Powodziowa setka

Sobota, 22 maja 2010 · Komentarze(10)
Dzisiejszą setkę udało się przejechać dzięki Michałowi (WrocNam) oraz Piotrkowi (zyla82), z którymi miałem przyjemność kręcić tu i tam, a konkretnie po Wrocławiu i Wzgórzach Trzebnickich. ;)

Wystartowaliśmy po dziesiątej z Rynku. Udaliśmy się na północ Wrocławia.
Zaraz po wyjeździe z miasta, gdy tylko dojechaliśmy do Krzyżanowic, mogliśmy zobaczyć jak wygląda sytuacja na Widawie. Okazało się, że Widawa faktycznie mocno przybrała, co spowodowało że mieszkańcy Krzyżanowic musieli umacniać pobliskie wały, by zabezpieczyć się przed zalaniem wioski.
Cała nieszczęsna sytuacja powodziowa sprawiła również, że został odwołany Piknik Militarny w Rakowie, na który chcieliśmy wstąpić. Tak naprawdę to spodziewaliśmy się tego, więc gdy tylko na miejscu potwierdziły się nasze przypuszczenia zabraliśmy się do wymyślania alternatywnego planu. Szybko wykreśliliśmy na mapie sympatyczną trasę po Wzgórzach Trzebnickich. :)

To był strzał w dziesiątkę.
Jechało się bardzo przyjemnie. Żyła był w tych rejonach po raz pierwszy i bardzo mu się tam spodobało. Jazda mijała szybko, uprzyjemnialiśmy sobie ją pogawędkami o rzeczach ważnych i mniej ważnych. :)
Wśród wszystkich tematów przeważały jednak te powodziowe. Akurat w tym dniu dotarła do Wrocławia fala kulminacyjna na Odrze i byliśmy pełni obaw o ulice i osiedla pięknego Wrocławia oraz wszystkich sympatycznych miejscowości w okolicy.

Jak tylko wróciliśmy do Wrocławia po naszych krótkich wojażach na wzgórzach, odwiedziliśmy siedzibę Krajowego Rejestru Długów, przy którym zadomowił się nowy wrocławski krasnal. :)
Następnie udaliśmy się na Wyspę Słodową, a po drodze obserwowaliśmy co dzieje się na Odrze i w jej sąsiedztwie – na szczęście wszystko wyglądało dobrze i wszędzie sytuacja była stabilna. Jedynie na Psim Polu trochę problemów sprawiała Widawa, która rozlała się na okoliczne pola. Zadowoleni dobrnęliśmy do centrum i zatrzymaliśmy się na wspomnianej Wyspie Słodowej, na której spotkaliśmy przedstawicieli wrocławskich kurierów rowerowych. Zorganizowali oni akcję wchodzącą w cykl Dokumenta-Ciclista. Przyłączyliśmy się do tej fajnej inicjatywy. Cyknięto nam po zdjęciu, a dodatkowo otrzymaliśmy świetne mapki z przewodnikami rowerowymi – dzięki!

Kolejny punkt dnia to wizyta w Parku Skowronim, w którym odpoczywaliśmy na jednej z ławeczek popijając zimnego Piaścika. :)
Po tej relaksującej wizycie w parku pożegnaliśmy się i rozjechaliśmy do domów.

To jednak nie był koniec atrakcji.
We Wrocławiu było dziś gorąco, i dosłownie, i w przenośni.
To sprawiło, że jeszcze tego samego dnia dwukrotnie zrobiłem kursy na Kozanów.
Kozanów, tak jak obawiałem się poprzedniego dnia, niestety został dotknięty powodzią. Woda wdarła się tam na część osiedla przez przerwany wał. Kilkanaście budynków zostało podtopionych. Na szczęście nikomu nie zalało mieszkania, a woda była jedynie na ulicach, skwerach i piwnicach. Bardzo ucieszył mnie fakt, że woda nie dostała się na blokowisko, na którym mieszkają Rodzice mojej Asi.

