No, no... ładną jesień mamy tego lata... :( Powoli pogoda zaczyna mnie męczyć, bo to już kolejny raz kiedy za oknem jest szaro, a z nieba leje się deszcz. Nie takiej pogody oczekuję w lipcu :D Na szczęście prognozy są dobre i już weekend ma być suchy i bardzo ciepły – zobaczymy, czy tak będzie :)
Dziś pojeździłem sporo po Wrocławiu i po wioskach położonych na północny-wschód od Wrocławia, a więc tereny, gdzie rzadko bywam, gdyż zazwyczaj nie chce mi się przejeżdżać przez miasto :D
Mimo beznadziejnej pogody jestem zadowolony z wyjazdu, choć przyznam, że momentami myślałem sobie, że lepiej było zostać w domu... Było bardzo chłodno, bo koło 12 stopni, padał cały czas deszcz i wiał wiatr.
Miałem dziś na trasie kilka nowych wiosek, w których byłem po raz pierwszy i nawet mi się podobały :) Kilka ładnych kościółków dziś spotkałem w nich, tylko że przez pogodę nie próbowałem się nimi nawet zachwycać :D
No cóż, trzeba czekać na lepszą pogodę i męczyć się w tej, którą mamy teraz :)
Podczas dzisiejszego wyjazdu wreszcie udało mi się zrobić, jakąś znośną fotkę bociana, bo już wcześniej miałem dużo nieudanych prób... ;]
No i jest to kolejny dzień, kiedy w głowie siedzi mi kawałeczek Reo Speedwagon – „Keep on loving You” hehe :D Ach, ta moja dusza romantyka... ;P
Ludzie nie marudzić zerknijcie sobie w wasze bikelogi w styczniu/lutym/marcu: pogoda dużo gorsza niż teraz a jak się śmigało i sie buzie cieszyły.
Teraz to sie wszyscy tacy kapryśni porobili ;) Ja jak powróciłem do historii swojej to już nie narzekam tylko zakładam płaszcz foliowy i jazda na rower :D
Azbest no wiem, wiem, że tak głupio narzekać na pogodę - rzadko to robię, ale tym razem to już było przegięcie bo zmarzłem!!! A jechałem w kurtce.
To racja, że nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie... Ja dzisiaj miałem złe ubranie, bo powinienem założyć... kożuch, gumofilce i pelerynę przeciwdeszczową! :/
EEE tam nie narzekaj na pogode, bo ty to chociaz mozesz jezdzic:// a ja to sobie moge najwyzej popatrzyc tylko jak inni rowerzysci mnie wyprzedzaja:(( gdy smigam na piechote. Jak to u kogos przeczytalem nie ma zlej pogody na rower- jest tylko zle ubranie:))) Pozdro!
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)