Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2009

Dystans całkowity:130.84 km (w terenie 14.20 km; 10.85%)
Czas w ruchu:05:50
Średnia prędkość:21.80 km/h
Maksymalna prędkość:48.74 km/h
Suma podjazdów:29 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:14.54 km i 0h 43m
Więcej statystyk

Z Filipem do Siechnic

Sobota, 28 lutego 2009 · Komentarze(15)
Zastanawiałem się, gdzie by tu dzisiaj pojeździć i w tym momencie zadzwonił Filip. Szybko się ustawiliśmy i po południu pojechaliśmy sobie z placu Jana Pawła II w stronę Opatowic.
Korzystając z rewelacyjnej pogody (od kilku tygodni takiej nie było we Wrocławiu) zrobiliśmy traskę do Siechnic, gdzie odwiedziliśmy nasz tamtejszy ulubiony sklepik. :D
Następnie przez Świętą Katarzynę i wioseczki dojechaliśmy na wrocławskie Wojszyce.

Jechało się całkiem przyjemnie, w końcu na Treku. :)
Świecące słońce sprawiało, że można było poczuć już nadchodzącą wiosnę – już niedługo.
Dobrze, że drogi są już suche, bo bałem się, że odwilż będzie dłużej trwała.
Oby jutro pogoda też dopisała.

TRASA:
Wro/Księże Małe -> Hubska -> Podwale -> pl.JP II -> Kazimierza Wielkiego -> Na Grobli -> Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna -> Smardzów -> Żerniki Wrocławskie -> Radomierzyce...
Wro/Wojszyce -> Gaj Księże Małe

Długo wyczekiwana piękna pogoda :) © Mlynarz


"Autostrada" do Siechnic © Mlynarz


Z Filipem - w drodze do Siechnic :D © Mlynarz


Łabędź przy śluzie "Cześka" © Mlynarz

Na Cmentarz Osobowicki

Piątek, 27 lutego 2009 · Komentarze(2)
Razem z Aniołkiem pojechaliśmy po obiedzie na Cmentarz Osobowicki odwiedzić Jarka.
Mimo złej pogody (co chwilę padał zimny deszcz i wiało) czas minął bardzo fajnie na przyjemnych pogaduchach. :)

Wciąż czekamy na wiosnę. :D

Lutowy wypad do Siechnic

Środa, 25 lutego 2009 · Komentarze(8)
Wreszcie, po bardzo długiej przerwie ruszyłem się, by choć trochę pokręcić na rowerze.
Wcześniej nie pozwalała mi na to za bardzo sesja egzaminacyjna, zła pogoda i co najgorsze choroba, która mnie dość mocno męczyła.
Po sesji nie ma już śladu. :)
Po chorobie prawie też. :D
Pogoda jednak nadal pozostawia wiele do życzenia.
Na szczęście najpóźniej za kilka tygodni powinna nadejść wreszcie wiosenna aura.
Tęsknię już za ciepłymi dniami i jazdą w krótkim rękawku.

Dzisiaj postanowiłem pojechać do Siechnic. Na odcinku z Mokrego Dworu do Trestna droga zamieniła się w błotny potok.
Poza tym doskwierał zimny wiatr. Podczas powrotu pojawiła się też lekka, ale jakże nieprzyjemna lodowata mżawka.

Mimo to fajnie było trochę się dotlenić.
Myślę też, że najwyższy czas zabrać się za wybudzanie ze snu zimowego. :D

A teraz pora na... Ligę Mistrzów. :)

Elektrociepłownia "Czechnica" - tak blisko Księża Małego, a Władzia nie chce palić w piecu :D © Mlynarz


Jeszcze przez jakiś czas jesteśmy skazani na takie warunki pogodowe © Mlynarz


Zimowe klimaty w okolicy Mokrego Dworu © Mlynarz


Droga do Trestna - blee... :D © Mlynarz

Śnieżne wygłupy i takie tam inne - czyli lutowy "urlop" w Jasieniu

Wtorek, 17 lutego 2009 · Komentarze(7)
Tak się fajnie złożyło, że razem z moim Aniołkiem mogłem spędzić kilka dni w Jasieniu odrywając się od pracy i innych codziennych obowiązków.
Czas mijał bardzo szybko, za szybko.
Odpoczywaliśmy, leniuchowaliśmy... to była sielanka! :D

