Stary kościół poewangelicki w Jeziorach Dolnych
Miałem jechać przed siódmą rano, ale od tego pomysłu odwiodła mnie Asia. I dobrze.
Trochę się wyspałem, a przed południem wyszło słońce, gdybym pojechał wcześnie rano nie byłoby słońca ani snu. ;)
Za cel obrałem sobie, bardzo przeze mnie lubiane, jezioro Suchodolskie położone w gminie Brody. Nad jezioro jechało się rewelacyjnie, bo z wiatrem w plecy. Dojechałem tam w 45 minut, zrobiłem krótką przerwę, by poobserwować piękne otoczenie. Ale tam fajnie! Zawsze miło się tam wraca.
W drodze powrotnej zatrzymałem się też na chwilę przy bardzo ciekawym kościele poewangelickim w Jeziorach Dolnych. To niezwykle ciekawe i klimatyczne miejsce. Przykre, że kościół jest zrujnowany. Jeszcze smutniejszy jest widok przykościelnego cmentarza, który jest zdewastowany i pokryty dziko rosnącą roślinnością. Widok tym bardziej smutny, że kościół stoi w centralnym punkcie wioski. W sąsiedztwie kościoła na placu zabaw bawią się mamy z dziećmi, dookoła spacerują mieszkańcy... A przy zmurszałych murach starego kościoła sterczą wiekowe, pordzewiałe, żelazne krzyże, które tkwią tam od ponad 130 lat! To wszystko jest bardzo przykre. Wiele krzyży nie dotrwało do dzisiejszego dnia, gdzieniegdzie wystają z ziemi jedynie ich sterczące kikuty.
Spacerując między splądrowanymi grobami, żelaznymi krzyżami i drzewami oplecionymi bluszczem myślałem sobie o tym, jakie to wszystko jest nie w porządku...
Kościół to tylko budynek, ale ma swoją historię. Były w nim chrzczone niemowlęta, młodzi zawierali małżeństwa, a potem kończyli tam swoją drogę. To miejsce było świadkiem wielu pięknych i szczęśliwych chwil, w tym miejscu wylano również wiele łez. Ta ziemia skrywa ciała dawnych mieszkańców. Te drzewa to wszystko widziały i stoją do dziś. Pamięć po ludziach symbolizują żelazne krzyże. Spokój tym, którzy odeszli z tego świata jeszcze w XIX wieku miał zapewnić pochówek na cmentarzu...
Tak miało być.
Jednak to wszystko po II Wojnie Światowej zostało zniszczone, zdewastowane, splądrowane i zapomniane!
I tak straszy do dziś.
Uff...
Ruszyło mnie to, nie ukrywam.
Wróćmy do rowerowania.
Po wizycie na cmentarzu w Jeziorach Dolnych jechałem już prostu do domu. Jednak nie główną drogą, a przez Proszów i Gręzawę, obok jeziora Głębokiego. W drodze powrotnej opadałem już z sił, mimo wszystko nadal starałem się trzymać w miarę znośne tempo. Wjeżdżając do Dłużka musiałem zmierzyć się jeszcze z największym na całej trasie podjazdem. Jakoś na niego się wtoczyłem, ale przyznaję się... była to mordęga. Kiedyś pokonywałem go z blatu, dziś sapałem jak stara lokomotywa.
Dobre czasy jednak wrócą.
Trzeba tylko... czasu. :)
TRASA:
Lubsko -> Chełm Żarski -> Brody -> Jeziory Dolne -> Suchodół -> Jeziory Dolne -> Brody -> Nabłoto -> Proszów -> Gręzawa -> Nowa Rola -> Dłużek -> Lubsko
TROCHĘ FOTEK
Droga Jeziory Dolne - Suchodół© Mlynarz
Jezioro Suchodolskie© Mlynarz
Jak tam fajnie...© Mlynarz
Suchodolskie molo© Mlynarz
Cisza, spokój, piękna przyroda - Suchodół© Mlynarz
Jeziory Dolne - widok na kościół poewangelicki© Mlynarz
Zniszczony kościół poewangelicki w Jeziorach Dolnych© Mlynarz
Smutny widok - zdewastowany cmentarz ewangelicki w Jeziorach Dolnych© Mlynarz
Samotny krzyż© Mlynarz
Wieża kościelna - Jeziory Dolne© Mlynarz
Żelazny krzyż© Mlynarz
Samotny, zapomniany krzyż© Mlynarz