmignąłem do Trestna, gdzie podobnie jak wczoraj spotkaliśmy się z Cześkiem. :)
Również podobnie, jak wczoraj ruszyliśmy na Siechnice, udaliśmy się do tego samego sklepu... to samo nawet kupiliśmy! :P
No i szybko na śluzę, gdzie czas szybko płynął na przyjemnych rozmowach, którym towarzyszył pyszny browarek i śmiech :)

Do Wrocławia wracaliśmy już w ciemnościach, ale sprawnie nam to poszło :D
Dziś znów miałem tę olbrzymią przyjemność spędzić wieczór z moją Najlepszą wrocławską Rodzinką! :)

Dziękuję Wam bardzo! Nawet nie wiecie, jaka to przyjemność przebywać w Waszym towarzystwie!

TO WŁAŚNIE WAM DEDYKUJĘ SWOJĄ DZISIEJSZĄ SETKĘ! :)

A, jak to się stało że wykręciłem 100 km?! :)
Po prostu, gdy wróciłem już do domku jakoś koło dziewiątej, brakowało mi jedynie 23 kilometrów do stówki. Długo się nie zastanawiałem...
Raz, że wspaniała pogoda (o 23 było jeszcze 8 stopni na plusie i sucho), dwa że strasznie dawno nie jeździłem w nocy po Wrocławiu, a trzy to to, że w październiku jeszcze nie miałem stówki :D

Moja wieczorna traska wyglądała tak: z Gaju na Most Milenijny, później do Mostu Trzebnickiego, Most Pokoju i powrót do domu przez ulicę Na Grobli, Niskie Łąki i Armii Krajowej.

Cały dzień i wieczór były niezwykle udane!
Oby, jak najwięcej takich dni w życiu! :)


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA: „Toca me”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Pogoda, łączka, browar... żyć! Nie umierać! :D



Muzeum Narodowe we Wrocławiu



Ostrów Tumski nocą



Most Pokoju




TRASA:
Wro/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice – Niskie Łąki – wały – Wyspa Opatowicka...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice – Na Grobli – Grunwald – Niskie Łąki – Gaj – Klecińska – Most Milenijny – Mosty Trzebnickie – Nowowiejska – Most Pokoju – Niskie Łąki – Gaj...

CZASEM WARTO ODEBRAĆ E-MAIL :D

CZASEM WARTO ODEBRAĆ E-MAIL :D

15:10 - wracam z uczelni, otwieram skrzynkę, patrzę...
"O 15:30 w Trestnie" :D

No i tak to właśnie było hehe

Trochę się spóźniłem, bo trwało kilka minut moje ubieranie się, makijaż i cała reszta :D

Po spotkaniu, razem z Cześkiem ruszyliśmy do Siechnic w celu zakupienia złotego trunku. Później śluza i długie rozmowy o wszystkim i o niczym (nikim) hehe

Było wesoło, oj było, zwłaszcza po powrocie do Wrocławia :)

Życzę wszystkim, jak najwięcej takich wyjazdów!

TRASA:
Wro/Gaj - Niskie Łąki - Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice - Na Grobli - Most Pokoju - Niskie Łąki - Krakowska - Gaj...

SIĘ ŻYJE!

Jak

Piątek, 19 października 2007 · Komentarze(25)
SIĘ ŻYJE!

Jak dobrze jest mieć przyjaciół...
A jak to fajnie z nimi razem pojeździć na rowerze!!! :D

Znowu z Matyskiem!!! I znowu było niezwykle wesoło :)

Pogoda mogłaby być lepsza, ale nie ma co narzekać... w końcu to już jesień :D

Spotkaliśmy się tradycyjnie na krzyżówce przed Drożkowem. Troszkę poczekałem na Matyska, który ledwo zdążył zjeść obiad po pracy i jechał na nasze miejsce spotkania :)
Jeszcze w czasie drogi zadzwonił, by zapytać czy żyję, bo widział pędzącą na sygnale karetkę :D Prawda, że jest opiekuńczy? :]

