Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:1243.86 km (w terenie 414.00 km; 33.28%)
Czas w ruchu:58:49
Średnia prędkość:20.76 km/h
Maksymalna prędkość:60.16 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:47.84 km i 2h 21m
Więcej statystyk

WILNO 2009 – Dzień 2.

Czwartek, 30 kwietnia 2009 · Komentarze(8)
ZAMEK W TROKACH I WALKA Z WIATREM

Poranek jest bardzo przyjemny. Długo nie chcemy opuszczać naszego „obozowiska”. :)
Robimy sobie też małą sesję zdjęciową na polanie.
W końcu wsiadamy na rowery.
Pierwsze na trasie są Rejże, gdzie znajduje się drewniany meczet tatarski, a także ukryty w lesie cmentarz – również tatarski. ;)

Dziś pogoda również jest słoneczna. Jedzie się bardzo przyjemnie ale do czasu...
Zrywa się silny wiatr, z którym walczymy do końca dnia – daje się on nam bardzo we znaki.
Na szczęście kilometry mimo wszystko połyka się całkiem nieźle, bo po drodze mijamy wiele ciekawych miejsc, a co najważniejsze, na całej trasie towarzyszą nam cudowne krajobrazy.
Mimo wiatru wszystkim chce się bardzo jechać i humory nawet na chwilę nas nie opuszczają (no może na szutrowym odcinku do Stokliszek pada dużo przekleństw ale kto jechał po litewskim szutrze z obładowanymi sakwami ten wie, jaka to katorga :D ).

We wspomnianych Stokliszkach odwiedzamy wytwórnię słynnego litewskiego miodu. „Vilnius’, który spróbowałem z Asią jest pyszny, chłopaki zaserwowali sobie nieco mocniejszy „miodas”. ;)

Sporo czasu tego dnia spędziliśmy w Wysokim Dworzem gdzie szukaliśmy Dębu Mickiewicza, a także sobie odpoczywaliśmy w miejscowym parku. Odwiedziliśmy również położoną na północ od Wysokiego Dworu „Velnio Duobe” – największy litewski wąwóz mający 45 metrów głębokości (tzw. „Czarcia Jama”/”Diabelski Dół”).

Przy końcowej fazie zachodu słońca docieramy do Troków. Jechaliśmy tam przez Siemieliszki.
Trocki zamek, wybudowany na wyspie jest jedną z piękniejszych budowli, jakie w życiu widziałem – to miejsce robi niesamowite wrażenie. My mieliśmy okazję podziwiać ten zamek również w wieczornej scenerii.
W tym miejscu też jemy ciepły posiłek. Matys z Krzychem zachwycają się „zupą dnia’, Asia i ja wybieramy kibiny – kolejną, doskonałą potrawę litewską. :)
Po posiłku i wyjściu na zewnątrz restauracji okazuje się, że zrobiło się bardzo zimno – trzeba ubrać się w ciepłe gatki. Krzysio bardzo ładnie wyglądał przy restauracyjnych drzwiach stojąc w bokserkach. :D
Jak zauważył: „to jest striptiz dla ubogich”. :)

Zajeżdżamy jeszcze do Starych Troków, miejscowości w której urodził się kamrat naszego Władysława Jagiełły, słynny książę litewski Witold. Niestety mało tam widzimy, bo jest już ciemno – szkoda.
Tego wieczoru odkrywamy kolejną ciekawą rzecz związaną z Litwą, a mianowicie, że... tamtejszy czas jest przesunięty o godzinę do przodu w stosunku do polskiego. ;)

Rozbijamy się na łące kilometr przed Lendwarowem.

TRASA:
Raižiai (Rejże - okolice) -> Butrimonys -> Stakliškės (Stokliszki) -> Aukštadvaris (Wysoki Dwór) -> Semeliškės (Siemieliszki) -> Trakai (Troki) -> Senieji Trakai (Stare Troki) -> Lentvaris (Lendwarów - okolice)

POZOSTAŁE DNI WYPRAWY:
Dzień „0”
Dzień 1.
Dzień 3.
Dzień 4.
Dzień 5.
Dzień powrotu

