Wstajemy koło dziesiątej rano, bo po nocnym zwiedzaniu późno poszliśmy spać. Planem na dziś było zwiedzanie Pragi. Wytyczyliśmy sobie bardzo ambitną trasę, na której znalazła się masa zabytków i co ciekawe, udało nam się niemal wszystko zobaczyć. :)
Zwiedzaliśmy Pragę poruszając się na rowerach, dzięki czemu w szybki i niezawodny sposób przemieszczaliśmy się pomiędzy poszczególnymi dzielnicami, odwiedzając przy okazji piękne praskie parki.
Dzisiaj pogoda dała znowu popis. :D Cztery razy łapał nas deszcz, a raz był to nawet... grad. :) Opady staraliśmy się przeczekiwać w suchych miejscach, by nie moknąć. Po południu już było tylko słońce, co nas bardzo cieszyło.
Zaliczyliśmy dwa obiadki w parkach. Oczywiście nie mogło zabraknąć czeskiego piwka. :)
Całe zwiedzanie zakończyliśmy po godzinie dwudziestej, a więc zajęło nam to niemalże calutki dzionek. Wiem na pewno, że by zwiedzić całą Pragę, potrzebny jest tydzień, albo jeszcze więcej czasu. :) My zobaczyliśmy to co chcieliśmy zobaczyć, a więc były to przede wszystkim: - Karolinum - Most Karola - Złota Uliczka - Wzgórze Petrin - Zamek na Hradczanach - Katedra św. Wita - Bazylika św. Jerzego - Pałac królewski - Wieża Dalibora - Wieża Prochowa - Rynek Starego Miasta - Josefov – dzielnica żydowska z licznymi synagogami - Klasztor Benedyktynów - Klasztot Strahovski - Kaplica Betlejemska - Metronom - Stadion Sparty i Slavii - Dzielnica ambasad - Zamek Trojski - Kilka mostów i masa innych miejsc, które minęliśmy przy okazji :)
Jak widać zabrakło Wyszechradu i nie zwiedziliśmy również zabytków na Malej Stranie. Zabrakło na to już dnia. :)
Niewątpliwie naszym niecodziennym dokonaniem było... pokonanie Złotej Uliczki oraz Wieży Dalibora z rowerami. :D Ci którzy znają te miejsca wiedzą, że ciężko się tam porusza pieszo, bo jest tam strasznie mało miejsca. :D Dobrze, że trafiliśmy na pobłażliwego strażnika. ;)
Mieliśmy również troszkę szczęścia, bo na Hradczanach udało nam się trafić na zmianę warty. Również zobaczyliśmy, jak działa mechanizm zegara astronomicznego w rynku. :)
Na noc zostaliśmy jeszcze w Pradze, bo postanowiliśmy dziś z niej nie wyjeżdżać. Cały dystans z Pragi do domów zamierzaliśmy pokonać następnego dnia. Jak się później okazało była to doskonała decyzja, bo wszystko poszło zgodnie z założeniami! :)
To był bardzo dobry dzień! :D
ZWIEDZANIE PRAGI – MOJE ZDJĘCIA
Zamek Trojski
Matys przy fontannie na placu zamkowym
Plac przed Zamkiem Trojskim
Planetarium
Muzeum Narodowe – Lapidarium
Mozaika na ścianie praskiego planetarium
Kościółek w parku Stromovka – tam przeczekaliśmy jeden z ataków deszczu :)
Znowu deszcz... poczekamy :D
Ambasada... Algierii – jedna z wielu, które tego dnia obejrzeliśmy :)
Jedna z uliczek dzielnicy „ambasadowej” – PRAHA 6 :D
Przy wejściu na stadion Sparty Praga
Sparta Praga – jedna z trybun stadionu
Praskie mosty widziane z Latenskich Sadów
Latenske Sady – widok na Pragę
Metronom
To se ja ;)
Specjalnie dla Kosmacza! :D
W takiej scenerii to ja mogę jeździć i jeździć...
W Pradze miło mijał czas... ;P
Praska uliczka po deszczu
Praga, Praga, Praga... :D
Chyba tylko kaczorom deszcz nie wadził ;)
Břevnovský klášter, znaczy się klasztor na Brevnovie :D
Przerwa przed kolejnym etapem zwiedzania – w oczekiwaniu na smażony syr! :D
Slavia Praga – stadion
Strahov – zaraz obok jednego z największych stadionów świata (niestety był zamknięty :/)
Widok na Pragę ze wzgórza Petrin
Hradcany widziane ze wzgórza Petrin
Strahovský klášter :)
Coś dla lwic ;)
Strahov – klasztor. Takie klimaty są dla mnie bardzo przyjemne!
Piękne zdobienia strahovskiego klasztoru
Matys na praskim bruku :D
Święty Piotr :)
Praski Zamek – zmiana warty
Katedra św. Wita
Złota uliczka
Rzeźba Czaszki na Hradczanach
Praskie dachy się zaczerwieniły przy zachodzącym słońcu :)
Inne budynki zostały oblane złotem... ;)
I to wszystko stworzyło sielankową atmosferę :)
Most Karola i tłumy ludzi przechadzających się po nim
I sam wielki Karol, który stoi przy moście w dzień i w noc!
Hradczany za którymi chowa się słońce
Zegar na praskim rynku
Praski Rynek bogaty jest w takie budowle
I takie też ;)
Synagoga żydowska na Josefovie
Ostatnie zdjęcie z tego dnia – budynek poczty :)
Komentarze (19)
Ty faktycznie Damianku się ostatnio ostro na ten zakład nakręciłeś. :D To dobrze, nie będzie nudno... ;P
Kosma to niezłą miejscówę mieliście! My z Matyskiem też nie narzekaliśmy, bo do centrum mieliśmy jakieś 15-20 minut na rowerach, ale fajny dojazd parkiem. :D
Cieszę się, że fotki się podobają! Mi Twoje również. ;P
Katane coś Ty podejrzanie się napaliłaś na moje fotki. :D Chyba próbujesz być wredna. hehe Wiem co knujesz! :D Która mi się podobała?! :D Wszystkie wziąłbym na warsztat hehe Ach... ta słowiańska uroda! :)
No a na zmianie warty było mało ludzi, bo powiedziałem, że nie życzę sobie tłoku podczas mojej wizyty na Hradczanach. :D
Czesiek mogę Ci udostępnić jakieś fotki z kolekcji za drobną, piastową opłatę! ;P A Piotr jest święty, był i będzie! :)
Azbest żebyś wiedział. Chyba dwa tygodnie potrzeba na zwiedzenie Pragi. :)
Pixon dziękuję! Mimo wszystko mam nadzieję, że już dobrze śpisz. ;)
Piękne zdjęcia :) Tuż obok tej fontanny i stadionu na Strahovie spaliśmy :) My (ku niepocieszeniu niektórym) nie odwiedziliśmy niestety stadionu Sparty ale Ten Ktoś obejrzy go sobie na Twoich fotkach :) Fajnie jest patrzeć na zdjęcia robione przez Ciebie miejsc, które kojarzę z naszej wyprawy. Pozdrawiam :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)