Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2006

Dystans całkowity:682.90 km (w terenie 116.00 km; 16.99%)
Czas w ruchu:33:42
Średnia prędkość:20.26 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:45.53 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Koniec roku! Powrót z Zielonej Góry w wichrze

Niedziela, 31 grudnia 2006 · Komentarze(3)
To ostatni dzień roku. Dzisiaj również trzeba było pojeździć – zresztą nawet gdybym nie chciał to i tak musiałem, bo wczoraj przyjechałem rowerem do Zielonej Góry, więc dziś musiałem wracać... :D

Szczerze mówiąc, gdybym nie musiał, to nawet nie wsiadłbym dziś na rower hehe Dlaczego?! Bo dzisiaj u nas wieje w porywach nawet do 45 km/h, więc dla rowerzysty jest to niemal hamulec ręczny... Ale życie jest brutalne, jak to mówią :P

Pobudka o 5:15, na śniadanie tradycyjnie nic mi nie wchodzi, więc zabieram kanapki do plecaka. Odprowadziłem jeszcze kolegę do pracy i po godzinie szóstej wyruszam z Zielonej Góry do Jasienia. Jeszcze bardzo ciemno, temperatura około 3 stopni i ten wiatr... Na pierwszym wiadukcie poczułem się tak, jakbym zdobył Szrenicę hehe, wiało sakramencko! Przede mną tylko 50 kilometrów hahaha.

Wyjeżdżając z Zielonej Góry zebrałem na siebie kilka litrów wody z kałuży, w którą z impetem wjechała ciężarówka... Następnie walczyłem na obwodnicy z wiatrem, który ciągle miałem albo w blachę, albo z boku i jakoś jechałem w stronę domu. Najgorsze jednak było przede mną. Po 25 kilometrach dały mi się we znaki potężne podmuchy wiatru, prawda jest taka, że dwa razy niemal stanąłem w miejscu, a raz zostałem zdmuchnięty na pobocze – dla mnie to była katorga. Wyjścia jednak nie było – jechałem dalej. Na drodze leżało mnóstwo połamanych przez wiatr gałęzi, jak na złość wysiadła mi przednia lampka, ale w tym momencie robiło już się jasno i to pozwalało mi jechać dalej. W końcu dojechałem do domu i teraz sobie odpoczywam, muszę się wyspać, bo zapowiada się ciężki wieczór... :D

Koniec roku = początek nowego... a więc świętujemy :)


Zielona Góra jeszcze śpi, a ja już zasuwam :)



Nowy rok już się zbliża...





TRASA:

Zielona Góra/Batorego – Zacisze
Świdnica
Nowogród Bobrzański
Zabłocie
Guzów
Wicina
Jasień!!!!! :D

Do Zielonej Góry odwiedzić Dżulsa

Sobota, 30 grudnia 2006 · Komentarze(3)
Tego dnia wybrałem się do Zielonej Góry, by odwiedzić Adrianka. Było fajnie – jak zawsze... hehe

Pogoda niezbyt dobra, chłodno i wietrznie – z drugiej strony mamy już prawie styczeń, więc jak na tę porę, to jest po prostu super. Dlatego nie narzekam i jeżdżę, choć niestety mój sprzęt już ledwo zipie :( Ale wszystko naprawimy i będzie znów śmigać jak nowy, czekam tylko na ostatnie zamówione części.

Na obwodnicy Zielonej Góry dostałem taki wiatr w plecy, że z małej góreczki poleciałem 67 km/h nie wkładając większego wysiłku w kręcenie, świetna sprawa, całą obwodnicę miałem ze średnią ponad 40, z czego bardzo się ucieszyłem :]


Razem z Adriankiem spędziliśmy wieczór przy piwku – ale jakim... :D



TRASA

Jasień
Wicina
Guzów
Zabłocie
Nowogród Bobrzański
Świdnica
Zielona Góra/Zacisze – Batorego

Po powrocie Matyska

Piątek, 29 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Rano pojechałem autkiem na warsztat do Lubska i wróciłem rowerkiem. Ale najlepsze miało dopiero nastąpić... :D

I tak, o 11:00 spotkałem się z Matyskiem w połowie drogi z Żar do Jasienia - już długo razem nie jeździliśmy. Razem zrobiliśmy fajną traskę, jak za starych dobrych lat :D

Pogoda już zimowa, zero stopni, troszkę padało, a po obu stronach drogi leżał śnieg, całość dopełniała mgła :) ale nawet jazda w takich warunkach ma swój urok. Było bardzo sympatycznie – jak zawsze zresztą.

TRASA:

Lubsko
Budziechów
Jasień
----------------------------------

Jasień
Świbna
Drożków
Lipsk Żarski
Pietrzyków
Dębinka
Rytwiny
Cielmów
Czerna
Grabów
Bronice
Zieleniec
Lisia Góra
Jasień

Popołudnie w lesie

Poniedziałek, 25 grudnia 2006 · Komentarze(1)
Popołudniowa wycieczka do lasu z mamą. Bardzo zimno i mglisto :) najważniejsze, że udało się znów mamcię na rower wyciągnąć.