Długo gadaliśmy zanim zaczęliśmy jeździć. W ogóle więcej tego dnia gadaliśmy niż jeździliśmy hehe
A gdzie byliśmy?! Ano ruszyliśmy do Lubanic i przejechawszy tę długą wioseczkę wjechaliśmy do Surowej, gdzie wygłupialiśmy się na polu :D
Później jechaliśmy do Lubomyśla i Złotnika, gdzie... również wygłupialiśmy się na polu, a konkretnie Matys hehe

Ze Złotnika obraliśmy kierunek na tajemną osadę... Niemczę, która znajduje się na niewielu mapach. Wcale to nie dziwi, bo miejscowość ta... to jakieś 3-4 domki ukryte za laskiem nad Bobrem. Nam jednak udało się zlokalizować to miejsce :D

Troszkę czasu spędziliśmy nad Bobrem, a później leśną drogą pojechaliśmy do Gorzupii, z której również lasem udaliśmy się do Bieniowa.

W tamtym czasie zrobiło się całkowicie ciemno i najprostszą drogą goniliśmy do Jasienia.
Nie było to łatwe, gdyż zerwał się huraganowy wiatr i zaczął padać deszcz, dorzućmy do tego ciemności i niską temperaturę...
Myśleliśmy o jednym... ciepły domek, herbatka i jedzonko... hehe
Wszystko to było na wyciągnięcie ręki... jeszcze tylko dojechaliśmy do Biedrzychowic Dolnych, pokonaliśmy odcinek leśny (w kompletnych ciemnościach) i z Bieszkowa szybko do mojej chatki.

Nasz wypad zakończył się bardzo miło... bo po kolacji i krótkim odpoczynku zaopatrzyliśmy w Bosmany i wraz z Adriankiem do późnej nocy graliśmy w bilard.
Było co opijać! :D Było też niezwykle wesoło! :)

Z resztą... to był dopiero początek niezwykle udanego weekendu! :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
DJ TIESTO: „Endless Wave”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Się żyje! :D



Matys w Złotniku



Bóbr w okolicy Niemczy



Latooooooo!!!!!!!!!




TRASA:
Jasień -> Świbna -> Drożków -> Lubanice -> Surowa -> Lubomyśl -> Złotnik -> Niemcza -> Gorzupia -> Bieniów -> Biedrzychowice Dolne -> Bieszków -> Jasień

PARK MUŻAKOWSKI

Po

Czwartek, 18 października 2007 · Komentarze(36)
PARK MUŻAKOWSKI

Po długiej przerwie znów sobie pojeździłem :)

Odwiedziłem przepiękny Park Mużakowski w Łęknicy, choć... miałem inne plany na dziś :D
Ale po kolei... :)

Wyjechałem z Jasienia po południu. Strasznie wiało, lecz na szczęście nie padało. Dojeżdżając do obwodnicy postanowiłem schować się za jadący dość szybko traktor, by nie musieć zmagać się z wiatrem (ta moja leniwa natura :D) Niestety traktor skręcił w lewo, a ja miałem jechać w prawo do Lubska... Oczywiście pojechałem za traktorem hehe

No i tak zmieniła się moja trasa :D

Szybko w głowie obmyśliłem plan działania. Postanowiłem pojechać do Dębinki a stamtąd leśną drogą do Chudzowic, w których jeszcze nigdy nie byłem – to taka mała wioseczka ukryta w lasku nieopodal drogi Trzebiel – Żary.

Gdy już tam byłem pomyślałem o wydłużeniu trasy i tak różnymi wioskami dojechałem do Łęknicy, w której po prostu musiałem odwiedzić Park Mużakowski.
Do tej pory byłem w nim tylko raz, a jakże jest on przepięknym dziełem przyrodniczym wie każdy, kto choć raz chodził jego ścieżkami :)

Wystarczy powiedzieć, że park ten znajduje się na liście UNESCO!
W Polsce mamy takich obiektów razem 13 (w tym Hala Stulecia/Ludowa we Wrocławiu :D)

Park Mużakowski przecina Nysa Łużycka. Po jej prawej, polskiej stronie, znajduje się większa część parku, a reszta należy już do Niemiec. Bardzo fajnie, że wspólnymi siłami, oba narody doprowadziły park do stanu z czasów jego świetności.

