Praga 2008 - powrót do domu

Niedziela, 4 maja 2008 · Komentarze(34)
Niesamowity powrót z Pragi do Jasienia. :D

Po wczorajszej decyzji o tym, że ostatniego dnia wypadu mamy pokonać cały dystans z Pragi do domów nadszedł czas na realizację planów.

Nikt nie kwapi się do tego, by się wygramolić z namiotu, bo najzwyczajniej w świecie o 5 rano jest strasznie zimno. :D
Do tego poszliśmy późno spać, bo w nocy szukaliśmy otwartego sklepu, żeby mieć co zjeść na kolację i śniadanie. :)
Poza tym troszkę zabawiliśmy u właściciela kempingu. Trzeba było uregulować należności i jeszcze uciął sobie z nami długą pogawędkę. Chyba nas polubił. :D

Gdy już zjedliśmy, umyliśmy się, namiot został złożony, a rzeczy spakowane, trzeba było ruszyć wreszcie przed siebie.
Praga jeszcze spała, a my już jechaliśmy...

Pierwsze 80 kilometrów to było bardzo szybkie tempo dyktowane przez Matyska, ale dzięki temu 1/3 dystansu poszła gładko. :)
Zrobiliśmy sobie przerwę, by przebrać się w krótkie gacie i koszulki, bo gdy wyszło słońce, to zaczęły się upały. :D
Ten dzień był zdecydowanie najlepszym jeżeli idzie o pogodę.

W pewnym momencie, w mieście Česká Lípa zajeżdżamy do marketu, gdzie kupujemy wodę i pyszne lody. :D

Po tej miejscowości zaczyna robić się ciężej, czuć że zbliżamy się do gór.
Po kilkunastu kilometrach zaczynają się regularne, długie i ciężkie górskie wspinaczki. Trzeba się jakoś przebić przez Góry Łużyckie. ;)

Może było i ciężko, ale ten odcinek wspominam bardzo dobrze, bo lubię góry, a zwłaszcza widoki, jakie towarzyszą podczas pokonywania podjazdów. :D
Fakt, faktem przetyrały nas te podjazdy nieźle. ;)

Dotarliśmy do Rumburku, jednej z ostatnich miejscowości w Czechach, jaka była na naszej dzisiejszej trasie. Tam wydajemy ostatnie korony, by posilić się pysznym obiadkiem, przy niemniej smakowitym piwku. :)

Po tym posiłku pokonujemy jeszcze jakieś 10-15 km i wjeżdżamy do Niemiec.
W nogach już grubo ponad 100 km tego dnia, ale jedzie się fajnie. :)

Problem powstaje, gdy docieramy do niemieckiego miasteczka Löbau, ponieważ doskwiera nam dość poważny problem nawigacyjny. ;)

Radzimy sobie z tym jednak i przez Niesky docieramy do Podrosche, gdzie wpadamy do Polski!
To był również bardzo przyjemny odcinek. Muszę się przyznać, że podczas tego wyjazdu spodobały mi się niemieckie drogi i ścieżki rowerowy, do których wcześniej miałem jakieś uprzedzenie. :)
No ale, jak to mówią... tylko krowa poglądów nie zmienia! :D

Gdy byliśmy w Polsce do domów zostało nam ponad 20 km. Matys miał do Żar 25, a ja do Jasienia 45. W nogach ponad 200 km, ale co tam... jadymy!!! ;)

No i dojechaliśmy. :)

Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni i wielce usatysfakcjonowani.
Udało nam się zrealizować nasz plan w 100%!
Pokonaliśmy cały dystans z Pragi wioząc ciężkie sakwy.

Po tym wyjeździe można było poczuć, że się naprawdę żyje! :D

Był to nasz pierwszy kilkudniowy wyjazd, pierwszy raz z sakwami, a jesteśmy z niego bardzo zadowoleni.

Teraz planujemy już kolejne wyjazdy i może kiedyś wreszcie uda nam się zrealizować nasze wspólne marzenie, jakim jest objechanie dookoła Polski!

