WROCŁAWSKI DZIEŃ

Poniedziałek, 26 marca 2007 · Komentarze(12)
WROCŁAWSKI DZIEŃ


Wstałem wcześnie rano i po krótkim czasie zawitał do mnie Matysek.

Około godzinki 12:00 wyjechaliśmy rowerkami na oblane słońcem ulice Wrocławia. Naszym celem był AWF, do którego dotarliśmy przez Kładkę Zwierzyniecką i Park Szczytnicki, który wygląda już wspaniale, a za miesiąc stanie się rajem :)

Z AWF-u na Akademię Medyczną i później odprowadziłem Matyska na ulicę Grunwaldzką, gdzie skonsumowaliśmy nasze drugie śniadanie składające się z batonika i rogalika :D

Po tym wielkim posiłku Matys udał się na swoją uczelnię, a ja do domku uczyć się i zobaczyć co na giełdzie słychać :) (to był piękny dzień)

Po południu spotkaliśmy się u mnie na obiadku, po którym w szaleńczym tempie gnaliśmy na PKP, by Matys zdążył na pociąg (6 minut spod mojej klatki na peron nr 3 to rekord hehe)

Matys wrócił do Żar, a ja odwiedziłem jeszcze chłopaków na Kamiennej.

Dzień piękny, co cieszy jeszcze bardziej, że to któryś z kolei taki świetny dzień – żyć nie umierać! :D


W parku Szczytnickim

Komentarze (12)

Kosma ale to już nic nie zmieni :) stało się i tamtą potyczkę wygrałaś :P
W dawaniu komentarzy jesteś bezkonkurencyjna hehe ;)

Cześku - przyjmuję :) jutro wyruszam na poszukiwania kamienia :D

Mlynarz 20:10 wtorek, 27 marca 2007

Młynarz, nie martw się - minuta i siedem sekund to nie tak dużo ;D Dasz radę nadrobić ;)
Pozdrawiam

kosma100 19:09 wtorek, 27 marca 2007

Właśnie - a może Ty sobie pochodzisz wokół stawu i znajdziesz na jego brzegu kamyk o którym myślę? ;) Jak go kiedyś znajdziesz będziesz na 100% pewien, że to właśnie ten "głaz". :) Co Ty na to Sherlock-u? ;)
Pozdrawiam - Czesiek

czesiek 14:07 wtorek, 27 marca 2007

Ja tak jak Czesiek muszę spać minimum 6 godzin, ale optymalna dawka to 8 :)
Niestety często mi to nie wychodzi, jednak staram się :D

Musisz Kosma brać poduszkę do pracy ;)

p.s.
Tak się zastanawiam, jaki tam jest ciakawy głaz w pobliżu, bo wczoraj uwagi na taki szczegół nie zwróciłem :)

Mlynarz 13:02 wtorek, 27 marca 2007

Pozostaje mi tylko współczuć Ci - Moniko . :(
Sen jest bardzo ważny. Staram się spać minimum 6 (6 do 8) godzin na dobę.
Pozdrawiam - Czesiek

czesiek 12:28 wtorek, 27 marca 2007

czesiek Zazwyczaj nie mam problemu z pobudką o 6:00. Ale jak wracam z pracy o 23:15, zrobię parę rzeczy to robi się godzina 0:30, zanim usnę to już jest problem z pobudką o 6:00 ;((((( I to właśnie dzisiaj miało miejsce :(
Pozdrawiam

kosma100 10:15 wtorek, 27 marca 2007

Piotrek - kiedyś napiszę, a może i zrobię fotkę o pewnym kamyku przy tym bajorku. :)
Zielak - czyli mieszkasz na końcu... Mickiewicza. ;)
Monika - masz problem z pobudką o 6-tej?
Może trzeba troszkę wcześniej iść spać. :))))
Pozdrawiam - Czesiek

czesiek 08:39 wtorek, 27 marca 2007

Kosma ja nie mogę się doczekać na Twoje zdjęcia i w ogóle jakoś tak mi szkoda, że nie jeździsz, bo wiem jak bardzo to uwielbiasz. Mam nadzieję, że uda Ci się wygospodarować troszkę czasu na rowerek każdego dnia :)

A o krokiecikach mi nie pisz lepiej, bo za każdym razem, jak o nich wspominasz to robię się straszliwie głodny :D

Pracę mam rzeczywiście bardzo fajną, bo nie wymaga ode mnie zbyt dużego nakładu w postaci czasu, dzięki czemu mogę czas spożytkować na wiele różnych sposobów. Poza tym praktycznie zawsze pracuję tylko w nocy, ale to się niedługo zmieni :)

Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę, jak najszybszego powrotu do kręcenia, jak już zaczniesz to całej masy przyjemniutkich kilometrów!

Mlynarz 23:54 poniedziałek, 26 marca 2007

P.S. No i jak mi się uda wstać o 6:00 to znowu będę katować bikestatsowiczów zdjęciami Pogorii <hahaha>
Pozdrawiam ;)))

kosma100 23:47 poniedziałek, 26 marca 2007

Fajną masz pracę - dużo czasu wolnego na śmiganie na rowerku ;D
U mnie tak wyszło, że nie miałam czasu na rowerek :(((((((((
Ale obiecuję poprawę i poproszę o pokutę i rozgrzeszenie ;D
Jutro jak dam radę to wstaję o 6:00 i robię rundkę na bike''u przed pracą ;D
Co do krokietów to wyszły mi pyyyyszne - na imprezę rodzinną ;D
Pozdrawiam
P.S. To nie Twoja wina Młynarz, że nie jeździłam od tygodnia... czasami, niestety splot okoliczności nie pozwala na robienie tego co kocham ;(

kosma100 23:43 poniedziałek, 26 marca 2007

W akademikach zawsze jest wesoło :) a po parkach się zawsze dobrze spaceruje, zwłaszcza w miłym towarzystwie :)

Bardzo lubię tamtą część Wrocławia, mam do niej jakiś taki sentyment, bo jest tam Zoo, do którego jeździłem jako mały smyk, Stadion Olimpijski, który uwielbiam, no i kiedyś moja mama studiowała na Akademii Medycznej. Jeszcze kilka powodów, by się znalazło :)

ehhh... ależ ja jestem wrażliwym człowiekiem - niesamowite! :D

pozdrawiam!

Mlynarz 23:40 poniedziałek, 26 marca 2007

Witam
jak jeżdżę do szkoły to nocuje w akademiku AWF-u "Spartakus" czasami też bywam w parku szczytnickimi na spacerku:)

Pozdrawiam!!

zielak 23:29 poniedziałek, 26 marca 2007
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nnejt

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]