To był dzień! :D
To nic, że dzień przed z powodu pracy położyłem się spać bardzo późno...
To nic, że musiałem zerwać się z łóżka po czterech godzinach snu...
To nic, że było zimno i padał deszcz...
To nic, że Emma powyrywała drzewa! :D
To wszystko nic, bo tego dnia miałem wielkie plany. ;)
O godzinie 7:30 zawitałem na zabrzańskie osiedle Helenka, by... pojeździć na rowerku w towarzystwie
Darka i
Damiana. :D
Po raz pierwszy się spotkaliśmy ale spotkanie to nie wyglądało, jak pierwsze... hehe
Widać nadajemy na tych samych falach, a więc... rowery, FOOTBALL, piwo i... piękne kobiety! :D
Tak, tak! Muszę w tym miejscu oświadczyć, że koledzy znają się na rzeczy i wybrali na towarzyszki swego życia piękne dziewczyny! :D
No dobra, nie miałem o tym tu pisać... hehe
Także padał deszcz, było zimno, wiało, niedziela, ósma rano... a my jedziemy! :)
Darek z Damianem pokazali mi podczas krótkiej wycieczki wiele świetnych miejsc.
Poznałem Dolomity - Sportową Dolinę, gdzie nawet latem można śmigać na nartach, a poza tym są tam do wynajęcia quady i masa innych atrakcji. Według mnie utworzenie takiego miejsca to był świetny pomysł.
Odwiedziliśmy także wielce klimatyczny tarnogórski ryneczek.
Damian tam wdał się w rolę przewodnika, a ja zafascynowany jego opowieściami słuchałem z wypiekami na twarzy o tym, jak to kiedyś do tamtejszej studni spuszczali się górnicy... :D
To jest naprawdę bardzo interesujące! ;P
Zobaczyłem również kopalnię srebra, którą mam zamiar kiedyś odwiedzić, by popływać sobie w jej tunelach łódeczką. To musi być świetna atrakcja.
Oprócz tego zawitaliśmy na Repty, gdzie w tamtejszym parku co chwilę omijaliśmy powyrywane z ziemi przez Emmę drzewa...
Tam chłopaki pokazali mi szyb Sztolni Czarnego Pstrąga. Fajna sprawa. :)
Jako że czas nas gonił to postanowiliśmy wracać do domku, by przygotować się do wyjazdu na mecz derbowy pomiędzy Górnikiem Zabrze, a Ruchem Chorzów.
Dzięki temu meczowi powstał pomysł na nasze spotkanie. :D
I bardzo mnie to cieszy! :)
W drodze powrotnej robiliśmy sobie jeszcze fotki na tle graffiti poświęconych zabrzańskiemu Górnikowi.
U Darka szybko zjedliśmy pyszny obiadek przygotowany przez Anetkę i Sabinkę.
Wypiliśmy po niemniej pysznym piwku.
Odświeżyliśmy się i ruszyliśmy na Roosvelta pod stadion KSG.
Stamtąd do Katowic na Załęże i dalej pojechaliśmy autobusami wypełnionymi kibicami pod sam Stadion Śląski.
To była moja kolejna wizyta na tym wspaniałym, legendarnym obiekcie i jak zawsze była tam wspaniała atmosfera.
Mimo padającego ciągle deszczu, zimna i niestety, porażki Górnika, będę tę wizytę wspominał niezwykle przyjemnie.
Piłkarze obu drużyn zagrali z zaangażowaniem, ale trzeba przyznać że tego dnia Ruch zaprezentował się o niebo lepiej d Górnika i zasłużenie zgarnął trzy punkty.
Ja wiem, że powodem porażki była absencja Tomka Hajty, który pauzował za żółte kartki, ale nikt mi w to nie wierzy. hehe
Do tego meczu dorzućmy to co lubię najbardziej, a więc blask jupiterów i atmosferę na trybunach... Po prostu miód! :D
A race... to już był klimat nie do opisania.
Po meczu, wraz z Darkiem, Damianem i... piętnastoma tysiącami Górnika, eskortowani przez policję, pomaszerowaliśmy główną ulicą Katowic na Załęże, gdzie zostawiliśmy nasze auto. To było niezłe przeżycie, iść tak wielką grupą przez Chorzowską w Katowicach, gdzie codziennie przejeżdżają dziesiątki tysięcy aut.
Wróciliśmy do Darka i po kolacji przyszedł czas na pożegnanie.
Sabinka z Damianem ruszyli w stronę Warszawy, by następnego dnia móc wstać do pracy...
Ja ruszyłem razem z nimi, by jeszcze tej nocy znaleźć się w pracy... :D Rozdzieliliśmy się w Częstochowie.
A kto miał najlepiej?! :)
Anetka i Darek, którzy zostali w ciepłym domku i mogli spędzić wieczór delektując się... wrocławskim Piastem! :D
Podsumowując tę epopeję... ;P
Dzień był wielce udany!
Fajnie było pojeździć.
Cieszę się także bardzo z tego, że znów poczułem legendę Stadionu Śląskiego podczas oglądania Wielkiego Derby!
Ale przede wszystkim świetnie było poznać takich ludzi, jak Anetka z
Sabinką i Darka z Damianem! No i oczywiście nie mogę też zapomnieć o wschodzącej gwieździe BIKEstats, czyli o
Wiktorze, a także jego braciszku. :)
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe przyjęcie, wspaniałe towarzystwo i atmosferę!
Do następnego! :)
TRASA:Zabrze/os. Helenka -> Tarnowskie Góry/Rynek -> Tarnowskie Góry/Stare Tarnowice -> Tarnowskie Góry/Repty -> Bytom/Stolarzowice -> Zabrze/os. Helenka
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – „Toca me”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Na rynku w Tarnowskich Górach
Tarnowskie Góry – studnia (ta słynna :D)
Repty - Damian i Darek... na tropach Emmy
Wielkie Derby 2008 – Stadion Śląski jeszcze pusty...
Jupitery na Stadionie Śląskim
Żabole :D
Czas rozpocząć Wielkie Derby
Na trybunach zrobiło się gorąco... :)
Wielkie racowisko na Stadionie Śląskim – kibice Górnika się popisali!
Katowice – ulica Chorzowska, którą maszeruje 15000 fanów Górnika! Tak wyglądał powrót z meczu. :)
P.S. :D
Kaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
eSssssssssssssssssssssssssssssss!!!
Gieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!
KSG!!!
GÓRNIK!!! ZABRZE!!! :D