Dziś wreszcie zawitałem do Wrocławia. Do południa udało mi się pozałatwiać wszystkie sprawy, więc później bez zawahania zadzwoniłem do Kristofera, by umówić się na wspólną jazdę. Ten nawet przez chwilę nie oponował... :) Minęła godzina i już jechaliśmy!!! :D
Kristofer kupił sobie ostatnio wreszcie rower z prawdziwego zdarzenia, także śmigał że aż miło! Chłopak jest wręcz zakochany w swym Kellys’ie i wcale się mu nie dziwię, bo fajna to furka. :)
Najpierw z Księża Małego pojechaliśmy do Parku Wschodniego, potem przez Lasek Rakowiecki na Opatowice i dalej to standard, czyli Trestno, Blizanowice i Siechnice. :)
W Siechnicach wizyta w sklepie z dobrami doczesnymi. :D
Chociaż że wiało i było pochmurno to postanowiliśmy odwiedzić siechnicką hałdę, na którą wjechaliśmy. Na jej szczycie wypiliśmy sobie po złotym Piaściku, pogadaliśmy, powygłupialiśmy się, a więc generalnie robiliśmy to w czym jesteśmy najlepsi. ;)
Zrobiło się jednak chłodno i powolutku zaczęło zmierzchać. Z tego powodu też, nie zwlekając, szybko ruszyliśmy w drogę powrotną. Trasa powrotna z Siechnic do Wrocławia wiodła również przez Blizanowice i Trestno.
Tak swoją drogą to dziś w Trestnie sporo się działo. :D Najpierw na drogę wypadło stado fajowych owieczek, później zaczepił nas sympatyczny chłopaczek, który chciał się z nami ścigać swoją „wyścigówą” w postaci wózka dwukołowego z kumplami na pace, a na koniec prawie nas rozjechała pędząca na sygnale straż pożarna... :D Krótko mówiąc... moc wrażeń! hehe
Wracając do domu byłem już strasznie padnięty. Trzeba sporo trenować, żeby dojść do dobrej dyspozycji.
Jak Aga weźmie swoje zapasy to dopiero będzie ;))) Piotrek trenuj bo z Agą ostanio o mały włos przegrałam w golach - musiałam się bardzo starać żeby wygrać - ma dziewczyna zacięcie w golach tak jak w jeździe na rowerze ;) Pozdrawiam ;)
Buahahahahhahahahhahahahhahahhaa Młynarz daj spokój bo popuszczę ze śmiechu ;) Co do BO i Twoich zapasów to nie wątpię ;D Foty i opis jak zwykle.. ;) Pozdrawiam ;)
Asia eeeeee tam. :D Wyolbrzymiasz zapewne. :) Piasta mi się przesunęła niestety. To był potężny upadek! ;)
DJK pewnie, że szkoda. Ale nic to, nie teraz, to innym razem. :D Ja do tego będę musiał po meczu jechać do pracy, bo mam nockę, także piwko obowiązkowo odpada. :/ Jednak zabiorę zapasy na Bike Orient. :D
Nie no Młynarz wymiatasz normalnie:) Brak mi słów, żeby wyrazić jak się uśmiałam - zresztą jak zwykle czytając twoje opisy i oglądając zdjęcia:D Widzę że w wyniku upadku Piast-a Ci się w rowerze lekko przesunęła:)))) Pozdrawiam
A dzis stałem w Lidlu i trzymałem w ręce Piasta. Nie wiedziałem, że to grupa Carlsberg teraz. Szkoda, że pewnie nie uda się wychylić wspólnie jakiegoś piwka tym razem, bo trzeba będzie jakieś auto odpalić :-(
Aga spd nic mi nie pomogą... Po prostu siła odrzutu po wjechaniu w biedaszyb była tak ogromna, że zerwało mi laczka! :D A rower podniesiesz tak wysoko, ale musisz zacząć wcinać mięcho, a nie pietruszkę i czosnek! ;P Aha, zwierząt nie ruszamy! My grzeczne chłopcyki jesteśmy! ;)
Terrago dzięki! Faktycznie widząc te owieczki to się tak jakoś egzotycznie zrobiło. :) Co do drzewa to jest to słynne Drzewo Piastowe! :D (łac. Piastus arboris)
Azbest nektar bogów wszędzie jest dostępny w województwie dolnośląskim. :) Dlatego lubię ten Wrocław! ;) A tak poważnie to jest 100 innych powodów, dla których Wrocław uwielbiam. :D Z tą zaszczepką to może być ciężko, ale mogę podesłać Ci owoce! :]
po tej focie z drzewkiem, zaczelam sie zastanawiac czy ukryliscie puszki (i gdzie) na fotkach z łowieckami i kaczuchami, ale widze ze nie testowaliscie tego na zwierzętach ;))))) hehehe Nie no humorek to Wam dopisuje :D Oj Piotrek, zbieraj na spd, bo jeździc na rowerze w jednym bucie......... ;))))))) nie no schemat na maxa :D Kurcze ja to chyba nigdy tak do gory rowera nie podniose :P
A cóż to za drzewko wydaje takie "dorodne " owoce ? Tak mi się widzi że przy okazji przenieśliście się drogą teleportacji na Zakopiańskie Hale (owieczki już się pasą - idzie ku wiośnie). FAJNE FOTY ! POZDRAWIAM !
Właśnie chciałam napisać to samo co Pixon przed chwilą ;D Wiesz co braciszku? Ostatnio wyrżnąłeś po jednym Tyskim a teraz po Piaście?!?! Tracisz formę normalnie ;D ;P Niedługo będziesz gorszy ode mnie ;P Ty coś tak poza tym strasznie lubisz rozmawiać z glebą ;D Tak często przykładasz do niej twarz ^^
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)