Wpisy archiwalne w kategorii

Z sakwami

Dystans całkowity:6776.37 km (w terenie 286.00 km; 4.22%)
Czas w ruchu:356:37
Średnia prędkość:19.00 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:1821 m
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:127.86 km i 6h 43m
Więcej statystyk

DZIEŃ 11 - PRZEDSIONEK BIESZCZAD

Czwartek, 23 lipca 2009 · Komentarze(0)
Dzień rozpoczęliśmy od krótkiego podjazdu, następnie serpentynami zjechaliśmy do Grybowa mijając malownicze krajobrazy. Słońce grzeje. Morale 10 na 10 :)

W Gorlicach zwiedziliśmy cmentarz wojenny. Spotkaliśmy też Maćka - miejscowego bikera, z którym jedziemy kawałek w stronę Dukli.

Jest b.upalnie i mocno wieje.

Opuszczamy woj. małopolskie i wjeżdżamy w podkarpackie. Również mijamy kolejny Park Narodowy. Jest to Magurski Park Narodowy

Przejeżdżając przez Duklę zostaliśmy przywitani przez Basię. Tam też zjedliśmy obiad. Następnie przejechaliśmy 40 km i zatrzymaliśmy się na nocleg przy Wisłoku.

Pieczemy sobie kiełbaski przy ognisku i mamy kolejną ciepłą, gwieździstą noc. Dzień był upalny i wietrzny, pogoda mocno dała nam się we znaki.

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 10 - BESKID SĄDECKI

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Dzień zaczął się upalnie. W Krościenku został Piotrek (Van), bo spędza tam wakacje. Dołączył za to Arek ze Starego Sącza.
Wyjazd był mocno opóźniony przez pękniętą szprychę w rowerze Matysa. Pojechaliśmy wzdłuż Dunajca do Starego Sącza. Droga i widoki rewelacyjne!!!
W Łącku dołączyła do nas niespodziewanie Karla, nasza znajoma rodem z Tarnowskich Gór. :)
Pozwiedzaliśmy Stary Sącz. Do Muszyny odprowadził nas Arek wraz z kolegą Markiem. Po drodze piliśmy Piwniczankę w Piwnicznej :)
To był dobry dzień, wszyscy nas czymś obdarowali. Rano Arek przywiózł wszystkim oscypki, a później Karla zafundowała nam furę sądeckich pączków i odpustowych cukierków.:)
Plany pokrzyżowała awaria w rowerze Mateusza ale mimo to udało się przejechać 104 km. Dotarliśmy do Krynicy. Dzień bardzo udany!
Mieliśmy świetne towarzystwo na trasie, sama trasa była niezwykle atrakcyjna widokowo, bo niemal w całości przebiegała w dolinach Dunajca i Popradu. Było upalnie. :)
Wieczorem, w Krynicy, spotkaliśmy się z dziewczynami z Lubska, które wracają do domów z Przemyśla na rowerach. Bardzo sympatyczne zakończenie dnia!

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 9 - NAD DUNAJCEM

Wtorek, 21 lipca 2009 · Komentarze(0)
Jedziemy do Zakopanego podziwiając górskie krajobrazy. Dzień zaczął się dobrze i zapewne też tak się skończy. :) Nastroje, widoki - rewelacja!
Około 14:00 odwiedziliśmy Wielką Krokiew i drewnianą kaplicę "Na Jaszczurówce" Teraz jedziemy do Bukowiny Tatrzańskiej
Nowy rekord prędkości zjazdu na rowerze z przyczepką wynosi 68 km/h! Rekord należy do Asi! Mavic bez przyczepki wyciągnął 80 km/h. Polecamy zjazd z Bukowiny Tatrzańskiej!
Jazdę kończyliśmy odwiedzeniem drewnianego kościółka w Dębnie, który jest wpisany na listę Unesco.
Następnie objechaliśmy niemal całe jezioro Czorsztyńskie. Krajobrazy na tym odcinku zrobiły na nas kolosalne wrażenie.
Na sam koniec odwiedziliśmy zamek Czorsztyn i długim zjazdem dotarliśmy do Krościenka nad Dunajcem, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg w warunkach campingowych.


Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 8 - U PODNÓŻA TATR

Poniedziałek, 20 lipca 2009 · Komentarze(0)
Poranek przywitał nas słońcem i niesamowitymi górskimi widokami.

Byliśmy w Żywcu na Żywcu... :D Jechało się bardzo przyjemnie.

W Suchej Beskidzkiej byliśmy na zamku. Jechało się bardzo przyjemnie. Następnie Maków Podhalański a potem podjazd na Przełęcz Krowiarki i obiad :)
W Zawoi postój by zjeść obiad. Trochę wieje w twarz ale poza tym pogoda jest rewelacyjna. I wciąż te góry! Miodzio!