Moje dwa kursy na Kozanów:
Pierwszy to wizyta w domku rodzinnym Asi i pyszny obiadek, po którym razem z Michałem poszedłem pomagać wojsku i mieszkańcom w obronie Kozanowa. Spędziliśmy trochę czasu przy transportowaniu worków z piaskiem. Dobrze było pomóc. :)
Praca z Michałem układała się wzorowo. :D
Przy okazji wizytę na ulicy Ignuta (gdzie pomagaliśmy) złożył Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który dobił do brzegu amfibią. :D
Ostatnim miłym akcentem pierwszego kursu na Kozanów było spotkanie z Agą i Filipem. :)
Po tym, gdy zrobiło się grubo po godzinie dwudziestej, pognałem na Krzyki do domku, by obejrzeć finał Ligi Mistrzów.
Zaraz po finale (wygranym przez Inter) pocisnąłem jeszcze raz na kozanowskie osiedle, bo musiałem odwiedzić mojego Aniołka w pracy. :)
Przy okazji zobaczyłem jak ciężko przy ratowaniu osiedla pracowały setki ludzi. Co chwilę gdzieś pędziły auta na sygnałach lub wywrotki z piaskiem. Wszędzie było ciemno, bo uliczne latarnie zostały pozbawione zasilania prądem. To wszystko wyglądało niesamowicie.
Zanim wróciłem do domku odwiedziłem jeszcze Rodziców Aniołka, by zbadać jak wygląda u nich sytuacja – na szczęście wszystko było w porządku.

Grubo po północy dotarłem z powrotem na Krzyki.
Zadowolony i zmęczony.
Z kolejną setką na koncie.
Po niezwykle udanym, dobrze i pożytecznie spędzonym dniu... ległem spać. :D

TRASA (przed południem):
Wrocław – Krzyki – Rynek – Różanka – Polanowice...
...Krzyżanowice -> Raków -> Pasikurowice -> Siedlec -> Godzieszowa -> Skarszyn -> Boleścin -> Krakowiany -> Węgrów -> Bierzyce -> Łozina -> Budziwojowice -> Łosice -> Szczodre -> Domaszczyn...
Wrocław – Zakrzów – Psie Pole – Kowale – Plac Grunwaldzki – Wyspa Słodowa – Krzyki

Dużo wody na Odrze, szybki nurt © Mlynarz


Odra z widokiem na Mosty Trzebnickie © Mlynarz


Widawa w Krzyżanowicach © Mlynarz


Pełna mobilizacja w Krzyżanowicach © Mlynarz


Szczodre - pałac © Mlynarz


Michał i Żyła focą © Mlynarz


Zaparkowany Trek ;) © Mlynarz


Nowy krasnal przy siedzibie Krajowego Rejestru Długów © Mlynarz


Psie Pole - ratowanie wału na Widawie © Mlynarz


Podawanie worków z piaskiem © Mlynarz


Policja też jest na wałach © Mlynarz


Dziki parking, który utworzył się na Mostach Jagiellońskich © Mlynarz


Most Jagielloński i Odra © Mlynarz


Zabezpieczony workami wał przeciwpowodziowy © Mlynarz


Przy Moście Grunwaldzkim © Mlynarz


WrocNam i most grunwaldzki © zyla82


Ostrów Tumski © Mlynarz


Młyn Maria © Mlynarz


Dokumenta Ciclista :) © Mlynarz


Żyła pozuje ;) © Mlynarz


I wszystko jasne ;) © Mlynarz


Widok na Uniwersytet Wrocławski © Mlynarz


We Wrocławiu mieliśmy kolejny słonczny dzień © Mlynarz


Sucha część Kozanowa © Mlynarz


Praca przy workach I © WrocNam


Na pierwszej linii © WrocNam


Praca przy workach II © WrocNam


Słońce zachodzi... © Mlynarz


...a na Kozanowie przez całą noc trwają prace © Mlynarz

Komentarze (10)

Są już foty z dokumenta ciclista

zyla82 18:25 poniedziałek, 14 czerwca 2010

Żyła myślę, że w najbliższą sobotę będziesz miał doskonałą okazję do dystansu powyżej 100 km. :)

Michał dzięki! :)
Bicepsy faktycznie trochę "potrenowały" przy workach. :D
Nie ukrywam, że dzień później miałem małe zakwasy. ;)

Pozdrawiam!

