Wpisy archiwalne w kategorii

Bieganie

Dystans całkowity:104.62 km (w terenie 18.50 km; 17.68%)
Czas w ruchu:06:48
Średnia prędkość:15.39 km/h
Maksymalna prędkość:39.06 km/h
Suma kalorii:2643 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:14.95 km i 0h 58m
Więcej statystyk

Bieganie rankiem (parszywym)

Piątek, 7 kwietnia 2017 · Komentarze(4)
Zmobilizowałem się. :-)

Zależało mi na tym, by dziś pobiegać rano. W niedzielę kolejny start sezony, więc chcę się zregenerować, po trzech treningach przeprowadzonych w tym tygodniu. ;-)

Wstałem wcześnie, by po powrocie zdążyć wyszykować Kori do przedszkola.
Pogoda nie zachęcała... Zimno, szaro, ciemno, wietrznie i deszczowo... Brrr....

Po wyjściu na dwór, miałem ochotę zawrócić...
Pogoda parszywa, ale uderzył mnie na wyjściu smród kronopolowy... :-(
Pogodę można znieść niemal każdą, jednak znoszenie tego smrodu przychodzi mi coraz trudniej...
Dziś niestety wiało w naszym kierunku...

No nic. Ja i tak pobiegałem. Co postanowiłem, zrobiłem. :-)
Było ciężko. Jednak plan na dziś został zrealizowany i to jest najważniejsze.
Trasa wiodła ulicami miasta: Górnośląską, Długosza, parkiem i powrót przez Moniuszki.
Na Moniuszki, otwarta przestrzeń, bieg pod wiatr, deszcz, zimno, hałas aut, padła bateria w zegarku...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni! ;-)

Kolejny bieg, to niedzielny start w Dysze po Żarach. :-)

DANE:
Dystans: 5,6 km
Czas: 00:36:30
Tempo: 6:31 min/km - 9,2 km/h
Kalorie: 455
Waga: 76,6 kg

Trening biegowy nr 2

Czwartek, 6 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Znów udało się pobiegać. :-)

Po południu.
Po pracy.
Po mile spędzonym czasie z Rodzinką.
Po obejrzeniu wesołej bajeczki o Trollach. :-)

Do lasu i w stronę Miłowic. Fajnie tam się biega. Tak terenowo.
W powietrzu czuć już było zapach ukwieconych drzew owocowych...
Jest fajnie. :-)

Kondycyjnie mniej fajnie. Ale... z drugiej strony cieszę się, że potrafię przebiec 8 km. :-)
Będzie z każdym dniem lepiej.
Tylko musi być sumiennie, konsekwentnie.
W myśl mojej zasady:
CEL - PRZEWIDYWANIE - KONSEKWENCJA

DANE:
Dystans: 8,34 km
Czas: 55:57
Tempo: 6:43 min/km - 8,94 km/h
Kalorie: 654 kcal
Waga: 76,9 kg (czas odstawić Colę i słodycze...)

Pierwszy trening biegowy 2017...

Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Kategoria Bieganie
Jest! Już jest!
Pierwszy trening biegowy w tym roku! :D

Wreszcie się zebrałem. Wreszcie się ruszyłem. I mam nadzieję, że uda mi się być systematycznym, bo biegać muszę... :-)
Zmotywowała mnie systematyczność Darka, który w marcu pobiegał 16 razy i przebiegł 100 km...
Więc mój kwietniowy plan wygląda tak: przebiec ponad 100 km...

Dziś korzystając ze sposobności pobiegałem "dookoła Konradowa"... :-)
Najpierw z górki w stronę Głuchołaz, później przez Kolonię Kaszubską i w stronę Zlatych Hor już pod górkę... ale z widokiem na Kopę Biskupią. Kopa Biskupia niestety w trakcie biegu ubrała się w grube chmury, co skutkowało tym, że na wysokości Skowronkowa dopadły mnie pierwsze krople spadające z nieba... Polny odcinek w stronę kasztanów i ruin kapliczki przemierzyłem w strugach rzęsistego deszczu...

Co tu dużo pisać. Zadowolony jestem. Serio. :-)

Tempo słabe, dobrane do aktualnej formy, a raczej do jej braku. :-)
Tydzień temu na Crossie Żagańskim było dużo lepsze, choć też żenujące. :D
Mnie to jednak nie martwi, bo cel sezonu jest 1. października, czasu do katowickiego maratonu jeszcze sporo - pół roku...

Uważam, że nie ważne z jakiego pułapu startuję, ważne co zrobię po drodze do celu...

A tak na marginesie...
I tak cel nie jest najważniejszy, najważniejsza zawsze jest droga! :-)

DANE:
Dystans: 5,85 km
Czas: 00:44:55
Tempo: 7,81 km/h ; 7:41 min/km
Kalorie: 399

Kopa Biskupia
Kopa Biskupia © Mlynarz

Niebo,
słońce, światło
Niebo, słońce, światło © Mlynarz

In cruce salus
In cruce salus © Mlynarz

LLB 2017 - Cross Żagański

Sobota, 25 marca 2017 · Komentarze(4)
Jak to czasem w życiu bywa, pewnie rzeczy nie dzieją się po kolei... :-)
I tak było w tym przypadku. Najpierw start, potem trening. :D

Sezon biegowy 2017 rozpocząłem od startu w Crossie Żagańskim na 10 km, który jest pierwszą odsłoną Lubuskiej Ligi Biegowej 2017. Poprzednio biegałem... 11. listopada, również w Żaganiu, na Biegu Niepodległości. I tak, na Crossie mogłem przekonać się, jak to jest przebiec 10 km po 133 dniach bez jakiejkolwiek aktywności biegowej... :D