Na rowerach nie jeździliśmy zbyt wiele, bo akurat podczas naszego pobytu Jasień został zaatakowany przez zimową aurę jakiej dawno tam nie widziałem.
W lesie śniegu po pachy, drogi asfaltowe zasypane... po prostu nie było gdzie i jak za bardzo jeździć.
Ale mimo to w ogóle się nie nudziliśmy.

Podczas ośmiodniowego pobytu przejechaliśmy na rowerach niespełna... 4 kilometry – to było w dniu, w którym łudziliśmy się, że może chociaż po lesie uda się rowerować. ;]
Nie udało się jednak. W związku z tym wypady rowerowe zamieniliśmy na śnieżne spacery z Bafi i takie tam inne. ;)

Poniżej zamieszczam kilka fotek z naszego przyjemniastego „urlopu”. :)

Tyle śniegu - czas się z nim zmierzyć © Mlynarz


I ruszyła! Przed siebie! :D © Mlynarz


Pogoda tego dnia była dla nas łaskawa © Mlynarz


Dookoła śnieg ale rzeczki nie były skute lodem © Mlynarz


Flecik i Trek na wojennej ścieżce tzn. śnieżnej ścieżce :) © Mlynarz


O co tu chodzi?! :D © Mlynarz


Flecik i Trek - są już skazani na siebie ale raczej się lubią :) © Mlynarz


Po lesie jeździć się nie dało - za dużo śniegu :) © Mlynarz


W takich warunkach łatwo o wypadek ;) © Mlynarz


Można wpasć w śnieżną zaspę ;) © Mlynarz


Zachód słońca po naszej rowerowej eskapadzie © Mlynarz


Zbyt duża ilość śniegu uniemożliwiała jazdę na roerze ale i tak było fajnie :) © Mlynarz


Zamiast rowerowania spacerowaliśmy z Bafi :) © Mlynarz


Bafi się oblizuje na widok śniegu © Mlynarz


Podczas spaceru spotkaliśmy zapalonego bikera ;) © Mlynarz


Zbliżając się do skarpy... :) © Mlynarz


Na skarpie © Mlynarz


Zimowy widok ze skarpy © Mlynarz


Śniegożerca :D © Mlynarz


Oczekując na Młynarza ;P © Mlynarz


Na końcu każdego tunelu jest światło... :D © Mlynarz


Po powrocie ze spaceru trzeba się brać za porządki ;) © Mlynarz


Były też i wieczorne spacerki - Asiczulek z Baficzkiem © Mlynarz


Kościół w Jasieniu - podczas wieczornego spacerku © Mlynarz

Na Gaj - rodzinnie i urodzinowo :)

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(12)
Wieczorem pojechałem do siostry na Gaj, by spotkać się z rodzinką.
Jechało się świetnie, bo zrobiło się we Wrocławiu ciepło (jeszcze o 18:00 było 9 stopni na termometrze). Poza tym miałem dobry humor, bo dziś udało mi się zdać kolejny egzamin w tej sesji. :)
Nie wspomnę już o tym, że wczoraj miałem urodzinki. :D
I ten wczorajszy dzień był dniem pełnym niespodzianek i serdeczności.
Rodzina, bliscy i przyjaciele sprawili, że wczoraj na prawdę mogłem poczuć, że to moje małe święto. ;)

Chciałem jeszcze raz wszystkim podziękować za to, że pamiętali, za wszystkie wspaniałe życzenia i niezwykłe niespodzianki! :)
Mój Aniołek też zaserwował mi taki prezent, że aż łezka się w oku zakręciła. ;)

Niespodziewany gość... sprawił, że przez kilkadziesiąt minut byłem w szoku. :D

To był, i wczoraj i dziś, cudny dzień. I niech tak będzie zawsze. :)

Dziękuję Wam! :)

Wypad na zakupy i pierwsze bieganie w 2009 roku

Czwartek, 5 lutego 2009 · Komentarze(8)
Dziś przed południem pojechałem zrobić małe zakupy na moim starym osiedlu.
Fajnie było znów odwiedzić Gaj, na którym mieszkałem 3 lata.