ZDJĘCIA:
Nie ma to jak dobrze zacząć dzień :) © Mlynarz


Rano, zjeżdżając z polanki © Mlynarz


Ja też chciałem zjechać :D © Mlynarz


I znów na szlaku © Mlynarz


Rejże - cmentarz tatarski © Mlynarz


Rejże - cmentarz tatarski, jeden z nagrobków © Mlynarz


Tatarski nagrobek © Mlynarz


Pomnik Krzysztofera :D © Mlynarz


Aniołek z Krzchem © Mlynarz


Rejże - drewniany meczet tatarski © Mlynarz


Przy kościelnej bramie ;) © Mlynarz


Kościół w Butrimonys © Mlynarz


Drewniana rzeźba przykościelna św. Kazimierza © Mlynarz


W Butrimonys © Mlynarz


Widok na drogę szutrową - prawie, że z lotu ptak ;) © Mlynarz


Kellys Krzysztofa i mój Diamond © Mlynarz


Stokliszki - wytwórnia miodów pitnych © Mlynarz


Smakując litewski miód © Mlynarz


To chyba sen! :D © Mlynarz


Litewski środek płatniczy :) © Mlynarz


Stokliszki - kościół © Mlynarz


Gdzie by tu dalej pojechać?! :) © Mlynarz


Park w Wysokim Dworze © Mlynarz


Wysoki Dwór... a w nim piękny dworek © Mlynarz


Wysoki Dwór - kościół © Mlynarz


Wysoki Dwór - okolice © Mlynarz


Aniołek przy Velnio Doube © Mlynarz


Na samym dnie Velnio Doube © Mlynarz


Siemieliszki © Mlynarz


Litewskie wioseczki są pełne takich uroczych drewnianych domków © Mlynarz


Taki podjazd jest przyjemny :) © Mlynarz


Siemieliszki - kościół św. Wawrzyńca © Mlynarz


Cerkiew w Siemieliszkach © Mlynarz


Zachodzące słońce przed Trokami © Mlynarz


Litewski krajobraz © Mlynarz


Zachód © Mlynarz


Aniołek, a za plecami zachodzące słońce © Mlynarz


Zamek w Trokach © Mlynarz


Troki © Mlynarz


Zamek w Trokach wieczorem © Mlynarz


Striptiz dla ubogich ;) © Mlynarz


Most przed trockim zamkiem © Mlynarz


Odpoczynek ;) © Mlynarz


Jedna z wież trockiego zamku © Mlynarz



PONIŻEJ JESZCZE TROCHĘ ZDJĘĆ OD MATYSA:
Wódz obozowiska :D © Mlynarz


Trzeba składać namioty i jechać dalej © Mlynarz


Kolejny dzień przygody rozpoczęty © Mlynarz


Drewniany meczet tatarskich w Rejżach © Mlynarz


W Rejżach © Mlynarz


Przy studni :) © Mlynarz


:D © Mlynarz


Przed nami długi odcinek szutrowy © Mlynarz


Z Krzychem na szlaku © Mlynarz


Szyld litewskiej wytwórni miodów pitnych © Mlynarz


Droga do Wysokiego Dworu © Mlynarz


Żaba :) © Mlynarz


Nie tylko żaby potrafią skakać ;) © Mlynarz


Slicki, sakwy, piach... miodzio! :D © Mlynarz


Wysoki Dwór - zespół klasztorny © Mlynarz


Troki nocą © Mlynarz


W bramie trockiego zamku © Mlynarz


Aniołek z Matysem przy trockim zamku © Mlynarz

WILNO 2009 – Dzień 1.

Środa, 29 kwietnia 2009 · Komentarze(5)
LITEWSKA PRZYGODA SIĘ ZACZYNA!

Godzina 13:20. Dojeżdżamy już niemal pustym pociągiem na sam koniec Polski. Jesteśmy w Trakiszkach przy granicy z Litwą.
Zaczynamy jazdę po zupełnie nieznanych nam ziemiach – jest bosko!

Słońce na niebie – ciepło.
Dookoła piękne widoki, pola, lasy i liczne jeziorka.

Po 15 kilometrach wjeżdżamy do Litwy w miejscowości Galiniai i od razu trafiamy na szuter. Na szczęście jazda po nim nie trwa długo.

Wszyscy są podekscytowani. :)

W Łozdziejach zatrzymujemy się na posiłek wymieniając wcześniej w banku pieniądze na lity litewskie.
Chłopaki wcinają kotletasy, a my z Aniołkiem zajadamy się litewskimi cepelinami – pychota!
Do tego zimne piwko i pyszna zakąska w postaci podsmażanego na czosnku chleba (tzw. kepta duonas) – żyć nie umierać. :D
Miejscowi bywalcy knajpki są nami dość mocno zainteresowani i całkiem sympatyczni. :)
Po obejrzeniu miejscowego kościoła ruszamy dalej.

