Dziś wreszcie zabrałem się za przegląd Treka, który od czasu zakończenia wyprawy nie miał z mojej strony zbyt wiele opieki. Rower został wypucowany, wyregulowałem hamulce, bo klocki są już na wyczerpaniu i niedługo będzie trzeba je wymienić.
Trochę szkoda, że napęd nie chodzi już jak żyletka. Po wymianie łańcucha, na ten nieco mniej wyciągnięty, widać znaczne zużycie środkowej tarczy na korbie, a także dość znacznie już sfatygowane koronki kasety. Najbardziej szkoda mi luzów na suporcie, który będzie trzeba wymienić. Równie mocno było mi żal nowo odkrytych uszkodzeń lakieru ramy, to jednak było do przewidzenia, że po trudach wyprawy rower nie będzie już lśnił. :)
Generalnie do końca roku będę jeździł na tym co jest, zajadę napęd, a w okresie zimowym Trek dostanie dwa nowe łańcuchy, suport, kasetę, środkową tarczę w korbie, a także zafunduję mu wymianę linek z pancerzami, kółeczek przerzutki oraz przegląd amora. To wszystko powinno sprawić, że na wiosnę będzie jak nowo narodzony. :)
Póki co jeździmy bez płaczu aż padnie napęd. :D Trek przez dziesięć miesięcy ze mną swoje już przeżył, ma już ślady używalności. :)
Jedno jest pewne, po przeszło 7000 kilometrach mogę powiedzieć, że rower jest niemal bezawaryjny i nie sprawia żadnych większych problemów. To cieszy!
Dzesio system z trzema łańcuchami faktycznie działa, też już to sprawdzałem. To dobry sposób na wydłużenie żywotności napędu nawet o 100%. Choć tak jak mówisz, ważne jest jeszcze jak i gdzie się jeździ, a także podczas jakiej pogody. :)
A to tak na jednym łańcuchu? bo mój łańcuch po około 4000 tysiącach zaczął ścierać zęby i się wyciągnął około 4mm, nie w porę się obudziłem ze zmianą owego łańcucha co by przedłużyło żywotność. Ponoć metoda 3 łańcuchów starcza na dużo kilometrów, brat tak zrobił naście tysięcy km i napęd cały i zdrowy a zmieniał łańcuch po około 1000 na kolejny...ale zależy jeszcze jak kto szarpie ;) pozdrawiam
No cóż rowery się zużywają niestety,ale ten lakier boli najbardziej,znam to po sobie - a taki piękny był kiedyś,lśniący a teraz parę gleb na początku jazdy w SPD a ostatnio po prostu pod sklepem zjechał sobie do parteru - ojojoj!!!! pozdrawiam:)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)