Praga 2008 - wyjazd z Matyskiem - Dzień 1.
Na ten czas zaplanowałem sobie z Matyskiem wyjazd do Pragi...
Oczywiście na rowerach. :D
Chcieliśmy połączyć swoje siły i jechać razem z Agenciarą, Kosmą i Kobrą, którzy również w tym samym czasie zamierzali odwiedzić stolicę Czech. Niestety nie mogliśmy zgrać się z terminami ze względu na pracę. Ale nic to... następnym razem się powiedzie!
Grunt, że wszyscy się bawili dobrze! :)
A nasza zabawa zaczęła się wczesnym rankiem pierwszego maja.
Dzień wcześniej spakowałem się w sakwy, by o piątej rano w czwartek ruszyć z nimi do Żar, skąd już razem z Matyskiem jechaliśmy do samej Pragi...
Tego samego ranka podjechałem jeszcze do Lubska na Orlen, by nadymać kółka. :D
Pochwalę się Wam również tym, że przez pierwsze dziesięć kilometrów trasy towarzyszyła mi... moja mama!
Wyobraźcie sobie, że wsiadła o tej porze na rower, by choć odrobinkę uczestniczyć w naszej wyprawie! Cud kobieta! :)
Z Żar już razem z Matysem skierowaliśmy się w stronę granicy polsko-niemieckiej, którą pokonaliśmy w Przewozie/Podrosche. Właściwie to już nie ma czegoś takiego, jak „pokonywanie granicy”, bo można sobie przejeżdżać przez nią do woli! W końcu jesteśmy w Unii Europejskiej. :)
Po stronie niemieckiej poruszaliśmy się wspaniałą ścieżką rowerową Oder-Neiße. Pierwszy raz jeździłem u naszych sąsiadów, ale wrażenia z jazdy mam niezwykle pozytywne!
Pięknie to Niemcy zorganizowali, trzeba im to przyznać.
Ścieżka swój biega zaczyna w Świnoujściu, a kończy w Czechach w miejscowości Česká Ves. Cały czas wiedzie wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, jak nazwa na to wskazuje. :)
Na jej szlako jest mnóstwo atrakcji turystycznych oraz malowniczych lasów, łąk i pól. Jazda po niej do czysta przyjemność i wcale nie dziwi fakt, że spotkaliśmy na niej strasznie dużo rowerzystów tego dnia. :)
W Niemczech odwiedziliśmy piękne miasta Rothenburg oraz Görlitz, w którym to dłużej zabawiliśmy, bo jest tam cała masa pięknych miejsc.
Również troszkę czasu spędziliśmy w Ostritz, gdzie mieści się cudowny klasztor St. Marienthal – malownicze miejsce, gdzie można spędzić dużo czasu błogo odpoczywając. :)
Wreszcie dotarliśmy do Zittau, punktu, w którym stykają się granice trzech państw: Polski, Czech i Niemiec. Dosłownie na kilka minut znów wpadamy do Polski i zaraz potem znajdujemy się w Czechach, gdzie zatrzymujemy się na obiad.
Oczywiście... Pilsner i smażony ser! :D
Coś co moje podniebienie przyjmowało z niezwykłym zapałem. ;)
Przez kolejne kilometry mijamy piękne, malownicze czeskie wioseczki i miasteczka.
Ciągle przebijamy się przez Góry Łużyckie, co nie jest zbyt proste z obciążonym sakwami rowerem. Ale trzeba jechać! Praga czeka! :)
Przed zachodem słońca robimy długi odpoczynek na jednej z górskich łąk. Zmęczony byłem bardzo i mi się przysnęło. :)
Dobrze, że Matys czuwał. :D
Później przejechaliśmy jeszcze około czterdziestu kilometrów i zatrzymaliśmy się w miejscowości Doksy.
Chcieliśmy rozbić się nad jeziorem, ale nie odnaleźliśmy go w ciemnościach... :/
Ostatecznie rozbijamy namiot w lesie, nieopodal jakiegoś ośrodka.
Zmęczeni kładziemy się szybko spać, a do snu tuli nas... Piast Wrocławski! :D
To był ciężki, aczkolwiek pełen atrakcji dzień! :)
Zapomniałem napisać o pogodzie... może to i lepiej. ;)
TRASA:
Jasień -> Budziechów -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień (nadymać kółka :D)
Jasień -> Świbna -> Drożków -> Grabik -> Żary -> Olbrachtów -> Drozdów -> Mielno -> Straszów -> Przewóz -> N/Podrosche -> Klein Priebus -> Steinbach -> Ungunst -> Lodenau -> Rothenburg -> Nieder Neundorf -> Kahlmeile -> Zentendorf -> Deschka -> Zodel -> Ludwigsdorf -> Görlitz -> Hagenwerder -> Leuba -> Ostritz -> Mariental -> Hirschfelde -> Zittau -> Hartau -> P/Kopaczów -> CZ/Hrádek nad Nisou -> Dolni Sedlo -> Horni Sedlo -> Polesi -> Rynoltice -> Lvová -> Jablonné v Podještědí -> Postřelná -> Nový Luhov -> Noviny pod Ralskiem -> Mimoň -> Boreček -> Hradčany -> Břehyně -> Doksy
Wystartowali
Wjeżdżamy do Niemiec
Kiedy przestanie padać???!!! :/
Chwila relaksu ;)
Rothenburg
Konie…
On już więcej nie zajedzie Wam drogi :D
Krótki odpoczynek
W Görlitz
Kto komu ustąpi?! :D
Odpoczynek na jeziorkiem w Görlitz
Helikoptery :D
Ostritz
Klasztor St. Marienthal
Nie ruszę się stąd! ;)
Każdy orze jak może :D
Matys jedzie wzdłuż Nysy Łużyckiej
Takimi uliczkami można jeździć bez końca
Gdzieś na trasie
Słońce chowa się za górami, a my wciąż jedziemy... :)