Praga 2008 - wyjazd z Matyskiem - Dzień 1.

Czwartek, 1 maja 2008 · Komentarze(15)
Wreszcie nadszedł pierwszy dzień maja! Początek weekendu, na który wiele osób czekało z utęsknieniem. :)

Na ten czas zaplanowałem sobie z Matyskiem wyjazd do Pragi...
Oczywiście na rowerach. :D

Chcieliśmy połączyć swoje siły i jechać razem z Agenciarą, Kosmą i Kobrą, którzy również w tym samym czasie zamierzali odwiedzić stolicę Czech. Niestety nie mogliśmy zgrać się z terminami ze względu na pracę. Ale nic to... następnym razem się powiedzie!
Grunt, że wszyscy się bawili dobrze! :)

A nasza zabawa zaczęła się wczesnym rankiem pierwszego maja.
Dzień wcześniej spakowałem się w sakwy, by o piątej rano w czwartek ruszyć z nimi do Żar, skąd już razem z Matyskiem jechaliśmy do samej Pragi...

Tego samego ranka podjechałem jeszcze do Lubska na Orlen, by nadymać kółka. :D
Pochwalę się Wam również tym, że przez pierwsze dziesięć kilometrów trasy towarzyszyła mi... moja mama!
Wyobraźcie sobie, że wsiadła o tej porze na rower, by choć odrobinkę uczestniczyć w naszej wyprawie! Cud kobieta! :)

Z Żar już razem z Matysem skierowaliśmy się w stronę granicy polsko-niemieckiej, którą pokonaliśmy w Przewozie/Podrosche. Właściwie to już nie ma czegoś takiego, jak „pokonywanie granicy”, bo można sobie przejeżdżać przez nią do woli! W końcu jesteśmy w Unii Europejskiej. :)

Po stronie niemieckiej poruszaliśmy się wspaniałą ścieżką rowerową Oder-Neiße. Pierwszy raz jeździłem u naszych sąsiadów, ale wrażenia z jazdy mam niezwykle pozytywne!
Pięknie to Niemcy zorganizowali, trzeba im to przyznać.
Ścieżka swój biega zaczyna w Świnoujściu, a kończy w Czechach w miejscowości Česká Ves. Cały czas wiedzie wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, jak nazwa na to wskazuje. :)
Na jej szlako jest mnóstwo atrakcji turystycznych oraz malowniczych lasów, łąk i pól. Jazda po niej do czysta przyjemność i wcale nie dziwi fakt, że spotkaliśmy na niej strasznie dużo rowerzystów tego dnia. :)

W Niemczech odwiedziliśmy piękne miasta Rothenburg oraz Görlitz, w którym to dłużej zabawiliśmy, bo jest tam cała masa pięknych miejsc.
Również troszkę czasu spędziliśmy w Ostritz, gdzie mieści się cudowny klasztor St. Marienthal – malownicze miejsce, gdzie można spędzić dużo czasu błogo odpoczywając. :)

Wreszcie dotarliśmy do Zittau, punktu, w którym stykają się granice trzech państw: Polski, Czech i Niemiec. Dosłownie na kilka minut znów wpadamy do Polski i zaraz potem znajdujemy się w Czechach, gdzie zatrzymujemy się na obiad.
Oczywiście... Pilsner i smażony ser! :D
Coś co moje podniebienie przyjmowało z niezwykłym zapałem. ;)

Przez kolejne kilometry mijamy piękne, malownicze czeskie wioseczki i miasteczka.
Ciągle przebijamy się przez Góry Łużyckie, co nie jest zbyt proste z obciążonym sakwami rowerem. Ale trzeba jechać! Praga czeka! :)

Przed zachodem słońca robimy długi odpoczynek na jednej z górskich łąk. Zmęczony byłem bardzo i mi się przysnęło. :)
Dobrze, że Matys czuwał. :D

Później przejechaliśmy jeszcze około czterdziestu kilometrów i zatrzymaliśmy się w miejscowości Doksy.
Chcieliśmy rozbić się nad jeziorem, ale nie odnaleźliśmy go w ciemnościach... :/
Ostatecznie rozbijamy namiot w lesie, nieopodal jakiegoś ośrodka.
Zmęczeni kładziemy się szybko spać, a do snu tuli nas... Piast Wrocławski! :D

To był ciężki, aczkolwiek pełen atrakcji dzień! :)

Zapomniałem napisać o pogodzie... może to i lepiej. ;)

TRASA:
Jasień -> Budziechów -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień (nadymać kółka :D)