TRASA:
Praga -> Zdiby -> Libeznice -> Kojetice -> Neratovice -> Tuhaň -> Mělník -> Liběchov -> Želizy -> Tupadly -> Chudolazy -> Medonosy -> Bukovec -> Deštná -> Dubá -> Nový Berštejn -> Újazd -> Jestřebi -> Lesná -> Sosnová -> Česká Lípa -> Lada -> Horni Pihel -> Nový Bor -> Svor -> Lesné -> Jiřetin pod Jedlovou -> Dolni Podluži -> Studánka -> Rumburk -> N/Neugersdorf -> Kottmarsdorf -> Großweidnitz -> Löbau -> Kittlitz -> Oppeln -> Kleinradmeritz -> Melaune -> Nieder Seifersdorf -> Baarsdorf -> Jänkendorf -> Niesky -> Horka -> Geheege -> Rothenburg -> Lodenau -> Ungunst -> Steinbach -> Podrosche -> PL/Przewóz -> Straszów -> Mielno -> Drozdów -> Olbrachtów -> Żary -> Grabik -> Drożków -> Świbna -> Jasień

Dopiero co wyjechaliśmy z Pragi...


Przed nami masa kilometrów i podjazdów


Czasem chwile odpoczynku...


By potem wspinać się w górę!


Jak zawsze po zdobyciu kolejnego szczytu jest radość :)


Ale czekają następne... :D


Już zostało do domu tylko... 100 km :D


DZIĘKI MATTI! :)

Komentarze (34)

Polska wokół miała być w te wakacje, ale nie będzie. :/
Mam nadzieję, że wyjdzie nam za rok, za dwa...
Byłoby pięknie!

p.s.
Trochę ciężko było, więc tylko 256 km :)

Mlynarz 12:24 wtorek, 27 maja 2008

Kosma nie wierzę, że we mnie wątpiłaś! :D
Ale dziękuję za słowa uznania.
Przyznam się bez bicia, że...
Jak przyjechałem do domu i sobie uświadomiłem, co zrobiłem to... POCZUŁEM, ŻE ŻYJĘ!!! :D
Pięknie jest sprawdzać swoje granice.

Katane dziękuję!
Kręcenia nigdy za wiele! :)
Ten wypad do Pragi będzie siedział w głowach mojej i Matysa do końca życia! To było coś! :)

Jahoo dziękujemy, dziękujemy! :)
A jak się czułem?!
Spoko! :)
Wyspałem się i było cool.
Troszkę sobie nadwyrężyłem achillesa na podjazdach a tak to luzik. :)
Jednak dałem sobie odpocząć w poniedziałek, bo organizm był zapewne dość wyeksploatowany. :)

Blase no niestety musiałem w poniedziałek zasuwać na Śląsk pracować.
Wcześniej się umówiłem, a ja się wywiązuję ze zobowiązań. :)

Czesiek dzięki.
Ja nie fociłem, bo nie miałem już miejsca na karcie, ale Matysek nastukał troszkę fajnych fotek. :)
Choć w sumie za wiele czasu na zdjęcia też nie mieliśmy, bo staraliśmy się robić jak najmniej postojów, by wyrobić się z dystansem. :)

Azbest może następnym razem zechcesz zabrać się z nami?! :D

Benasek aż tak to nie. :)
Na pewno bym spróbował gdybym musiał, ale nie wiem czy by się udało.
Dzięki!

Pixon cieszę się, że nasz wypad tak na Ciebie pozytywnie działa!
Mam nadzieję, że Ty swoje plany zrealizujesz.
I przyznam się, że strasznie się zaciekawiłem co planujesz. :)
Może też bym chciał?! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 01:36 piątek, 16 maja 2008

PIĘKNIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE, Kurwa świetna trasa, pasja, uśmiechy na twarzach, ale mnie wprawiliście dobry nastrój po tej relacji. Szczególnie lekkość z jaką piszesz o pokonywaniu tych górskich odcinków. Aż się chce wstawać z fotela i jechać w dal.....


