Tego dnia razem z moim Aniołkiem wyruszyliśmy na naszego pierwszego Harpagana. :) Do Bytonii, gdzie były rozgrywane zawody, dojechaliśmy pociągiem.
Także dzisiejsze kilometry to dojazd na dworzec PKP z Kozanowa, a później troszkę kręcenia po okolicach Bytonii – mieliśmy trochę wolnego czasu, bo przyjechaliśmy dość wcześnie. Wypad do okolicznych lasów udany – w mojej kolekcji kolejna gleba SPD. :D
Sama podróż pociągiem trwała długo, były trzy przesiadki ale w towarzystwie Asiczulka człowiek jest w stanie znieść wszystkie trudy i niewygody. :) Na miejscu byliśmy około godziny siedemnastej. Zjedliśmy przepyszny obiad w bytońskiej karczmie. Później dojechał Damian, a także Kasia z Tomkiem. Spotkaliśmy się też z Kitą, a także z Flashem, który choć nie startował to przyjechał do Bytonii zobaczyć jak się będziemy męczyć. ;) No i nie mogę zapomnieć o Piotrku Banaszkiewiczu, który dzień później został Harpaganem na trasie mieszanej. :) Poza tym była masa innych pozytywnie zakręconych osób, które przyjechały do małej miejscowości w województwie pomorskim tylko po to, by móc pochodzić/pojeździć po lesie. :D
O 21:00 na trasę wyruszyli piechurzy – mieli do pokonania 100 km w 24 godziny. Uczestnicy trasy rowerowej od tego momentu mogli się rejestrować w sekretariacie i pobierać chipy – okazało się też, że wśród ludzi stojących w kolejce są też takie jednostki, które mają ADHD. :D No cóż... Są pewne rzeczy, na które wpływu nie mamy... ;)
Po piwku położyliśmy się spać, bo następnego dnia trzeba było wcześnie wstać.
I nie narzekaj tak na PKP - przecież nie było tak źle poza tym, że w jednym z pociągów musieliśmy siedzieć na drewnianej skrzyni A później trzymać rowery na stojąco i wąchać małe co nieco... :D
Obiadek rzeczywiście był pyszny - nie to co ten chleb ze sklepu :)
Poza tym każda chwila spędzona z Tobą jest cudowna :) :*
Było fajnie. Szkoda, że nie pojechałaś. Ale dużo wspólnych imprez nas czeka także, co się odwlecze... :)
A co do dziwnego zachowania, to po prostu niektórzy w kolejce są nadpobudliwi. Jeden koleś nie dość, że śmierdzący, nieogolony i spocony, skakał, przepychał się, był głośno, nacierał łokciami... No masakra. :D Po prostu niektórzy chyba rzadko wychodzą z domu, a jak już się znajdą wśród tylu ludzi... ;)
W ogóle dziwiło mnie, że w sobotę, po przejechaniu ponad 100 km, często 200 km na trasie Harpagana, byli tacy, co nie widzieli potrzeby wzięcia prysznica. :D
Wierz mi,nie chciałbyś mieć ADHD,ta jednostka też nie chciała,ale ma.Wiem że ludzie z ADHD są uciążliwi,ale to nie do końca ich wina,wiem coś na ten temat. pozdrawiam :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)