JAHOO!!! NIECH ŻYJE ROWER!!!
Dzisiaj ustawiłem się z Asicą w Ryneczku.
Mieliśmy spotkać się o 10:00, ale że obudziłem się o 9:59 to spotkaliśmy się o 11:00. :D
Na szczęście Asica vel Kiełborka vel Jahoo vel Ajuto to wspaniała kobieta, która potrafi wybaczać. ;P
Razem śmigaliśmy po mieście, bo Jahoo załatwiała różne sprawy (prowadzi rozległe interesy na mieście :D). ;)
Najpierw uderzyliśmy na Mosty Trzebnickie a później wałami wzdłuż Odry dojechaliśmy do Zoo, za którym przebiliśmy się Kładką Zwierzniecką na Niskie Łąki i po niedługim czasie znaleźliśmy się na Gaju.
Tam kupiłem Krzychowi zacisk do koła, który był mu potrzebny po naszej wczorajszej wycieczce do Bierutowa. :D
Również zjedliśmy sobie gyrosik na moim byłym osiedlu.
Po jedzonku dalej się szwędaliśmy, tym razem po Grabiszynku. Po załatwieniu wszystkich spraw chwilę sobie odpoczęliśmy w parku na Oporowie i na koniec wracaliśmy do centrum.
A wracało się wspaniale! :D
Całe miasto zakorkowane, a my ciągle jedziemy. :)
Rower to cudowny środek lokomocji!
Ale to chyba każdy tutaj wie. :)
Razem z Asicą śmialiśmy się, że tysiące ludzi stoi w korkach, denerwuje się, trąbi, spieszy, stresuje i rzuca mięsem wymachując przy tym rękoma, by jak najbardziej dopieprzyć innymu użytkownikowi drogi...
Do prawdy zabawne. :D
A zabawne dlatego, że każdy z nich mógłby sobie jechać z wielką przyjemnością obok tych wszystkich aut pedałując na rowerku. :)
Niestety nadszedł czas pożegnania. :D
Asica na miejsce pożegnania wybrała plac zabaw...
Hmm... pewnie chciała żebym się poczuł swojo. ;P
Zostało mi jeszcze wrócić na Księże...
Spod Heliosa do samej chaty, praktycznie siedmiokilometrowy korek. :D
Kazimierza Wielkiego – korek!
Traugutta – wielki korek!!
Krakowska – korkowa masakra!!! :D
A ja zajechałem w piętnaście minutek i do tego fajnie było. :)
Nie ma to jak adrenalinka, gdy się śmiga między autami stojącymi w korkach.
Do tego wszystkiego doszło jeszcze około 10 kilometrów, które zrobiłem podczas wieczornego wypadu na zakupy razem z Krzychem. :)
To był... znów piękny dzień! :D
”Who Will Find Me”
POD FREDRĄ
FLECIK ASICY I MÓJ DIAMENTOWY PRZYJACIEL – CHYBA SIĘ ZAPRZYJAŹNILI :D