Przełęcz Krowiarki zdobyta. Miło się podjeżdżało. :D

Całkiem dobrym tempem wykręciliśmy 134 km.
Niektórych (vana) sakwy wyprzedzały na zjazdach ;)

Noc spędzamy na polanie w okolicach Chochołowa.
Mamy piękne, gwieździste niebo.
Jemy kolacje i jest bardzo wesoło :)

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 7 - BESKIDZKI ODPOCZYNEK

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(6)
Dzisiaj odespaliśmy ostatnie ciężkie dni.
Ciężko było się nam zebrać ponieważ za oknem straszyły chmury.
Na szczęście ten pochmurny poranek przerwała wizyta Kosmy, która korzystając z wolnej chwili postanowiła pokonać z nami kilka kilometrów.
Przyjechała specjalnie do Cieszyna.
Niestety kiedy wyruszaliśmy na trasę po raz kolejny zaczeło padać.

Mamy dość deszczu!!!
Dziś niestety nie możemy zdobywać dużej ilości kilometrów.
A wszystko to przez nieprzyjemną pogodę.
Mimo to dzień uważamy za udany.

Bardzo spodobał nam się wjazd na Przełęcz Kubalonkę i Koniakową.

Na pierwszą z tych przełęczy wyjeżdżaliśmy drogą zamkniętą dla samochodów ;)

Dzisiaj musiał nas opuścić niestety Jacek, który po przejechaniu 816 km powrócił do swojej pracy...
Mamy też nowych bikerów na trasie, są nimi: Paweł (mavic) i Piotrek (van).
W tej chwili pędzimy w 6-osobowym składzie.
Jesteśmy w okolicach Koniakowa, gdzie rozbiliśmy namioty, na pięknej beskidzkiej polanie.

Góry są cudowne!

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 6 - W STRUGACH DESZCZU

Sobota, 18 lipca 2009 · Komentarze(3)
Rano wylegujemy się na słońcu w Kazimierzu. Po obfitym śniadaniu trochę nie chcę się jechać ale zaraz ruszamy w stronę Kietrza, Raciborza i Cieszyna. :)
Z opóźnieniem (około południa) ale jednak ruszamy :)
(Godz. 14:00) Jemy lodziki na Rynku w Głubczycach :)
(Godz. 15:00) Zwiedzamy ruiny kościoła - Nowa Cerekwia :)
Jesteśmy w Raciborzu na kawie u Rodziny Piotrka. Niestety nie mamy dzisiaj szczęścia do pogody :( Już druga burza dzisiaj nas dopadła i ulewa :(
"Znowu deszcz, otwieram swe okno, za oknem deszcz i wszystko zamokło... Jak wyjść spod altanki mam? :) ..."
Jest ciężko. Dziś nad nami przeszły dwie burze. Wciąż pada. Jedziemy do schroniska w Cieszynie. Nie zawsze jest kolorowo ale trzeba iść do przodu :)
Jesteśmy w Jastrzębiu Zdroju (godz. 22:20), do miejsca noclegu pozostało nam 28,1 km... Jedziemy dalej!!!
Trzeci kapeć na trasie w Zebrzydowicach (godz. 23:05), tym razem łata Asiczka :)
W strugach deszczu dojechaliśmy do Cieszyna (00:30). Nocujemy w schronisku. Oby jutro pogoda była lepsza, bo dzisiaj nas nie rozpieściła. Mimo to wykręciliśmy 133 km. :)


Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 5 - U BABCI

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(5)
Jemy śniadanie w Lądku. Pogoda dopisuje, dziś będzie skwar. Dotarła do nas radosna wiadomość: naszym Przyjaciołom: Marcie i Adusiowi urodziła się córeczka!

Jacek ma dynamit w nogach. Chyba nie ma góry, która by go złamała. My staramy się dotrzymać Mu kroku (koła). :)

Jesteśmy w Złotym Stoku i odpoczywamy przy kopalni złota. Szukamy szczęścia - może trafi się nam jakaś sztabka złota :)


W Złotym Stoku spotykamy się z Zielakiem :-)
Z Zielakiem przed kopalnią złota w Złotym Stoku:



Pierwszy kapeć na trasie (po 530 km). Dętkę zmienia Matys :)
Matysek i Jego guma... Patrzcie na rejestracje samochodu!!!! :)


Ale niespodzianka! W Paczkowie czeka na nas Darek (djk71), który przyjechał pociągiem z Zabrza, by z nami pokręcić.
Mamy drugiego kapcia na wyprawie. Dętkę łata... Darek :D

W Otmuchowie


Odwiedziliśmy Głuchołazy - miasto, w którym urodził się Młynarz. Panuje tu świetny klimat, ludzie dookoła uśmiechnięci. Hmm... To tak jak my! :)
Popas w Głuchołazach


Odwiedziliśmy Babcię Marysię w Konradowie (babcię Piotrka). Nocleg u Babci Stefci (to też babcia Piotrka).