Jest w nim cudownie. Muszę powiedzieć, że mi osobiście najbardziej podobają się budowle, które zobaczyć możecie na fotkach, a więc Most Króleski, Most Arkadowy i wiadukt (chyba nie ma nazwy).
Poza tym niesamowite są malownicze ścieżynki, które właśnie teraz jesienią, gdy zalegają na nich liście, wyglądają rewelacyjnie.
Również sama Nysa Łużycka, ścieżka wzdłuż niej i widoki ze wzgórz są prawdziwą ucztą dla oczu.
Dodajmy do tego setki gatunków roślin, miejsca do odpoczynku, przejażdżki bryczką konną i już każdy powinien wiedzieć dlaczego warto ów park odwiedzić :)

O Parku Mużkawoskim można sobie poczytać na tej stronie .
A na stronie Urzędu Miejskiego w Łęknicy jest do obejrzenia filmik .

Tyle o parku :D

Po jego zwiedzaniu trzeba było pomyśleć o powrocie do domu. Postanowiłem pojechać lasem do Żarek Wielkich, by jak najmniej jechać główną drogą.

Z Żarek do Trzebiela, mijając po drodze tirówki :D
Że im się chce stać w taką zimnicę hehe

W Trzebielu zrobiło już się naprawdę zimno i zaczęło się ściemniać dlatego też postanowiłem najkrótszą drogą jechać do domu. Nie miałem ochoty nawet dokręcić do 100 kilometrów, bo zimno, głód i zmęczenie, skutecznie odwiodły mnie od realizacji tego pomysłu.
Nie ma co ukrywać, jak się mało jeździ to w setkę trzeba włożyć trochę wysiłku :D

Wypad uważam, jak najbardziej za udany, bo po prostu tego mi brakowało w ostatnich dniach!
Mam nadzieję, że aż tak długa rowerowa absencja się u mnie nie powtórzy za prędko :)


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
ANDAIN & DJ TIESTO: „Beautiful Things”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -



Park Mużakowski – tablica informacyjna



Pogoda nie może się zdecydować :D



Jest dobrze



Polska Złota Jesień



Raz jeden dziś zlał mnie deszcz :)



Już w Parku Mużakowskim



Widok ze wzgórza na Nysę Łużycką w Parku Mużakowskim



Widok z tego samego wzgórza co poprzedni



Jedna z wielu ścieżek Parku Mużakowskiego



Most Królewski



Jeździć takimi dróżkami... bezcenne :D



Krzyż na wzgórzu



Taką jesień lubi chyba każdy :)



Przejazd po parkowym wiadukcie



Widok z wiaduktu



Czyż w Parku Mużakowskim nie jest cudnie?



Kosma... jak Ci się podoba?! :D



Most Arkadowy – niemalże symbol Parku Mużakowskiego



Kościół w Trzebielu – dla tych co nie lubią jeździć wieczorami :)




TRASA:
Jasień -> Lisia Góra -> Zieleniec -> Golin -> Jaryszów -> Pietrzyków -> Dębinka -> Chudzowice -> Strzeszowice -> Jędrzychowice -> Mieszków -> Niwica -> Włostowice -> Czaple -> Nowe czaple -> Łęknica -> ...Park Mużakowski... -> ...las...-> Żarki Wielkie -> Buczyny -> Kamienica nad Nysą Łużycką -> Trzebiel -> Tuplice -> Cielmów -> Czerna -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień


- - - - - -
było:



heh, wreszcie na rowerze! :D
Ciężko szło, ale... przyjemnie było! :)
Opis pojawi się pewnie jutro rano.

STRZELAJĄCY LEŚNICZY :P

Piątek, 5 października 2007 · Komentarze(19)
STRZELAJĄCY LEŚNICZY :P

Tak, dziś taki widok ujrzałem, gdy dojeżdżałem do Jaryszowa :)

Na początku widziałem chmarę dzieciaków na szosie, później usłyszałem huk, więc pomyślałem sobie, że pewnie dzieciaki bawią się petardami.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy dojechałem do tego miejsca i zobaczyłem w polu, parę metrów od jezdni, stojącego leśniczego, który strzelał z dubeltówki do uciekających dzików :D
Pierwszy raz z czymś takim się spotkałem.
W sumie byłem ciekaw, czy coś ów pan ustrzeli, ale pomimo dziesięciu strzałów, jakie padły w mojej obecności, wszystkie dziki zwiały do lasu :D