Założyłem nowy łańcuch i już wiem na 100%, że muszę zakupić nową piastę na tył oraz dwie koronki do kasety. Szkoda, ale jeśli chcę jeździć to muszę zainwestować troszkę kaski.

Wesołych Świąt! :)

Niedziela, 24 grudnia 2006 · Komentarze(1)
Wszystkim koleżankom i kolegom z bikestats.pl życzę radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Aby świąteczny czas minął we wspaniałej, ciepłej, rodzinnej atmosferze. Pysznej kolacji wigilijnej oraz wymarzonych prezentów pod choinką :)



- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A ja dziś pojeździłem troszkę po lasku w małej mżawce – ciężko w domu wytrzymać, gdy w powietrzu unoszą się zapachy wigilijnych pyszności. Teraz szybkie pakowanie prezentów i wreszcie, długo wyczekiwany barszcz ze smakowitymi uszkami! :D



Las w deszczu




Lasek...

Rower się sypie

Sobota, 23 grudnia 2006 · Komentarze(2)
Nie jeżdżę ostatnio, bo troszkę mi się rower posypał :( ale mam obiecany nowy łańcuch od Świętego Mikołaja :D. Mam nadzieję, że zmiana łańcucha na nowy załatwi mój problem z rowerem, choć raczej będę musiał też wymienić piastę z tylnego koła - ale to się zobaczy po założeniu łańcucha, który już dawno powinien wylądować w koszu na śmieci :)

A dzisiaj mimo złego stanu napędu wyszedłem z domku pojeździć - po prostu nie wytrzymuję, bo pogoda jest wymarzona do jazdy w grudniu. Pojeździłem po swoich kochanych lasach, których jest dużo koło mojego rodzinnego Jasienia. Muszę teraz wykorzystać pobyt w domku na jazdę po leśnych duktach, bo we Wrocławiu lasów nie ma :D

Idę choinkę ubierać hehe ;)


Mój las...



Zabytkowe dęby – droga do Jasionnej



23 grudnia, a tu taki kwiatuszek :)



A tutaj cała łąka kwiatów – w grudniu!

W domku

Sobota, 16 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Zawitałem do rodzinnego domku :)

Zabrałem swoją mamę na rowerek do lasu, wróciliśmy już w ciemnościach ale było miło, już czuć u nas atmosferę nadchodzących świąt.

Osiedle wieczorem

Czwartek, 14 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Wieczorem pokręciłem się po osiedlu, pojeździłem też troszkę po Wojszycach, na koniec skoczyłem na Krakowską i wróciłem do domku.

Niestety mam mały defekt w rowerku, jest coś nie tak z tylną piastą. Zaraz rozbierzemy i zobaczymy, mam nadzieję, że nic poważnego, bo z kasą już krucho.

Pogoda nieprzyjemna

Środa, 13 grudnia 2006 · Komentarze(3)
Pierwsza część mojej dzisiejszej trasy, do Ujazdu Górnego, to była walka z wiatrem, do tego przeszkadzała nieprzyjemna mżawka, co w połączeniu z zimnym powietrzem bardzo odbierało ochotę do jazdy. Po 10 kilometrach chciałem zawrócić do domu, jednak ostatecznie postanowiłem przejechać swoją dzisiejszą trasę. Pomyślałem sobie, że jak przemęczę się jadąc pod ten wiatr, to potem będę miał olbrzymią przyjemność podczas drogi powrotnej – i nie pomyliłem się. Od Ujazdu Górnego jazda była już czystą przyjemnością, do tego przestało padać i momentami nieśmiało zza chmur wychodziło słońce.

Wjeżdżając do Wrocławia od strony Leśnicy, postanowiłem wrócić do domu ulicami, którymi jeszcze nie jeździłem. I tak jechałem przez Ratyń, Żerniki i Nowy Dwór. Bardzo spodobały mi się tamtejsze rejony – w sumie mało rzeczy w życiu mi się nie podoba :D

Cieszę się, że nie dałem złamać się pogodzie, teraz muszę jednak zrobić wielkie pranie, bo przyjechałem cały obłocony. Ale co tam, satysfakcja jest ważniejsza!


TRASA:

WRO/Gaj – Hallera – Grabiszyn – Oporów...
Mokronos Dolny
Cesarzowice
Jaszkotle
Pietrzykowice
Sadków
Sadkówek
Sośnica
Kąty Wrocławskie
Pęcznica
Piotrowice
Kostomłoty
Sambórz
Jarosław
Ujazd Górny
Michałów
Cesarzowice
Ciechów
Środa Śląska
Komorniki
Źródła
Błonie
Wróblowice
WRO /Leśnica – Trzmielowicka – Miodowa – Gromadzka – Jerzmanowska – Żernicka – Strzegomska – Estakada – Klecińska – Hallera – Gaj


Przez połowę drogi towarzyszyła mi taka pogoda...


Z czasem zrobiło się lepiej :)