Też w tym roku planuje podróż, gdzie? nic nie mówię jeszcze, trochę to ektremalny plan, ale zobaczymy czy go zrealizuje. Po takich relacjach jestem coraz bardziej przekonany, że musi mi sie udać.

Pixon 22:41 czwartek, 15 maja 2008

Dołożę się do gratulacjyi - WIELCY - to mało powiedziane :) Pozdrawiam bardzo bardzo bardzo niezajechanych podróżników :P
Nie napisałeś nic jak się czułeś na drugi dzień kiedy trzeba było wstać z łóżka :)
Pzdr :P

jahoo81 11:22 czwartek, 15 maja 2008

Mlynarz, pewnie gdyby bylo trzeba to bys ten dystans smignal tylem i w jeden dzien...

Pozdrawiam

benasek 16:53 środa, 14 maja 2008

Świetna wycieczka, tylko pozazdrościć..
Pozdro!

azbest87 00:16 środa, 14 maja 2008

pięny dystans, cała trasa, relacje i foty :)
GRATULACJE :)
i jeszcze po tym wszystkim Ci się chciało dalej kręcić, podziwiam :)

katane 21:14 wtorek, 13 maja 2008

Chyba mieliście dość focenia na ostatnim etapie. ;)))
Jeszcze raz brawo i jeszcze raz gratulacje.
Pozdrawiam - trenujący...

czesiek 13:36 wtorek, 13 maja 2008

To Ty się Młynarz tak do pracy śpieszyłeś!! no wiesz co;P

blas 10:08 poniedziałek, 12 maja 2008

Młynarzysko Gratuluję GRATULUJĘ gratuluję!!!
Przyznam się bez bicia, że dawałam Ci tylko 20 % szans, że wrócisz w jeden dzień z Pragi do Jasienia.
A jednak... JESTEŚ WIELKI!!!
Podziwiam. Co innego wsiąść na rower, bez sakw, wypoczęty i zrobić 256 kilometrów, a co innego po wcześniejszej jeździe i balowaniu w Pradze, z sakwami zrobić 256 kilometrów :)
Gratuluję i jestem z Ciebie dumna :))))

kosma100 08:42 niedziela, 11 maja 2008

Karla na razie wrzuciłem fotki z dwóch dni. Myślę, że w ten weekend dodam resztę. Niestety ciągle zajęty jestem. :/

Tatanka dziękuję!
Fotki lada moment będą. :)
Dam znać. :D

Katane za wypad to ja dziękuję! Było superaśnie! :)
Nawet w Pradze tak fajnie nie było... ;P

Agenciara dziękuję! :)
Wy też jesteście the best!
A jak nam się to udało?! Myślę, że to kwestia odpowiedniej diety. :)
Rano Piast, na obiad Piast, a na kolację Piast. ;P

Jahoo czyżbyś sugerowała, że takie osobniki jak Młynarz nie mogą być pierwsze?! ;>
Z resztą... już spadłem na trzecie miejsce. hehe
I nie jestem świrusem! :D
A po Polsce się nie włóczę ino ciężko pracuję! :)
;)

WrocNam bardzo dziękuję! :)
Wielki nie jestem, nie byłem i nie będę, ale będę zawsze... zawzięty. hehe ;)

DJK wrzuciłem fotki z dwóch pierwszych dni. Reszta będzie w weekend, a więc obejrzysz je po powrocie z Bieszczad. :)

Blase nie ma czasu na więcej niestety. Trza pracować.

Darecki e tam... ja chcę zobaczyć znacznie więcej! :D

Silenoz ja Ci dam szatana! ;P
Fotki już są, ale na razie z dwóch pierwszych dni. :)
Jak wrzucę wszystko to dam znać. :)

Van :D

daVe opis się robi. :)

Tomalos tak jakoś wyszło. :D
Dziękuję!

Azbest przepraszam, że jeszcze się nie doczekałeś, ale niestety cały tydzień tyram nocami i dniami. :D
Myślę, że jutro, najpóźniej pojutrze wszystko już będzie uzupełnione. :)

Blackmagic dzięki!
Nie wiedziałem, że w snooka można takie wielkie break'i robić. ;P

QRT będą już niedługo. :)

Dj Wiro kiedyś pocisnę i do 300, ale bez sakw. :D

Benasek od zajeżdżania rowerów pancernych to jest Dj Wiro i inni. :D
Ja mogę co najwyżej zajechać swój. hehe
Dzięki!