Jasień -> Świbna -> Drożków -> Grabik -> Żary -> Olbrachtów -> Drozdów -> Mielno -> Straszów -> Przewóz -> N/Podrosche -> Klein Priebus -> Steinbach -> Ungunst -> Lodenau -> Rothenburg -> Nieder Neundorf -> Kahlmeile -> Zentendorf -> Deschka -> Zodel -> Ludwigsdorf -> Görlitz -> Hagenwerder -> Leuba -> Ostritz -> Mariental -> Hirschfelde -> Zittau -> Hartau -> P/Kopaczów -> CZ/Hrádek nad Nisou -> Dolni Sedlo -> Horni Sedlo -> Polesi -> Rynoltice -> Lvová -> Jablonné v Podještědí -> Postřelná -> Nový Luhov -> Noviny pod Ralskiem -> Mimoň -> Boreček -> Hradčany -> Břehyně -> Doksy

Wystartowali


Wjeżdżamy do Niemiec


Kiedy przestanie padać???!!! :/


Chwila relaksu ;)


Rothenburg


Konie…


On już więcej nie zajedzie Wam drogi :D


Krótki odpoczynek


W Görlitz










Kto komu ustąpi?! :D


Odpoczynek na jeziorkiem w Görlitz


Helikoptery :D


Ostritz


Klasztor St. Marienthal


Nie ruszę się stąd! ;)


Każdy orze jak może :D


Matys jedzie wzdłuż Nysy Łużyckiej


Takimi uliczkami można jeździć bez końca


Gdzieś na trasie


Słońce chowa się za górami, a my wciąż jedziemy... :)

Komentarze (15)

DMK gazetowa fotka faktycznie mi nie wyszła. :D
Co do niemieckich miasteczek, to może w wakacje je lepiej poznam. :)

Jak już będzie gotowa cała trasa Wiślana to musimy koniecznie ją przejechać od początku do końca!

Co do mamy... przyznaję, trafiła mi się świetna mama! :D

DJK przekazałem mamie. :)
Jak uda mi się zorganizować kiedyś zlocik u mnie to pewnie pojeździmy po niemieckich miasteczkach też. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 12:36 wtorek, 27 maja 2008

Mlynarz
Szacunek dla mamy.

DMK77
http://rowery.gazeta.pl/rowery/1,79475,4175763.html

Niemieckie miasteczka wciąż mnie ujmują...

djk71 06:59 wtorek, 27 maja 2008

Katane prawda, że mam cool mamę?! :)
Ciężko było się spod drzewa ruszyć, bo jestem leniem, ale jakoś się dźwignąłem. :D
Z tym śpiochaniem w lesie było tak, że rozbiliśmy namiot, wypiliśmy po piwku i zjedliśmy kolację...
Byliśmy tak zmęczeni, że nikt nie myślał o głupotach, aż nagle...
Matys zaczął opowiadać jakiś horror o leśnym zabójcy. :D
Nie powiem... fantazja mi zadziałała. hehe

Van Red Bull może Piastowi buty pastować. :D
Audica pewnie już w komisie stoi. ;)

Czesiek ja Ciebie też podziwiam i dziękuję! :)

Azbest wielkie dzięki!
Muszę dwusetki trzaskać, bo założyłem się z Damianem (DMK) o to, kto będzie miał na koniec roku więcej dwusetek na swoim koncie przejechanych w tym sezonie. :D
Przegrany stawia tyle browarów ile łącznie obaj zrobimy dwusetek. hehe
Na razie jest 2:2 :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 02:20 piątek, 16 maja 2008

Ładny początek maja:D
Mi jakoś się nie udał ten długi weeksend:/
No i gratki kolejne dwusety:D
Pozdro!

azbest87 00:06 środa, 14 maja 2008

dopiero zabieram się za czytanie :)
brawo dla mamy :)
a nie baliście się spiochać tak w lesie? ;)
i jednak się ruszyłeś spod tego drzewa bo .....
Praga czekała ;)

katane 20:46 wtorek, 13 maja 2008

A jeszcze pytanie :D

:D

W jakiej gazecie była ta pani na rowerku ? ;D

vanhelsing 10:37 niedziela, 11 maja 2008

Podziwiam i gratuluję. :)
Pozdrawiam - Czesiek

Czesiek 12:58 sobota, 10 maja 2008

Tą Audicę to pewnie jakiś Polak zaraz do kraju sprowadzi i opchnie za 30 tysięcy ;P

Hoho, to widzę, że Piasty lepsze niż Red Bulle :D Dają kopa, że tyle km ;)

vanhelsing 12:42 sobota, 10 maja 2008

DZIEŃ PIERWSZY UZUPEŁNIONY! :)

DJK pewnie nic nie powie tylko wsiądzie na rower, by znów wyjść na prowadzenie. :D

DMK może być. Pewnie Darek nie będzie miał nic przeciw. hehe

Mavic tak wyszło. ;)

Pozdrawiam!

Mlynarz 17:28 piątek, 9 maja 2008

Ale kilometrów nakreciłeś :)

mavic 14:38 piątek, 9 maja 2008

Czuję spisek....

djk71 08:49 poniedziałek, 5 maja 2008

Ciekawe co Damian powie na te 200-tki :-)

djk71 06:52 poniedziałek, 5 maja 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]