A radocha polega na tym, że pojeździłem dziś na rowerze. :)
Wczoraj udałem się do lekarza sportowego, by jeszcze inna osoba wypowiedziała się na temat mojej kontuzji Achillesa. I okazuje się, że zamiast pakowania nogi w gips, który mi proponował inny doktor... mogę troszkę jeździć na rowerze... :D
Przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie sprawa wygląda tak, że będę codziennie chodził na fizjoterapię i później zobaczymy jakie efekty to przyniesie (po pierwszych zabiegach widzę poprawę, więc jestem dobrej myśli). Nie podpalam się, że szybko wrócę do pełni sprawności ale mam cichą nadzieję, że może w grudniu nie będzie już śladu po urazie. Są na to szanse, jednak dużo więcej będzie można powiedzieć za 14 dni. Lekarz zabronił mi co prawda biegać po boisku, co mnie smuci ale wyraził zgodę na jazdę na rowerze. Stwierdził, że jeśli będę jeździł spacerkiem, nie napinając przy tym ścięgna, to może to nawet być korzystne.
Także po tej wspaniałej nowinie ruszyłem na rower. :D Oczywiście bardzo lajtowo, babcinym tempem, bez żadnego deptania i uważając na każdej nierówności. Ale samo to, że sobie jadę na dwóch kółkach, przy pięknej pogodzie i oglądam znów świat z perspektywy siodełka jest dla mnie wspaniałe. :)
Pojechałem dziś z Księża na Stadion Olimpijski, po drodze śmigając po ścieżkach Parku Szczytnickiego, gdzie było dużo ludzi, którzy podobnie jak ja korzystali z uroków pięknej „polskiej złotej jesieni”. :)
Ze stadionu ruszyłem na Most Bartoszowicki, a później Wyspę Opatowicką, z której udałem się do Trestna i stamtąd już polnymi drogami wróciłem na Księże.
Bardzo cieszę się z dzisiejszej jazdy! A jeździło się przyjemnie. :) Było tak ciepło, że ubrałem i krótkie gatki, i krótki rękawek.
Tak poza tym, z ważniejszych wydarzeń tego pięknego dnia, to zrobiłem jeszcze dziś zakupy w Lidlu. ;P
PARK SZCZYTNICKI
STADION OLIMPIJSKI
STADIONOWO-JESIENNE KLIMATY :)
MOST BARTOSZOWICKI
ŚCIEŻKA NA WALE PRZY MOŚCIE BARTOSZOWICKIM
POLANKA NA WYSPIE OPATOWICKIEJ
MOJE DZISIEJSZE ZAKUPY :D
Komentarze (22)
Dzięki WrocNam :) Zawsze lepiej pospacerować troszkę niż w ogóle nie ruszać się.
Jahoo i DMK było piwo zwykłe dla zwykłych śmiertelników... np... Argus. :D Smacznego! ;P Ja wybrałem Piasta...ambrozję... napój bogów. :D
Mavic nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mogę się chociaż przewietrzyć na rowerze. :) Gips dla mnie byłby jak więzienie. :D Lepiej się ruszać choć troszkę niż nic nie robić.
Siwiutki wielkie dzięki! Dzisiaj przy okazji meczu pójdzie Piast na Twoją cześć. :)
DJK nie będę przeginał. Jeżdżę mocno spacerowo, bo wiem że warto poczekać cierpliwie. Im bardziej cierpliwy będę tym szybciej zapomnę o urazie... :D Właśnie wczoraj byłem w szoku... Argus za 1,79 zł a Piast 20 gr taniej! hehe Ta cena za Piasta w Lidlu to jedna z najlepszych rzeczy jakie mi się przytrafiły w ostatnim czasie. :) Co do stołu u Młynarza... zobaczysz nie raz. :D
To dobra nowina, że jednak mozesz trochę pojeździć. Widzę, że zrobiłeś porządne zapasy na czas rehabilitacji :P Co do kontuzji. Koleżanka miała jakieś złamanie kości w nodze i lekarz zabronił jej jeździć. Po pół roku okazało się, że kość się nie za bardzo zrosła. Poszła więc na następną operację i inny lekarz zalecił dużo jeździć ale nie przeciążać nogi. Po miesiącu się dobrze zrosło. Wniosek??? .... :D
Karla dziękuję! Po pierwszych zabiegach wyczuwam poprawę, więc mam nadzieję, że po dziesięciu będzie całkiem dobrze. :)
Dariusz o tak! Piast dobry na wszystko! ;)
Miciu dziękuję! Bardzo dbam o nogę i mam nadzieję, że Achilles wróci do normalności szybciej niż to początkowo zakładałem.
p.s. Dobrze, że mi przypomniałeś o ostatnim zdjęciu... Idę do lodówki po Piaścika i siadam przed meczem. :D Juve - Real... taki szlagier przy zimnym Piaście to jest to! :)
Mdudi o Piaście nic wspominał ale pomyślałem, że Dicloberl, Fastum i zabiegi będzie dobrze dodatkowo wspomóc starym piastowskim lekiem. ;) Problemy żołądkowe szybciutko Ci przejdą. Zawsze prędko mijają. :)
p.s. Ja dzisiaj też opadałem z sił... jak wchodziłem na pierwsze piętro tachając 48 puszek. ;P
Agenciara to nie impreza. To dzień... jak co dzień. ;) Nie chcesz wiedzieć jak wygląda stół u Młynarza podczas imprez. :D
Rafaello bardzo cieszę się z tej jazdy, bo jeszcze dwa dni temu byłem pogodzony z tym, że do końca listopada nie przejadę nawet kilometra. :) Póki co taki stan rzeczy będzie się utrzymywał przez dwa tygodnie, więc troszkę będę jeździć. Co dalej, zobaczymy. Oby było tylko lepiej. :) A co do lekarzy... Wcześniej byłem u chirurga (bardzo fajny lekarz), ale za namową Damiana poszedłem do lekarza sportowego na dodatkową konsultację i cieszę się z tego. Wydaje mi się, że oboje, z racji na swoje różne specjalizacje, mają troszkę inne metody leczenia. Diagnoza jednak u jednego i drugiego była taka sama.
Hmm lekarz też Piasta zalecił:D? Ja miałam dzisiaj pojeździć troche, to żołądek mi na to nie pozwalał, jak pojechałam do sklepu po bułki to nie miałam siły pod mała górke wyjechać :/.
Śliczne fotki :D Świetna wycieczka a tempo rzeczywiście lajtowe :) Te piasty są tylko be :) Ale co tam - pij na zdrowie :) Ciekawe na jak długo starczy Ci ten zapas :P
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)