Najpierw zahaczyłem o bankomat, bo w portfelu pustki.
Potem Carrefour i kultowa Biedronka. :D
I nawrotka na Księże Małe.
Jakimś cudem dowiozłem do celu wszystkie zakupione jajka w całości. ;)

Około 16:00 zrobiłem sobie pierwszy w nowym roku trening biegowy.
Właściwie było to moje pierwsze bieganie od czasu, kiedy zaczęły się na dobre moje problemy z Achillesem.
Fajnie znów móc biegać. Póki co bardzo spokojnie.
Na dobry początek zrobiłem sobie lekką przebieżkę – około 3,5 km.
Czuć, że dawno nie biegałem. :D

Osiedle Gaj - czyli "stare śmiecie" :) © Mlynarz


Moja poprzednia "sypialnia" we Wrocławiu :) © Mlynarz


Śliczny Golden, którego spotkałem dziś na Gaju © Mlynarz


Mój nowy "pas startowy", na którym czasem potrenuję bieganie. Ci co byli na MNM znają to miejsce. :D © Mlynarz


Zachód był dziś taki sobie ale ważne, że był - wreszcie znów zobaczyłem słońce. :) © Mlynarz

Niezły kawał szkła...

Środa, 4 lutego 2009 · Komentarze(10)
...znalazłem dziś wbity w mojej oponie. :)
I to było przyczyną wczorajszego kapcia.

Dzięki pomocy Asiczulka udało mi się usunąć awarię. :D
A pomoc była znaczna, że choćby wymienię:
- użyczenie łatek (niektórzy zwą to "naklejkami")
- użyczenie kleju (trochę się nasztachałem) :D
- użyczenie tarki (niektórzy zwą to "gąbką") ;)
- użyczenie łyżek do opon (dwie sztuki)
- użyczenie pompki (ciężko się dymało)
- użyczenie powierzchni warsztatowej w pokoju (straszny bałagan zrobiłem... :( )
- wsparcie duchowe (bardzo potrzebne w tej czynności)
- reszta to moja tajemnica... ;P

Dzięki usunięciu awarii mogłem wrócić na Księże Małe z Kozanowa.
Nie powiem żebym się cieszył ale życie nie składa się z samych przyjemności, są też i obowiązki.
Wracało się fajnie i spokojnie - większość ścieżkami rowerowymi.
Zahaczyłem też o kompresor, by wbić odpowiednie ciśnienie w kółka. :)

Do Aniołka

Wtorek, 3 lutego 2009 · Komentarze(4)
Czyli z Księża Małego na Kozanów do mojego Asiczulka. :)

Całą drogę padało, na ulicach i chodnikach pełno wody i błota.
Mimo to jechało się bardzo przyjemnie. Znów można było poczuć wyższość roweru nad autami w poruszaniu się po mieście... Wszyscy stoją w korkach - ja jadę. :D

Na Kozanów dojechałem cały mokry i ubłocony, mimo to dostałem buziaczka. ;)

Szkoda tylko, że Diamentowy ma po tej jeździe kapciocha w tylnym kole. :D

NaCl ;)

Niedziela, 1 lutego 2009 · Komentarze(8)
Po sól do sklepu. :)
Zabrakło mi jej podczas gotowania ziemniaków, a obiadek miał być pyszny, bo przygotowany dla kogoś wyjątkowego.
Dlatego też pocisnąłem na Diamondzie poszukać jakiś otwarty sklep spożywczy na Księżu Małym – udało się.
Wczoraj w nocy spadł we Wrocławiu śnieg – jest sympatycznie. ;)

Sysunie :D © Mlynarz


Ulica Chorzowska zasypana śniegiem © Mlynarz


"Diamentowy" mimo śniegu jest spragniony jazdy © Mlynarz