A tak w ogóle, to dzisiaj na rower wybrałem się dopiero przed osiemnastą, bo wcześniej byłem zajęty... Między innymi musiałem troszkę pospamować bloga Kosmacza :D
Poza tym zawiozłem do Urzędu Skarbowego... swojego PIT-a :D
No i jeszcze oddałem na warsztat swój rower :)
Nie będzie mnie w przyszłym tygodniu, więc postanowiłem zostawić na ten czas rower u znajomego mechanika zlecając kilka rzeczy do wykonania. Jak go już odbiorę to będę miał wreszcie sprawny sprzęt do jazdy.

W związku z w/w sprawą dziś jeździłem na... rowerze swojej mamusi! :P
Rower ów posiada błotniki, dynamo, osłonki na napędzie, bagażnik, dzwonek, ma koła 28 cali, sprawny napęd, sprawne hamulce i parę innych drobiazgów. Krótko mówiąc... ma wszystko to, czego nie ma w mojej machinie :D

Trasa, jaką dziś jechałem jest podobna do moich z przed dwóch dni. Z Jasienia wioskami do Jaryszowa, później z Pietrzykowa w stronę Tuplic i po dojechaniu do Cielmowa, prostą droga powrót do domu.

Wyjeżdżając cieszyłem się ze słoneczka na niebie... które po 20 minutach jazdy spier... to znaczy zaszło – no zachód słońca się zrobił :P
Po kolejnych 20 minutach zaczęło się robić chłodno, jeszcze później zmierzchało, by w końcu ogarnęły mnie ciemności zalane lodowatym powietrzem.
Ostatnie 15 kilometrów jechałem marząc o ciepłym prysznicu :D
Krótkie gatki to był zły pomysł :)

No, ale co tam...

Było fajowo!
Zwłaszcza, że po powrocie z rowerka, a przed wyjazdem do pracy, załatwiłem 13 biletów na mecz REPREZENTACJI z Belgią!!! :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
U2 – „Beautiful Day ”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Jesienne klimaty



Dziś śmigałem na takowym sprzęcie :D



Droga do Dębinki



Ciemno się zrobiło...



Pora uciekać do domu :D





TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Jaryszów -> Pietrzyków -> Dębinka -> Rytwiny -> Cielmów -> Czerna -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień




-------------------------
było: „Jak wyjdę spod prysznica to coś napiszę (o ile zdążę, bo jadę na nockę :( )” :P

TROCHĘ LASU I...

No

Czwartek, 4 października 2007 · Komentarze(20)
TROCHĘ LASU I...

No właśnie, dziś miałem wielką chęć popałętać się lajtowo po lesie :)
Dlatego też wsiadłem na rower i ruszyłem najkrótszą drogą do oazy spokoju... :D
W sumie w lesie zrobiłem 12 kilometrów, ale niemal co chwilę zatrzymywałem się, by porobić jakieś fotki i pospacerować.
To był niezwykle przyjemny relaks.

Następnie zajechałem na chwilę do domu i po jakimś czasie zrobiłem krótką traskę po pobliskich wioseczkach.
Jechało się bardzo przyjemnie.

Dziś pogoda znów bardzo szara, czasem padał deszczyk.

Do domu wróciłem już w zapadających ciemnościach, ale ja lubię takie powroty :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
MILK Inc. – “Run”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Pośród drzew...



Mniam :D



Źródełko „Włóczęga”



Leśne przysmaki



Młoda sysunia hehe



Co to w ogóle jest?! O_o



Szkoda, że to nie stado prawdziwków :D



Takie drogi to jest coś!



TRASA:
dom -> ...las... -> dom :D

Jasień -> Świbna -> Drożków -> Lipsk Żarski -> Jaryszów -> Golin -> Jabłoniec -> Jasień

ZANIM WYSZŁO SŁOŃCE...


ZANIM WYSZŁO SŁOŃCE...