No cóż, było ciężko. Choć najcięższe, jak się później okazało, przyszło po biegu. Trzy dni zakwasów piechotą nie chodzi. ;-)

Najfajniejsze było pytanie mojej Siostry:
„Piotruś, a miałeś jakiś kryzys w trakcie biegu?”
Odpowiedziałem, że tak. Ona drążyła dalej: „A kiedy?!”
No cóż, musiałem powiedzieć jej prawdę:
„Od startu do mety!” :-)

Przybiegłem prawie ostatni. To mówi samo za siebie. :-)
Pokonałem jednak najtrudniejszego przeciwnika, czyli swoją słabość. I to dla mnie się liczy. Póki co, w naszych pojedynkach, wygrywam do zera. Jestem niepokonany (bynajmniej w temacie biegowym...)! :D

Cross, jak zwykle był zorganizowany wspaniale. Masa ludzi, czołgi, US Army i żagańscy Pancernicy, dużo dzieci, no i piękna pogoda... Trasa taka sama jak rok wcześniej, czyli sympatyczna. Na mecie piękny medal, kilogramy jabłek, izotoniki i grochówka...
Bardzo fajnie.

Szkoda tylko, że Kornelcia się pochorowała przed biegiem, bo kolejny już raz musiała odpuścić start w zawodach dzieci. Zdrowie jednak jest najważniejsze!

Jak wspomniałem, było ciężko. Mimo wszystko jestem zadowolony. Gdy to piszę, jestem już po pierwszym tegorocznym treningu (wreszcie) z dnia 3. kwietnia...
I choć formy brak, tkanki tłuszczowej za dużo, kości zastane, ścięgna i stawy skrzypią jak u dziadka (żartowałem), to i tak wiem, że... 1-go października przebiegnę 42 kilometry i 195 metrów w Katowicach! :D

DANE:
Dystans: 10 km
Czas: 01:02:31 (netto)
Tempo: 9,60 km/h ; 6:15 min/km
Kalorie: 802

MIEJSCE:
542/602 - open ( szybsi - 89,9%)
408/429 - open mężczyźni (szybsi - 94,9%)
151/159 - kat. M30 (szybsi - 95,0%)

Trzeba robić swoje! :-)

Cross
Żagański 2017
Cross Żagański 2017 © Mlynarz

Cross
Żagański 2017 - medal
Cross Żagański 2017 - medal © Mlynarz

Wieczorne bieganie

Niedziela, 24 listopada 2013 · Komentarze(2)
Kategoria Bieganie
Żarskimi ulicami, między kroplami deszczu. Wreszcie.

Parkrun, Flash, Podrosche i nogi z waty...

Sobota, 19 października 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Flash wyciągnął mnie na żarski Parkrun.
Ale nogi ciężkie jak z gliny i miękkie jak z waty zarazem.
Nic dziwnego.
Będzie lepiej.
Dziś był ziąb. Dużo liści. Trochę błota.
Spodobało mi się.
Czas zacząć znów biegać.
Czas zacząć znów jeździć.
Bo tak jest dobrze.

Później jeszcze odprowadziłem naszego Gościa do przejścia granicznego w Przewozie. U naszych zachodnich sąsiadów nastąpiło pożegnanie. Flash ruszył do Jeleniej Góry, a ja do moich Dziewczyn.
Weekend zaczął się bardzo fajnie.
I taki zostanie do końca.

Z czasem znów nogi będą jak dawniej, albo i lepsze.
I tak będzie ze wszystkim.
Zadbam o to.
Jak ma się odpowiednie wsparcie, to tak naprawdę... wszystko jest możliwe.
To nie są mrzonki. :)
Kornelcia - kibic doskonały © Mlynarz

Bieganie - trening nr 31

Poniedziałek, 11 czerwca 2012 · Komentarze(9)
Kategoria Bieganie
Rano. Rześka pogoda. Bardzo przyjemnie. Z ATB na uszach. Parkiem do Białkowa. O dziwo, biegło się bardzo przyjemnie. Nie forsowałem się zbytnio. Dziś wtrąciłem 6 przebieżek po 20 sekund - bardzo fajne to. :)

7,2 km
59 minut
144 śr. puls

Bieganie - trening nr 30

Piątek, 8 czerwca 2012 · Komentarze(11)
Kategoria Bieganie
W miarę spokojny bieg. Parkiem do mostku przed Białkowem i powrót.
Słońce. Ciepło. Przyjemnie.

6,2 km
45:35


Bardzo zaniedbałem bieganie. Niestety w pewnym momencie gdzieś zagubiła się systematyczność. A później, jak to zwykle, im dłużej trwała przerwa w planie, tym ciężej było znów się zmotywować do działania...

Na szczęście z pomocą Asi udało mi się kilka razy pójść pobiegać - Ona bardzo we mnie wierzy. :)

Wiem, że nie odrobię już straconego czasu. Ale wiem też, że do Maratonu Wrocławskiego zostało jeszcze 98 dni. Mogę to wykorzystać i cały czas wierzę, że uda mi się przebiec te 42 km ulicami Wrocławia 16. września!
Początkowo liczyłem na to, że uda mi się to zrobić w czasie około 4:30. Teraz będę się cieszył jeśli w ogóle uda mi się zmieścić w limicie 6 godzin...
Wiem, że nie będzie łatwo. Moja aktualna kondycja pozostawia wiele do życzenia (delikatnie rzecz ujmując).
Ale postaram się.