Za nami 600 km od początku wyprawy. Wieczorne biesiadowanie przy stole w Kazimierzu u rodziny Piotrka.

Dziś pokonaliśmy 152 km. W Prudniku dołączył do nas Paweł. W Głogówku musiał nas opuścić Darek. Dzień wielce udany! Dużo zobaczyliśmy. Czujemy się bardzo dobrze.

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 4 - KOTLINA KŁODZKA

Czwartek, 16 lipca 2009 · Komentarze(6)
Góry dają się bardzo we znaki, podjazdy pokonywane z obładowanymi sakwami są bardzo ciężkie. Wspinając się na Czarną Przełęcz zerwałem łańcuch i to może świadczyć o tym jak jest ciężko.

Na szczęście piękne widoki, krajobrazy, górska przyroda rekompensują wszystkie trudy. I po każdym podjeździe nagrodą jest ekscytujący zjazd serpentynami w dół!

Dziś była Kudowa, Duszniki, Zieleniec, pokonana została Przełęcz Spalona, wspięliśmy się na Czarną Górę. A co najważniejsze - pogoda dopisała :)

W Bystrzycy Kłodzkiej zjedliśmy ciepły posiłek w towarzystwie Tubylców i kierowców TIRów ze Śląska - było bardzo sympatycznie :)

Asiczce pękła dzisiaj "piątka" z przodu :) Zjeżdżała z prędkością ponad 50 km/h!
Nie dość, że wesołych chwil podczas jazdy nie brakuje to dodatkowym zastrzykiem była radosna nowina - Asiczka dostała awans w pracy :)

Dzisiaj przejechaliśmy 104 km, nocujemy na stoku narciarskim w Lądku Zdroju. Nad nami piękne, gwiaździste niebo. Czujemy się bardzo dobrze :-) Idziemy spać.

Zieleniec – Lasówka. Niektóre zabawy mogą się źle skończyć :)






Widok z Przełęczy Spalonej


Jacek


Młynarz zjeżdża z Przełęczy Spalonej


Matys zjeżdża z Przełęczy Spalonej


Drewniany kościółek przed Bystrzycą Kłodzką



Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

DZIEŃ 3 - GÓRY STOŁOWE

Środa, 15 lipca 2009 · Komentarze(2)
Zwinęliśmy obozowisko. Dzień zaczął się pięknie. Teraz kierunek Kamienna Góra. Dziś niestety opuszcza nas Kosma, która musi wracać do pracy.

Jesteśmy w Krzeszowie. Podziwiamy wspaniale opactwo Cystersów. Kilka chwil wcześniej rozstaliśmy się z Kosma, która już musi wracać do Dąbrowy Górniczej. :(

Pierwsza ulewa. Czekamy na przystanku. Oby szybko przeszła. )

Już po deszczu ale chmury straszą.

Rozpadało się na dobre. :/

W deszczu tez da się jechać. :D

Wyszło slońce!

Objadlismy się barszczem z uszkami, nie wiem czy wstaniemy od stołu. ) Teraz ruszamy do Wambierzyc, potem podjazd do Karlowa i zjazd do Kudowej na nocleg. :)

Wspinamy się na Przełęcz Lisią.

Odpoczywamy sobie w kwaterze agroturystycznej w Ostrej Gorze. Góry Stołowe są piękne. Dzień pożegnał nas pięknym zachodem słońca. Jest pięknie.

Nad Wambierzycami przeszła potężna burza z ulewą ale już sobie poszła i jedziemy dalej. :D

Dziś naszym łupem padło 119 kilometrów. Dzień trzeci wyprawy był tym, w którym Kinga z Łukaszem pojechali w swoją stronę - nie jedziemy już razem.

Bedąc w Wambierzycach spotkaliśmy się z Wojtkiem Mochockim z Lubska, który przygotowuje się w górach do swojej wielkiej wyprawy. Było bardzo sympatycznie. :)

Jutro przemierzymy całą Kotlinę Kłodzką. Jacek zaciera ręce myśląc o kolejnych podjazdach. :) Oby pogoda dopisała. Za chwile kładziemy się spać...

Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Relacja na bieżąco dostępna na stronie http://www.dookolapolski.xn.pl

Z Aniołkiem.


Pożegnanie z Kosmą.

DZIEŃ 2 - ZACZĘŁY SIĘ GÓRY

Wtorek, 14 lipca 2009 · Komentarze(0)
Śniadanie na Zamku Czocha.