Tak... dziś wyszedłem na rower w samo południe licząc na jazdę podczas najlepszej pogody...
Gdy już wróciłem do domu... wyszło słońce hehe
A ja wcześniej jeździłem przy strasznie pochmurnej pogodzie, ale nie ma co narzekać, bo przynajmniej było sucho i cieplej niż wczoraj, więc mogłem sobie znów pośmigać w krótkich gatkach :D

Traskę dziś zrobiłem dosyć nietypową, ale miło mi się nią jechało. Mogłem dziś pooglądać sobie nieco wiejskich klimatów, bo praktycznie co dwa kilometry mijałem pasące się krowy :D

Widać, że na polach praca wre, ludzie przygotowują się do zimy już i orają co się da :D

Po południu nie jeździłem, bo miałem inne plany, które zostały zrealizowane :)

Wieczorem obejrzałem sobie Ligę Mistrzów :D
Ależ Celtic fajny mecz zagrał! Lubię takie dramatyczne spotkania! I pomyśleć, że po pierwszej połowie chciałem wyłączyć telewizor, ale zbyt długo oglądam mecze i wiem, że czasem warto się nudzić 90 minut dla... jednej, świetnej akcji! :D

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
JECKYLL & HYDE – „Freefall” :D
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Fotki z traski:


Krowy – najczęstszy dziś widok :D



Kwiatuszek :)



Na ich miejscu uciekałbym do ciepłych krajów...





TRASA:
Jasień -> Budziechów -> Białków -> Stara Woda -> Małowice -> Lutol -> Górzyn -> Grabków -> Osiek -> Mierków -> Chełm Żarski -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień

CHMURY I DESZCZ...


CHMURY I DESZCZ...


Wczoraj było tak pięknie, a dziś jesień pokazała swe drugie oblicze... :(
Cała dzisiejsza jazda odbyła się pod przykryciem ciemnych chmur, w niskiej temperaturze i przy padającym deszczu, który nasilał się z każdym kilometrem.

Pierwszy raz od dawna założyłem przed jazdą długie spodnie i czapkę.
Również pierwszy raz od dawna wróciłem totalnie mokry.
Mimo to cieszę się z dzisiejszej jazdy, bo fajnie było się poruszać na świeżym powietrzu :)

Przed wyjściem zaplanowałem traskę na około 50 kilometrów, a następnie w całości ją zrealizowałem :D

Najpierw pojechałem drogą na Żary i na krzyżówce przed Drożkowem odbiłem na Lipsk Żarski. Dalej jechałem tą samą drogą co wczoraj, a więc przez Pietrzyków i Dębinkę w stronę Tuplic. W Cielmowie pojechałem już inaczej niż wczoraj, a więc do Tuplic i później wioseczkami dojechałem do Lubska, a którego już główną drogą śmignąłem ostatnie pięć kilometrów do domu. Właśnie te ostatnie kilometry jechałem już po ciemku – dobrze że mam lampki :D

Mam nadzieję, że jutro też uda się pojeździć, bo w przyszłym tygodniu raczej nie wsiądę na rower ani razu.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
JECKYLL & HYDE – „Freefall”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


(dzisiaj fotki z komórki)

Koń w Świbnej



Droga za Gręzawą





TRASA:
Jasień -> Świbna -> Drożków -> Lipsk Żarski -> Pietrzyków -> Dębinka -> Rytwiny -> Cielmów -> Tuplice -> Łazy -> Gręzawa -> Nowa Rola -> Dłużek -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień

NOWY MIESIĄC

I

Poniedziałek, 1 października 2007 · Komentarze(32)
NOWY MIESIĄC

I rozpoczął się dziś dziesiąty miesiąc tego roku :) PAŹDZIERNIK!
Mam nadzieję, że pogoda nie będzie zawodzić.

W dalszym ciągu jestem w Jasieniu :D

Zrobiłem sobie bardzo przyjemną traskę, którą dziś szczególnie fajnie się jechało, gdyż pogoda do jazdy była świetna! Ale trzeba przyznać, że czuć już jesień... liście zaczynają sypać się z drzew :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
JECKYLL & HYDE – „Freefall”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

BROWAR DNIA: FAX

CUKIEREK DNIA :D : Kinder Biovital


Kocham takie niebo, a jeździć pod nim... :D


Jak będę grzeczny... to kiedyś tam zamieszkam ;P




TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Jaryszów -> Pietrzyków -> Dębinka -> Rytwiny -> Cielmów -> Czerna -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jabłoniec