Po zarwanej nocy na uczelnię...

Piątek, 30 stycznia 2009 · Komentarze(3)
Rano z trudem zwlokłem się z łóżka, bo całą noc spędziłem na pisaniu referatu.
Ledwo wstałem, a już siedziałem na rowerze i gnałem na uczelnię oddać pracę, nad którą ślęczałem przez ostatnie godziny.
Niestety na konsultacjach nie pojawił się profesor, któremu miałem zdać referat... :/
Byłem zły, bo chciałem mieć to już za sobą i dzięki temu uzyskać wolną niedzielę.

Trudno, nie udało się. Wszystko odbędzie się w normalnym toku.
Szukamy pozytywów... :D
- wstałem wcześniej niżbym wstał normalnie ;)
- teraz mam cały dzień do dyspozycji
- pisanie referatu mam już z głowy (chociaż raz nie zostawiłem czegoś na ostatnią chwilę, to nic że przypadkiem ;) )
- przejechałem się rankiem na rowerze
- dotleniłem się
- zrobiłem w drodze powrotnej super zakupy u Tadka :D
- pani z szatni sypnęła mi komplement :)
- poznałem jedną z najważniejszych osobistości mojego wydziału doktora habilitowanego profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Wrocławskiego... :)

Komentarze (3)

zernij sobie

skibabike 12:43 poniedziałek, 2 lutego 2009

:)
Ja tam się nie boję Darku, bo... czekam teraz na Asiczulka. :D

Mlynarz 10:49 piątek, 30 stycznia 2009

Tyle Fajnych chwil za Tobą, a jeszcze nie ma jedenastej. Strach pomysleć, co będzie do wieczora.

djk71 10:47 piątek, 30 stycznia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pobie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]