Na kolarzówce Adrianka

Środa, 25 marca 2009 · Komentarze(18)
Dzisiaj pierwszy raz w życiu dosiadłem kolarkę.
Zrobiłem małą pętelkę w okolicach Jasienia na kolarzówce Adrianka.
Chciałem zobaczyć jak to hula i jak działa. Bo miałem ochotę ją kupić.

Nawet spodobało mi się ale to jednak nie dla mnie, przynajmniej nie teraz.
Ja to muszę od czasu do czasu wjechać w las i zboczyć z asfaltu, poza tym bardzo lubię jeździć po różnych wioskach i mało uczęszczanych przez auta drogach, a te zazwyczaj są w opłakanym stanie.
Na kolarce niestety czuć każdą, nawet najmniejszą nierówność, że o wpadnięciu w dziurę nie wspomnę. ;)
No i miałem niesamowity stres jak omijałem leżące na ulicy kawałki szkła, bądź małe ostre kamyczki.
Kolejna sprawa przemawiająca na „nie” to fakt, że trochę bolały mnie plecy od mocno pochylonej pozycji. Wiem, że to kwestia przyzwyczajenia ale w tej chwili dosiadam dwa inne rowery i wątpię, by mi się chciało ciągle przestawiać z jazdy na kolarce do jazdy na Treku czy Diamondzie. ;)
Na dobrą sprawę jeszcze nie zdążyłem nawet się nacieszyć z jazdy na nowym Treku, więc też głupio w tej chwili absorbować swoją uwagę jeszcze innym rowerem. :)
Choć nie powiem, bardzo podobało mi się jak trafiłem na gładki asfaltowy odcinek i na dużych, cienkich kołach kolarki można było się tam z łatwością rozpędzić i utrzymywać wysoką prędkość – to sprawia frajdę. :)

Póki co jednak zostaję przy swoich dotychczasowych rowerach.
Myślę, że na kolarzówkę jeszcze przyjdzie czas. Ale wszystko w odpowiednim momencie.
Zbyt lubię jazdę na Diamondzie i Treku, bym szukał teraz nowych wrażeń. :)

TRASA:
Jasień -> Świbna -> Bieszków -> Jasień

DROGA DO BIESZKOWA


DROGA ZA ŚWIBNĄ


ŚWIBNA


KOLARKA, KTÓRĄ DZIŚ DOSIADŁEM


KOLARKA W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI

Komentarze (18)

Olo myślę, że nadejdzie jeszcze taki czas, że będę kiedyś jeździć na kolarce.
Ale póki co w zupełności wystarczającą przyjemność daje mi jazda na sprzęcie, z którego w tej chwili korzystam - jakoś ciężko się rozstać z pewnymi przyzwyczajeniami. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 22:35 poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Bolą mięśnie pleców, po jakimś czasie wyrabiają się i nie jest źle. Ale przy dłuższych dystansach trzeba się ostro na wyginać podczas jazdy :)
Bolący tyłek to też kwestia przyzwyczajenia.
Po dziurach też można jeździć ale jest to strasznie męczące, tyłek trzeba zdjąć z siodełka i szybko ręce się męczą.
Są też przełajówki, wyglądają jak rower szosowy ale mają trochę szersze opony z bieżnikiem i inne hamulce. Takimi rowerkami jeździ się po bezdrożach.

Ja tam uwielbiam szosę, jazdę w miejskim ruchu między samochodami, i za samochodami :)

olo81 15:47 poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Gal pogoda ma być jutro niewiele gorsza od dzisiejszej, więc ja chętnie pojeżdżę.
Asi niestety jutro nie ma.
Moglibyśmy się ustawić gdzieś na 11 rano i zrobić jakąś traskę wspólnie ale myślę, że do 50 km, bo na więcej raczej czas mi nie pozwoli.

Pozdro!

Mlynarz 14:25 sobota, 28 marca 2009

Mlynarz mały offtopic. Jedziecie gdzieś jutro jak nie będzie padać?

Galen 08:31 sobota, 28 marca 2009

Djablica a po co u nas śnieg?! Już wystarczy. :)
Jak chcesz jeździć mniej komfortowo to polecam zakup kolarki! ;)

Gal a na naszych złomach (bo do tego czasu Salamandra i Trek będą trochę sfatygowane) będą jeździć nasze wnuki. hehe

Rafaello ja tam jednak się cieszę, że zima się skończyła. ;)

Azbest szkoda tylko, że na tym zdjęciu przeszkadzają te słupy. Chciałem je usunąć na potrzeby fotki ale nie dałem rady. :D

Robin wcina posty, bo coś serwery zamulają ostatnio. ;)
Pewnie szosę kiedyś kupię, bo to faktycznie super sprawa jeździć na takich kołach i oponkach. Teraz jednak chyba zbyt lubię jazdę na rowerze górskim, bo tak jak Rafaello mówi jest to sprzęt wszechstronny. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 07:18 sobota, 28 marca 2009

Mój pierwszy post wcięło!!! Szosa wciąga! Ja tydzień się przyzwyczajałem do nowej pozycji na szosówce, mam bo mam ale czy będę na tym jeździł zobaczymy? Nigdy na crossówce scotta nie mogłem uzyskać avs30 a tu na szosie udało się, szosa fajna rzecz ale żeby tym śmigać 200 km i więcej to chyba szkoda! Pozdrawiam

robin 10:58 piątek, 27 marca 2009

Zawsze mówiłem że rowery górskie są wszechstronne.

