Jedynie na browarka.
Jutro
Jutro i pojutrze będzie lepiej :D
p.s.
Pozdrowienia dla Marianny! :D
"zmęczony, zasapany" - hehe, to aż tak tragicznie wyglądało? :D
Mlynarz 21:27 wtorek, 22 maja 2007
Wypad się nie udał, ale nie spocznę dopóki znowu nie przyatakuję :)
A datę kolejnego wyjazdu do babci ustalam na... 29. maja. Mam nadzieję, że wtedy już nic nie stanie mi na przeszkodzie :)
p.s.
Prawie połowę dnia dziś przespałem.
Dzisiaj na własnej skórze przekonałem się jak ważny jest dobry sen. Zawsze wiedziałem, że ważny jest, ale nigdy nie myślałem, że dłuższy brak snu może dać takie złe skutki.
O 22 idę dziś na nocną jazdę po Wrocławiu, dobiję sobie do setki dziś chociaż na otarcie łez hehe
POZDRAWIAM!
W popielatej. Byłeś taki jakiś zmęczony, zasapany... - mówiłem o tym Wioli jak wracaliśmy ze śluzy - mniej więcej w tym samym miejscu, w którym się mijaliśmy. Mówiłem do Niej jeszcze, że na 90% to byłeś Ty. Ale wiesz jak to jest. Co innego na fotce, co innego "na żywo". :) Szkoda, że wypad się nie udał. Czasami jednak lepiej zawrócić niż się dobijać. Nie ma sensu narażać własnego zdrowia, a być może i innych, jeżeli nie czujemy się na siłach.
czesiek 20:34 wtorek, 22 maja 2007
Podobnie sutuacja wygląda w Górach. To nie jest żaden wstyd.
Pozdrawiam serdecznie - Czesiek
Wracaj szybko do pełni sił.
Aga o żadnym kacu nie może być mowy, bo na piwku byłem koło 18-tej (tylko na jednym) :) A gazuuuuuu.... miało dziś być, ale przez mój "dobry sen" nic z tego nie wyszło :(
Mlynarz 14:44 wtorek, 22 maja 2007
Czesiek czyli jednak się mijaliśmy :D
Byłeś w jasnobrązowej koszulce prawda?! I mknąłeś od strony Trestna do Wrocławia akurat z góreczki :D
Widziałem Cię może sekundę, a dopiero po kilku metrach doszedłem do wniosku, że to musiał być Czesiek. A wydawało mi się, że i tak byłeś, gdzieś zapatrzony, więc nie chciało mi się drzeć papy :P
Prowiant wziąłem, miałem dziś jechać do swojej drugiej babci, która mieszka koło Głogówka, ale zawróciłem do Wrocławia w Kotowicach, bo nie wyrabiałem :( Już dawno tak źle się nie czułem na rowerze, a to wszystko przez to, że całą noc nie spałem, a i w ostatnie też za dużo snu nie miałem. Muszę zacząć sypiać jak normalny człowiek :D
Szkoda mi wyjazdu zmarnowanego, bo sobie dwa najbliższe dni zarezerwowałem tylko na jazdę :(
No ale... co się odwlecze :D Inna sprawa, że powoli będzie czasu coraz mniej, bo sesja się zbliża wielkimi krokami.
pozdrawiam!
Coś mi się zdaje, że Piotrek (czyt. ranny ptaszek) wziął prowiant
czesiek 08:27 wtorek, 22 maja 2007
i ruszył na dłuższą wycieczkę - przez Trestno. :)
Pozdrawiam - Czesiek
NO ladnie Młynarz wszystkich pobudził na kacu :D:D:D Tych browarków było pewnie więcej niż przejeżdżonych km hihihihi
Grzeczna agenciara ;P 08:20 wtorek, 22 maja 2007
No to dawaj, dawaj dzisiaj gazzzuuuuuuuuuuuuuu :)))))