Czesiek mogłem. :P

POZDRAWIAM WSZYSTKICH I DZIĘKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA!

Mlynarz 17:25 piątek, 9 maja 2008

A ja się dziwie - jak to możliwe że Młynarz jest na pierwszej pozycji w top 10 w maju :)
Teraz już wiem :D
Świrus, normalnie świrus!!!
I jeszcze pojechał się gdzieś włóczyć dalej po Polsce :)
Pzdr :P

jahoo81 11:50 piątek, 9 maja 2008

MŁYNARZYKI I MATYSKI SĄ THE BEST!!!!!!!!!!!!!!
NIE WIEM JAK WAM SIĘ TO UDAŁO Z SAKWAMI :D
SZACUN PRZEOGROMNY DLA WAS, WIERZYŁAM W WAS, WIERZYŁAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
YEAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH ;D

Aga 21:43 czwartek, 8 maja 2008

czekamy, czekamy na (z pewnością) fajne foty ;) i opisy ;)
hehe dzięki Piotrek za wspólny wypad :)

katane 03:04 czwartek, 8 maja 2008

Nie mogłeś dociągnąć 220-stu metrów? ;)))
pzdr
http://my.magma-net.pl/czesiek/kalisz/20.html

czesiek 11:56 środa, 7 maja 2008

jasny gwint, 256km. szok! :)

siwiutki 07:47 środa, 7 maja 2008

Gratulejszon:) Tio odpoczywaj po takim wyczerpującym dystansie:) Pewnei foteczki z wypadziku będą w najbliszym czasie:) Oczekuje z niecierpliwośćią. Pozdr DArisuz

DARIUSZ79 21:39 wtorek, 6 maja 2008

Ozesz kurna... ale dales czadu! To wszystko bez zmiany rowerku? Nie zagrzal sie smar w lozyskach? O Ciebie sie nie martwie, wierze teraz, ze moglbys zajechac rower pancerny.

Gratulacje!

benasek 17:12 wtorek, 6 maja 2008

ho!ho!
gratulejszyn!
czekam na fotki!

tatanka 23:35 poniedziałek, 5 maja 2008

No to żeś poszalał. Będą foty, żeby oczy nacieszyć?
Pozdrowionka.

QRT30 19:52 poniedziałek, 5 maja 2008

Dystans taki jak maksymalny break w snookera :P Gratki :P

blackmagic 17:33 poniedziałek, 5 maja 2008

To ja czekam jutro na ładne opisy, bo dzisiaj i tak nie mam czasu żeby czytać.. ;P
Pozdro!

azbest87 17:03 poniedziałek, 5 maja 2008

ale tripa długaśnego zrobiłeś, gratulacje :)

tomalos 13:28 poniedziałek, 5 maja 2008

Już się boję ;-)
Czekam z niecierpliwością na opis :D

daVe 10:44 poniedziałek, 5 maja 2008

o kurdę :D

vanhelsing 09:19 poniedziałek, 5 maja 2008

wrzucać fotencje!!!:)pozdrowka

karla76 09:12 poniedziałek, 5 maja 2008

........., szatan nie człowiek !!! Jesteś zawodnik nie do zdarcia, ciekawe jak foty wyszły:)

silenoz 07:28 poniedziałek, 5 maja 2008

Zobaczyć Prahe i umrzeć :-)))

Darecki 07:12 poniedziałek, 5 maja 2008

juuuuż, tak szybko wracacie?

;)

blase 06:53 poniedziałek, 5 maja 2008

Czekamy, czekamy... Już sam dystans brzmi groźnie... :-)

djk71 06:51 poniedziałek, 5 maja 2008

Młynarzu, po raz kolejny twierdzę, że jesteś WIELKI!!!
Pozdrawiam

WrocNam 05:11 poniedziałek, 5 maja 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wnyte

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]