Kolejne na trasie są Metele i Simno z pięknymi kościółkami.
Jadąc zahaczamy też u wielkie jezioro Duś.
Już wieczorem dojeżdżamy do Olity, gdzie robimy zakupy i podziwiamy tamtejszą architekturę oraz przekraczamy Niemno.
Jedziemy jeszcze kilka kilometrów pod osłoną nocy. W końcu zatrzymujemy się nieopodal miejscowości Rejże.
Rozbijamy się na pagórkowatej polance. Zanim poszliśmy spać zrobiliśmy sobie ognisko, przy którym zajadaliśmy się pysznymi kiełbaskami.
Dochodzimy też do wniosku, że czeskie piwo jest przereklamowane. Litewskie smakuje nam o wiele bardziej. :)

TRASA:
Trakiszki/PL -> Galiniai/LT -> Lazdijai (Łozdzieje) -> Meteliai -> Metyletė (Metele) -> Simnas (Simno) -> Alytus (Olita) -> Raižiai (Rejże - okolice)

POZOSTAŁE DNI WYPRAWY:
Dzień „0”
Dzień 2.
Dzień 3.
Dzień 4.
Dzień 5.
Dzień powrotu

FOTKI Z PIERWSZEGO DNIA

Stary budynek stacji kolejowej w Trakiszkach © Mlynarz


I wyruszyli... © Mlynarz


Aniołek na trasie © Mlynarz


Krzysztof polubił litewskie szutry © Mlynarz


Pożegnanie z Polską... © Mlynarz


...by powitać Litwę. :) © Mlynarz


Ja podążam tam gdzie mój Aniołek ;) © Mlynarz


Litewska ziemia... © Mlynarz


Oczekując na bliny w knajpce © Mlynarz


Drewniany kościół w Świętojeziorach (Sventezeris) © Mlynarz


Na Litwie pełno jest pięknych przydrożnych krzyży © Mlynarz


Chyba się polubili ;) © Mlynarz


Ale zimnooooooooo!!! Asiczka przy jeziorze Duś © Mlynarz


No już dobrze, Młynarzyk Cię ogrzeje... ;P © Mlynarz


Zadowolona :) © Mlynarz


Meteliai - kościółek © Mlynarz


Na trasie © Mlynarz


Go, go, go! ;) © Mlynarz


W Simnas © Mlynarz


Policija :D © Mlynarz


Olita - już nocą © Mlynarz


Przykościelna dzwonnica w Olicie © Mlynarz


Kiełborka! © Mlynarz


I JESZCZE ZDJĘCIA ZROBIONE PRZEZ MATYSA

W Trakiszkach - zaraz zacznie się przygoda © Mlynarz


Lubisz szuter?! A ty?! :D © Mlynarz


To się nazywa molestowanie! ;) © Mlynarz


Krzysztof w natarciu! © Mlynarz


Svyturys... © Mlynarz


Simnas - kościelna ściana © Mlynarz


Na Litwie zdarzają się i takie ścieżki rowerowe - ta prowadzi do Olity © Mlynarz


Nocami też było sympatycznie :) © Mlynarz

WILNO 2009 – Dzień „0”

Wtorek, 28 kwietnia 2009 · Komentarze(9)
PRZYGOTOWANIA DO WYJAZDU I NOCNA PODRÓŻ POCIĄGIEM

Rano Trekiem z Kozanowa na Księże Małe.
Później na Diamondzie załatwianie ostatnich spraw związanych z wyjazdem na Litwę.

O 23:35 zapakowaliśmy się z Aniołkiem i Kristoferem do pociągu.
Koło 7 rano spotkaliśmy się w Warszawie z Matysem i stamtąd już w komplecie ruszyliśmy koleją niemal do samej granicy polsko-litewskiej na stację Trakiszki.

Podróż minęła całkiem nieźle, a spędziliśmy w pociągu ponad 13 godzin.
Spotkaliśmy też bardzo ciekawe osoby, które również uwielbiają rowerowe wojaże. :D

POZOSTAŁE DNI WYPRAWY:
Dzień 1.
Dzień 2.
Dzień 3.
Dzień 4.
Dzień 5.
Dzień powrotu


Dworzec kolejowy Warszawa Zachodnia © Mlynarz

Nocny express

Poniedziałek, 27 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Przed 22-gą expresem z Ksieża Małego na Kozanów pod pracę Asiczulka. :)

Wyrównałem swój rekord dojazdu na Kozanów (25 min). Jechało się bardzo dobrze, na ulicach mały ruch, prawie wszystkie światła udało się przeskoczyć. Szkoda, że w wielu miejscach trzeba było zwalniać. :D

No i zaczynają się ciepłe wieczory!