Zaczęły się góry. Dosłownie i w przenośni. Poranek przywitał nas pochmurną pogoda i drobnym deszczykiem. Jest ciepło. Dziś mamy do pokonana 120 km.

Odpoczywamy w Świeradowie Zdroju. Dziś mamy dzień lenia. :D Góry są piękne. Co chwila zjazd i podjazd. Czujemy sakwy i przyczepki ;-) Słońce praży - olejki do opalania poszły w ruch. :-)

Jeden z najtrudniejszych podjazdów wyprawy . Karpacz Górny zdobyty. ) Pozdrawiamy sympatyczna Rodzinę i Lukiego, których spotkaliśmy pod kościółkiem Wang. )

Dotarliśmy w okolice Kamiennej Góry. Dziś zrobiliśmy jedynie 102 km ale odrobimy to. ;)

Mamy super miejscówkę obok górskiego potoku. Nad nami gwieździste niebo. Góry są cudowne!


Szczegóły i zdjęcia po powrocie.

<Dzień poprzedni> <Dzień następny>

Poranek w okolicach Platerówki © Mlynarz


Chmury na niebie trochę straszyły, na szczęście pogoda w ciągu dnia była dobra © Mlynarz


Jacek przedziera się przez trawę © Mlynarz


Monika w Leśnej © Mlynarz


Wnętrze kościoła w Leśnej © Mlynarz


Kręcąc się po uliczkach w Leśnej © Mlynarz


Na Zamku Czocha © Mlynarz


Zamek Czocha w całej okazałości © Mlynarz


Zamek Czocha - polecamy każdemu odwiedzenie tego miejsca © Mlynarz


Księżniczka Joanna :) © Mlynarz


No cóż... ;) © Mlynarz


Też ładnie :D © Mlynarz


"Moniko! Spójrz mi w oczy..." ;) © Mlynarz


Rower wyprawowy Jacka © Mlynarz


Beczkowóz wyprawowy pana... © Mlynarz


Przygotowywanie śniadania © Mlynarz


Śniadanie na Zamku Czocha smakowało szczególnie pysznie © Mlynarz


Monika patrzy i niedowierza ;) © Mlynarz


I zaczęły się góry... © Mlynarz


"Którędy by tu pojechać?" © Mlynarz


Przyjemnie się jedzie © Mlynarz

Mijamy kolejne miejscowości na trasie... © Mlynarz


Świeradów-Zdrój zdobyty © Mlynarz


Beztroski odpoczynek na ławeczce w Świeradowie © Mlynarz


Hala pijalni wód w Świeradowie Zdroju © Mlynarz


Zakupiliśmy wodę leczniczą - "radoczynne szczawy" :) © Mlynarz


I z czego oni się tak cieszą? ;) © Mlynarz


Odpoczywający Mateusz © Mlynarz


Uzdrowisko w Świeradowie © Mlynarz


Jacek na trasie © Mlynarz


Droga ze Świeradowa do Szklarskiej Poręby © Mlynarz


Każdy orze jak może ;) © Mlynarz


Jedziemy, jedziemy! © Mlynarz


Góry Izerskie © Mlynarz


Szutry Gór Izerskich to piękna sprawa © Mlynarz


Przyroda w Polsce jest piękna © Mlynarz


Dąbrowa Górnicza - i wszystko jasne :) © Mlynarz


Asia © Mlynarz


Jacek na "Zakręcie Śmierci" © Mlynarz


"Na krawędzi" :) © Mlynarz


Mateusz i Piotrek © Mlynarz


Powalająca Monika w akcji... ;) © Mlynarz


Czekając na obiad... © Mlynarz


Syty obiad to podstawa ;) © Mlynarz


Potok Szklarka © Mlynarz


Przy Wodospadzie Szklarki © Mlynarz


Asia rozpoczyna podjazd do Karpacza Górnego © Mlynarz


Pod górę trzeba cisnąć ile sił w nogach © Mlynarz


Widok na zbiornik Sosnówka © Mlynarz


Dobijamy do Karpacza Górnego © Mlynarz


Czasem jest ciężko... © Mlynarz


Potem zawsze jednak jest nagroda ;) © Mlynarz


Świątynia Wang w Karpaczu © Mlynarz


Spotkanie z sympatyczną rodzinką, w której prym wiódł "Łuki" ;) © Mlynarz


Mateusz pozuje do zdjęć Jackowi ;) © Mlynarz


Śnieżka widziana z Karpacza © Mlynarz


Obserwatorium na Śnieżce © Mlynarz


Zachód słońca © Mlynarz


Rowery poszły już spać... © Mlynarz


Ale my jeszcze chwilę posiedzieliśmy dzieląc się wrażeniami z całego dnia © Mlynarz