W tym dniu wybrałem się do Czech na Pradziada :) Jest to najwyższy szczyt w paśmie Jesioników (1492 m n.p.m.)
Aby dostać się na ten szczyt trzeba pokonać dziewięciokilometrowy, asfaltowy podjazd o średnim nachyleniu 12% W sumie po niecałej godzince dotarłem na szyt ale się musiałem przy tym napocić niemiłosiernie hehe satysfakcja jednak wielka, a największą nagrodą jest sam zjazd z Pradziada. Zjazd ze średnią ponad 60km/h to coś wspaniałego! Na samym szczycie był tak silny wiatr tego dnia, że miałem już problemy z utrzymaniem się na bike'u ale dałem radę i wyjechałem na te góreczkę od samego dołu do szczytu bez zatrzymywania się na jakieś zbędne odpoczynki.
Tego dnia to nie był jedyny wypasiony podjazd, bo już w drodze do Karlovej Studanki, skąd jedzie się na Pradziada trzeba sforsować kilkukilometrowy podjazd pod Hermanovice, gdzie ostatnie 2 kilometry mają również 12% Później jeszcze dwukrotnie w drodze powrotnej miałem kilkukilometrowe podjazdy po 12%, a wracałem trasą przez Vidly i Jesenik na Głuchołazy. Można śmiało napisać, że 12 to liczba dnia :)
Najwspanialsze są zjazdy... kiedy po morderczych podjkazdach z łatwością przekracza się 60 km/h i jedzie się długo... coś pięknego, trzeba jedynie uważać na zakrętach :D
A oto przebieg trasy:
Konradów/Zlate Hory - Hermanovice - Vrbno pod Pradedem - Karlova Studanka - podjazd na Praded (1492) i zjazd do Karlovej Studanki - Vidly - Horni Domasov - Jesenik - Mikulovice/Głuchołazy - Konradów
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)