Dziś razem z Asiczką pojechaliśmy sprawdzić jak się mają tereny, na których będzie rozgrywana w tą sobotę Mini Nocna Masakra. :) Naszym docelowym punktem był jaz w Ratowicach.
Razem wyruszyliśmy ode mnie z Księża Małego. Początek to troszkę kamienistego terenu i docieramy do Blizanowic. Trek w terenie czuje się świetnie, a co za tym idzie... ja też. :) Dalej "autostradą" do Siechnic ale wcześniej odwiedziliśmy naszego ulubieńca – Czesia. ;)
Kolejne kilometry to las i las... :D Dużo błota i wielkie kałuże – będzie się działo na Masakrze. :) My troszkę sobie tam poszaleliśmy co później nieco dało nam w kość, bo w butach mieliśmy jezioro.
Dotarliśmy do Kotowic, gdzie w tamtejszym sklepie zrobiliśmy malutkie zakupy na planowany popas na jazie. Pod kotowickim sklepem jak zawsze było wesoło. ;)
Do jazu jechało się bardzo przyjemnie. Troszkę się tam zasiedzieliśmy i zaczęliśmy wracać, gdy zaczęło zmierzchać. Postanowiliśmy wrócić do Wrocławia główną 94-ką, by nie krążyć po ciemku w terenie i dotrzeć na mieszkanko jak najszybciej, bo stopy nam wręcz zamarzały. Na szczęście udało się nam utrzymać ekspresowe tempo (SPD to cudo!) i uratowaliśmy nasze stopy przed odmrożeniem. ;)
Wypad wielce udany. Wróciliśmy cali brudni – Trek pewnie jest w szoku ale polubi to. :) Co było wesoło to nasze!
CHRZEST BOJOWY TREKA – NIE ODPUSZCZAMY ŻADNEJ KAŁUŻY! ;)
ŁADNA POGODA, ŁADNE NIEBO – PIĘKNY DZIEŃ... :)
Komentarze (18)
Jahoo też mi się podobało. Na MNM specjalnie z myślą o Tobie zrezygnowałem z jazdy po kamieniach. :) Na 94-ce faktycznie był ogień. Ale musieliśmy zdążyć do domu zanim stopy nam pozamarzały. :D
p.s. Nie mogę się doczekać aż zrobisz manetkę. Tylko nie wiem, czy wtedy dam radę Ci na kole usiedzieć.
Fajna ta nasza wycieczka była Najbardziej mnie zmęczyły te kamienie z Mokrego Dworu... Dobrze że na MNM tamtędy nie pojechaliśmy bo umarłabym chyba - no ewentualnie rzuciłabym Flecika w krzaki i poszła piechotą :) Najbardziej podobał mi się powrót 94-ką Aleśmy kręcili... :P Niech no ja tylko te manetki zrobię - ale będzie ogień :D
Olo gram, gram - to moja pasja. Choć od 7 miesięcy wszystko mam w gotówce i cały czas obserwuję co się dzieje. Wolę poczekać na nową hossę, bo teraz to łapie się spadające noże i może pokaleczyć. :) Dzięki za link.
Kosma nie dygaj. :D Gorzej niż na Odysei na pewno nie będzie. ;P
WrocNam na szczęście nie wszystkie drogi są zalane wodą. Najgorszy był odcinek z Siechnic do Kotowic (lasem) - tam w sumie niemal zawsze jest błoto. :) Będzie fajnie. Już się doczekać nie mogę.
Darek z nieoficjalnych źródeł wiem, że dalej chcesz. ;P
Kundello zaraz go wyczyszczę. :D
Mavic dzięki! Szkoda, że Ciebie nie będzie, a może... zrobisz nam niespodziankę?! :)
Tomek niestety do Szczecina się nie wybiorę z dwóch powodów. Pierwszy to zjazd na uczelni w tym terminie, którego raczej nie mogę w całości odpuścić. A drugi jest związany z moim Achillesem, który jeszcze w pełni do siebie nie doszedł. W 2009 roku jednak chcę przejechać całą edycję PPM. :) Z resztą taki zamiar ma również Asica, Kosma, DJK i DMK... więc będzie wesoło na każdym z rajdów. ;]
Jak opisałeś trasę i pokazałeś zdjęcia, to zaczynam się obawiać o mój stan ducha przed MNM ;-) A miałem nadzieję, że po tych kilku dniach suchej pogody, na trasie też wszystko wyschnie. Nic, to trzeba ubrać się w OP-1 i do przodu;-) Pozdrawiam czekając na imprezę.
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)