Rafaello 07:46 piątek, 27 marca 2009

tak, pamiętam jak ciągle powtarzałeś, że bedziesz mi zamulał ;p
kolarka, nie no...bo też sobie kupię...no i śniegu co tak u was nie ma? ja się dziś przedzierałam przez zaspę...

Djablica 23:34 czwartek, 26 marca 2009

To drugie zdjęcie super:)
Na kolareczce to można by pośmigać:)
Pozdro!

azbest87 22:13 czwartek, 26 marca 2009

A to jeszcze Twój Diamond za odśnieżacz nie robił,szkoda bo juz zima odeszła
pozdrawiam :)

Rafaello 18:09 czwartek, 26 marca 2009

Mlynarz za starzy i za młodzi. Po 50-tce pewnie się na szosy przesiądziemy :]

Galen 17:11 czwartek, 26 marca 2009

Kosma to ciśnij do mnie, jak masz już dość jazdy po śniegu. :)
Nie martw się. Tak na prawdę taką ładną pogodę miałem w Jasieniu tylko przez kilka godzin, a poza tym od niedzieli do dzisiaj niebo jest zasnute chmurami i co chwilę z nieba leje się deszcz lub śnieg, do tego w poniedziałek i wtorek były jakieś sztormowe wiatry - także pogoda u mnie też szału nie robi. ;)

Jacku no właśnie, gdyby wszystkie asfalty były gładkie jak stolnica to pewnie wziąłbym tą kolarkę. Poczekam aż w Polsce będą porządne drogi i mam tego świadomość, że to może oznaczać iż na kolarkę za życia już nie wsiądę. ;)
Ziemia Lubuska na Ciebie czeka - najpóźniej pojeździmy po niej wspólnie na początku lipca, a może uda się wcześniej. :)
Co do prędkości to nie mam pojęcia, bo niestety jechałem bez licznika. Nawet nie próbowałem na niej wyciągać jakiegoś maksa, bo bałem się że jak zacznę bujać się na boki przy rozpędzaniu to skończę podróż w przydrożnym rowie. ;)

Galen dziury, dziurami ale my chyba faktycznie jesteśmy zbyt wygodni. :D
My po prostu jesteśmy już za starzy na takie rzeczy. ;)

Rafaello to eksperymentowanie z konfiguracją rowerów to dodatkowa frajda w tej naszej zabawie. :)
Nie ma to jak zmienić oponę na jakąś inną, wrzucić inne przerzutki, hample, siodełko i kombinować tak, by uzyskiwać różne efekty. :)
Dla przykładu mój Diamond to już robił i za buldożer i za szosówkę. ;)

Pozdrawiam!

Mlynarz 15:07 czwartek, 26 marca 2009

Szosówka?Ładnie się prezentuje,fajne rowery,ale wygoda to raz,a stan dróg to dwa.Ja już ma trekinga na kołach 28",ostatnio załozyłem opony 700Cx37 przy 5 barach to już czułem wszystko na drodze a gdzie tam jeszcze do opon typu 700Cx28.W moim przypadku takie rozwiązanie wystarcza jak na razie,jak be chciał kiedyś poszaleć to wystarczy że załoze jeszcze cieńsze opony,to nic ze rower waży sporo w stosunku do szosówki,ale mozna poeksperymentować.
pozdrawiam :)

Rafaello 04:22 czwartek, 26 marca 2009

Szosa fajna rzecz. Kilka razy miałem fazę i chciałem sobie kupić jakiegoś staruszka ale stwierdziłem, że jestem zbyt wygodny, a Wrocław się nie nadaje do jazdy szosą. Za dużo to dziur w asfalcie.

Galen 21:54 środa, 25 marca 2009

A gdzie u Ciebie śnieg?????????????????????????????????????????????????????????
Ja się tak nie bawię :(
Pozdrawiam :)

kosma100 21:18 środa, 25 marca 2009

Też czasem myślę o kolarce - martwi mnie tylko stan naszych asfaltów (głównie boczne drogi) ...
Piękna ta Ziemia Lubuska :)
P.s. Ile na oko wycisnąłeś na tej kolarce ?

JPbike 20:04 środa, 25 marca 2009

Spokojnie Darku ja tam lubię relaks. :)
Nigdzie mi się nie spieszy. Kolarka może kiedyś będzie moim podstawowym rowerem.
Teraz jeszcze nie mogę na czymś takim jeździć, bo na kolarce ciężko jest zamulać. :D

A zdjęcia mają taką barwę, bo taka pogoda była. ;)

Pozdrawiam!

Mlynarz 19:08 środa, 25 marca 2009

Już się bałem, że teraz to Cię już wcale nie dogonimy. Zresztą i tak nie mamy szans :-)

Co te zdjęcia coś mają taką barwę jesienną?

djk71 18:43 środa, 25 marca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rwiat

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]