Jak dobrze jest mieć przyjaciół... A jak to fajnie z nimi razem pojeździć na rowerze!!! :D
Znowu z Matyskiem!!! I znowu było niezwykle wesoło :)
Pogoda mogłaby być lepsza, ale nie ma co narzekać... w końcu to już jesień :D
Spotkaliśmy się tradycyjnie na krzyżówce przed Drożkowem. Troszkę poczekałem na Matyska, który ledwo zdążył zjeść obiad po pracy i jechał na nasze miejsce spotkania :) Jeszcze w czasie drogi zadzwonił, by zapytać czy żyję, bo widział pędzącą na sygnale karetkę :D Prawda, że jest opiekuńczy? :]
Długo gadaliśmy zanim zaczęliśmy jeździć. W ogóle więcej tego dnia gadaliśmy niż jeździliśmy hehe A gdzie byliśmy?! Ano ruszyliśmy do Lubanic i przejechawszy tę długą wioseczkę wjechaliśmy do Surowej, gdzie wygłupialiśmy się na polu :D Później jechaliśmy do Lubomyśla i Złotnika, gdzie... również wygłupialiśmy się na polu, a konkretnie Matys hehe
Ze Złotnika obraliśmy kierunek na tajemną osadę... Niemczę, która znajduje się na niewielu mapach. Wcale to nie dziwi, bo miejscowość ta... to jakieś 3-4 domki ukryte za laskiem nad Bobrem. Nam jednak udało się zlokalizować to miejsce :D
Troszkę czasu spędziliśmy nad Bobrem, a później leśną drogą pojechaliśmy do Gorzupii, z której również lasem udaliśmy się do Bieniowa.
W tamtym czasie zrobiło się całkowicie ciemno i najprostszą drogą goniliśmy do Jasienia. Nie było to łatwe, gdyż zerwał się huraganowy wiatr i zaczął padać deszcz, dorzućmy do tego ciemności i niską temperaturę... Myśleliśmy o jednym... ciepły domek, herbatka i jedzonko... hehe Wszystko to było na wyciągnięcie ręki... jeszcze tylko dojechaliśmy do Biedrzychowic Dolnych, pokonaliśmy odcinek leśny (w kompletnych ciemnościach) i z Bieszkowa szybko do mojej chatki.
Nasz wypad zakończył się bardzo miło... bo po kolacji i krótkim odpoczynku zaopatrzyliśmy w Bosmany i wraz z Adriankiem do późnej nocy graliśmy w bilard. Było co opijać! :D Było też niezwykle wesoło! :)
Z resztą... to był dopiero początek niezwykle udanego weekendu! :D
PIOTREK!!!!!!! SILENCE!! I WILL KILL YOU!! ;D;D;D;D;D dla niewtajemniczonych ;) mówisz że my nic tylko kosmetyki i tipsy? nieprawda!! tipsy hmmmm mówiąc szczerze tipsy są do du.... twarde, mało elastyczne... do tego ciężko dopasować je do płytki paznokcia.... nie nie, nie polecam tipsów... ;D;D jeśli chodzi o kosmetyki, widziałam ostatnio fajny tusz do rzęs, chyba będzie mój... :p :D a te kozaczki które dzisiaj widziałam.... piękne, te czubki, to futerko ze środka, na oko wydawały mi się że powinny ładnie opinać łydkę! tylko zastanawiam się czy będą ładniejsze czarne czy czerwone? jak myslisz?..... ;> :D aaa i torebki.. nie my wcale nie lubimy rozmawiać o torebkach.... szczegolnie o takich malych, do których mieści się telefon i ledwo co klucze. w sumie to po co kupować większe.....?? taka wystarczy ihhihi a masz za te gacie ;D
Aga przeżywasz moją nagość tak jakbyś mnie nigdy bez gaciów nie widziała! :P :P Tym wozem zabieraliśmy do księdza mdlejące mohery po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych :P
A co do tego, że faceci są gadułami... Tak są! Czasem większymi nić kobiety. Tylko, że my mamy lepsze tematy od Was!!!!!!!!! :D Wolimy pogadać lachonach, browarach, furach i piłce nożnej, tudzież wannie :D A Wy to nic tylko kosmetyki, tipsy, kozaki i torebki! ;););)
GOLAS, GOLAS, GOLAS ;PPPPP nawet nie chce wiedzieć co Wy razem wyczyniacie w zimie ;D;D;D
HMMM a ja myślałam że to najnowszy model wanny chowanej w formie scyzoryka :) a ta fota z tą bryczka..... ;D moglibyście rowery do niej podpiąć i przewozić w niedziele babcie różańcowe do Kościółka, wpadłoby trochę grosza za kręcenie ;) p.s. a mówią że to baby wieczne gaduły :>
Czesiek furmanka to najnowszy model z roku 2007. Duma mieszkańców Surowej :D A wanna wypas jest! Wcale jej nie zwinęliśmy. :P Zawsze zabieram ją na wypady powyżej 50 km, bo nigdy nie wiadomo co się może przydać :P
Wpis znalazłeś późno, bo... późno go dodałem :)
Pozdrawiam!
p.s. Wcale bym nie był taki pewien, że mydleniczka do Was wróci. Widziałem, że Kosma jakąś wystawiała na Allegro ostatnio :D
Komu zwinęliście wannę? Fajna furmanka - prawie jak beczkowóz. :))) Jeszcze jakiś prysznic (Monika podrzuci mydelniczkę) i łazienka gotowa. :) Ps. Szukałem wczorajszego wpisu, a znalazłem coś, co przegapiłem. :( Pozdrawiam - Czesiek
Kosma... jakiej klaty?!! :D:D Z Matyskiem to tak jak z Wami... zawsze jest wesoło :)
DARIUSZ a, co! Trzeba korzystać póki nie jest poniżej zera temperaturka :D
Matys, a kto Ci powiedział, że ja jestem nerwowy?! Ja się nigdy nie denerwuję hehe Fotki dam Ci, jak wpadnę do Ciebie z laptopem, bo nie chce mi się z e-mailem motać :D
Cóż za udana wycieczka ;) A ostatnia fota... dobrze, że pewna osoba nie widziała Twojej klaty bo by Ci nie zostało nic włosków na klacie, heheheh ;) Pozdrawiam ;)
CO do karetki to naprawde mialem stracha ... szczegolnie ze wiedzialem ze sie spozniam a wiem do czego cie stac jak sie delikatnie mowiac zdenerwujesz ;p ... myslalem ze zlosci przywalises glowa w znak "Drożków" i ... kto wie ... co mogloby mlynarzowi do głowki wpasc ;D co do fotek ... sa naprawde calkiem OKOKOKOKOKOKOKOKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje ze wpadna one wszystkie na mego maila co do jazdy natomiast bez koszulki to naprawde nie bylo az tak zimno ... była az kilkanascie stopni celsiusza .... niestety ponizej 0 ;p pozdrawiam
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)