Mlynarz 15:50 środa, 26 maja 2010

Gratulacje, że udało Ci się przekręcić setkę! Zwłaszcza w takim dniu! Bicepsy od tych worków, to nam ładnych parę milimetrów w obwodzie przyrosły ;-D
Pozdrawiam

WrocNam 19:09 wtorek, 25 maja 2010

Dzięki za wspólną jazdę, mam nadzieję że następnym razem porwę się na 100km, no i po obgadania będą pozytywniejsze tematy niż powódź. No ale jak nie pomoc na Psim Polu to jednak na Kozanowie lataliście z workami. Szacun!
Pozdrawiam

zyla82 16:11 wtorek, 25 maja 2010

Niradhara niestety media często przeinaczają fakty i koloryzują. Pokazują rzeczywistość nie taką jaka jest naprawdę ale jaka może przyciągnąć ludzi przed TV... :/
We Wrocławiu, z tego co się orientuję, wszędzie sytuacja jest stabilna, woda opada i jest naprawdę dobrze. Telewizja pewnie lada moment wsiądzie w auta i pogna za falą szukać sensacji. I dobrze, niech szukają, tylko po co sieją panikę i zniekształcają rzeczywisty obraz?!

Ja też się cieszę, że Wrocław tym razem dał radę Odrze (inna sprawa, że Odra okazała się bardziej łaskawa niż w 1997 roku).

Mia dziękuję Ci pięknie za te miłe słowa. Bardzo się cieszę, że zdjęcia i teksty przypadły Ci do gustu. Mam nadzieję, że już udało Ci się znaleźć informacje, których szukałaś. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 07:54 wtorek, 25 maja 2010

Świetne fotoreportaże i teksty! Gazety mogą się schować. Trafiłam tu przypadkiem szukając informacji o sytuacji powodziowej w Księginicach.
Nie znalazłam co prawda tego co chciałam, ale i tak miło spędziłam tu czas.
Pozdrawiam z Zielonej Góry

Mia 05:56 wtorek, 25 maja 2010

Kozanów jest teraz stałym tematem relacji TV. Te jednak eksponują zawsze dramatyczną stronę wydarzeń i nie wspominają o tym, że woda nie weszła do mieszkań. Cieszę się, że udało Wam się wygrać walkę z żywiołem :)

niradhara 05:12 wtorek, 25 maja 2010

Karla dziękuję Ci ślicznie za te słowa. Jest mi bardzo miło. Ale chyba trochę za bardzo mi pochlebiasz, aż się zawstydziłem. :)
Dziękuję ślicznie za pozdrowienia!
Ponawiam zaproszenie do Wrocławia i namawiam też do udziału w Bike Oriencie. :)
Co do sytuacji we Wrocławiu, a zwłaszcza na Kozanowie, zacytuję jednego z internautów:

"Właśnie wróciłem z obchodu wałów na ul.Celtyckiej , sytuacja wygląda bardzo optymistycznie. Woda opada coraz szybciej w najwyżej położonych miejscach woda "podchodzi"pod wał a było dużo gorzej bo długo dochodziła do ponad połowy wału. Coraz więcej ludzi zdecydowało się już na pozostawienie aut pod domem i ta część osiedla zaczyna wyglądać normalnie , a nie jak wyludnione miasto.Wygląda więc na to że na tej części Kozanowa praca ludzi włożona w zabezpieczanie i umacnanie przecieków sie udała i woda dała za wygraną.". Czyli jest dobrze! :)

Aniołku ja z Ciebie też jestem dumny! Mój wkład w pracę na Kozanowie to... kropla w morzu. :)
Ale ja wiem, że każda kropla jest ważna, bo tworzy całość.
Dlatego szkoda, że nie wszyscy tak myślą. To jednak nic. Ważne, że już jest dobrze i niech tak zostanie! :)
Buziaki odwzajemniam z odległego Jasienia! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 21:10 poniedziałek, 24 maja 2010

Kochanie jestem z Ciebie bardzo dumna! :D

Dzięki Tobie Kozanów ocalał :D


Buziaczki z odległego Wrocławia :*

jahoo81 18:52 poniedziałek, 24 maja 2010

Młynarz marnujesz się na bikestats z takim zacięciem pisarskim:)super relacja:)i do tego foteczki!:)
pozdrowionka dla Was Aniołki mam nadzieje do zobaczenia wkrótce
p.s mam nadzieje,że syt się stabilizuje?

Anonimowa karla76 18:26 poniedziałek, 24 maja 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa szyok

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]