Urodzinowe winko

Sobota, 25 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Z Księża Małego na Gaj i powrót.
Niezły rajd chodnikiem na Armii Krajowej (jeszcze po chodnikach nie jeździłem z prędkośćią 43 km/h). :D

Razem z Aniołkiem odwiedziliśmy moją siostrę, by wręczyć jej urodzinowy prezencik, zjeść całe ciasto i stuknąć się lampką wina. ;)

Pogoda piękna!

Las koło Siechnic

Środa, 22 kwietnia 2009 · Komentarze(7)
Po południu, gdy jeszcze na niebie było słońce, pojechałem pośmigać po drogach i ścieżkach w lesie między Siechnicami, a Kotowicami.
Zrobiło się bardzo zielono – sama przyjemność jeździć, gdy dookoła jest kolorowo i ciepło.

W lesie zjeździłem nowe traski i odkryłem kilka ciekawych miejscówek na przytulanki i picie Piasta. ;)

Wieczorem spotkałem się z Aniołkiem na Hallera. Razem pojechaliśmy na Gaj, gdzie chwilkę spędziliśmy na ławeczce. W tym czasie niebieskie niebo zaczęły przysłaniać ciemne chmury...
Gdy już musieliśmy się pożegnać to z nieba zaczęły spadać ciężkie krople deszczu, grzmiało i błyskało – generalnie apokalipsa. ;)

Ale było bardzo fajnie!

ZIELONE LASY...
[

...ZIELONE ŁĄKI...


...AŻ CHCE SIĘ JEŹDZIĆ!


LEŚNA AUTOSTRADA


BAJKOWO



WSZYSTKO KWITNIE


JEDEN Z WIELU AKWENÓW W LESIE, PO KTÓRYM DZIŚ JEŹDZIŁEM


ODKRYTY DZIŚ MOST KOLEJOWY (Z DEDYKACJĄ DLA KOSMACZA ;) )

Wieczorem i nocą

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Wieczorem przyjechał do mnie Asiczulek i razem porowerowaliśmy do Siechnic.
Tam wjechaliśmy na hałdę pohutniczą i spędziliśmy na jej górze kilka chwil, podziwiając wieczorny widok Siechnic.
Wracając na Księże przez Trestno i Blizanowice doskwierał nam już przenikliwy chłód.

Później jeszcze po kolacji odprowadziłem mojego zmęczonego Aniołka na Kozanów.
Jazda miastem nocą jest bardzo przyjemna - nie trzeba stać na światłach i na drogach ilość kierowców-baranów jest ograniczona do minimum.

TRASA:
Wro/Księże Małe...
Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice i nazad :D
+
Wro/Księże Małe -> pl. Dominikański -> Kozanów i nazad ;)

Piąta rano

Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 · Komentarze(10)
Świat się kończy. Trzeci raz z rzędu wstałem o piątej rano. :D

Dlaczego znów tak wcześnie?! Ano odprowadziłem Monikę z Kozanowa pod Instytut Niskich Temperatur, gdzie spotkała się z Cześkiem, by dalej już z nim pocisnąć w stronę... Dąbrowy Górniczej. :D
Krótko mówiąc Kosma dziś wraca na rowerze z Wrocławia na dąbrowskie Mydlice. :D

Jadąc Legnicką spotkaliśmy się z Michałem jadącym do pracy.
Wszyscy byliśmy tak zaspani i opatuleni w czapki (w nocy temperatura zbliżyła się do zera), że ledwie się rozpoznaliśmy – najbardziej czujny i spostrzegawczy okazał się Michał (BIG SZACUN! :D).

Powrót z Harpa

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Jak pojechało się na Harpagana to jeszcze trzeba z niego wrócić.
Powrót był długi i męczący.

Pobudka o piątej rano i jedziemy polami na bytoński peron.
Wsiadamy w pociąg i czeka nas... 11 godzin podróży powrotnej do Wrocławia.
Mamy dwie przesiadki. Dużo czasu spędzamy w Pile i Chojnicach.

Podróż choć długa i nużąca, minęła bezboleśnie – to chyba znów jakieś anielskie moce. ;)

Wysiedliśmy z Asiczulkiem na Popowicach, więc na Kozanów mieliśmy bardzo blisko. :)
Po pysznym obiadku odwiedziła nas... Kosma! :)
Nasza słynna powsinoga znów odwiedziła stolicę Dolnego Śląska.
Mimo zmęczenia, które odczuwaliśmy wszyscy (Kosma przez ostatnie dni nie próżnowała i trzaskała setki i dwusetki :D )są jeszcze siły na zimne Piasty, Tyskacze i inne zupy z chmielu. ;)