WILNO 2009 – Dzień powrotu
Wszystko co piękne kiedyś się kończy. :)
I tak też było w tym przypadku.
Po pięciu słonecznych dniach na Litwie, przejechaniu sześciuset kilometrów, wieczorach przy ognisku, odwiedzeniu Wilna i wielu innych niezwykle klimatycznych miejsc nastał czas powrotu.
Rankiem nie chce się za bardzo wychodzić z namiotów ale musimy, bo o 8:20 wyjeżdża pociąg do Wrocławia. Mamy szczęście, że jest bezpośrednie połączenie, bo nie będzie trzeba się przesiadać i taszczyć rowerów z sakwami po peronach.
Sprawnie odnajdujemy dworzec PKP w Suwałkach oraz sklep spożywczy, w którym kupujemy prowiant na trzynastogodzinną podróż pociągiem.
10 metrów przed dworcem łapię gumę. Jak się później okazało opona z boku się przetarła.
Całe szczęście, że stało się to już w Suwałkach, a nie gdzieś na Litwie, bo tym razem zapomniałem zapakować do sakw zapasową oponę.
Sama podróż, choć bardzo długa, minęła w miarę szybko i spokojnie.
Były w pociągu atrakcje, gdy z rowerami pakowała się grupa dziesięciu osób, a PKP na cały skład zapewniło przedział z (UWAGA!) trzema miejscami na rower. :D
Pod koniec jazdy postanowiłem też załatać dętkę, a przetartą oponę owinąłem kilka razy dookoła taśmą klejącą, by nie wychodziła dętka po napompowaniu – zdało to egzamin, bo dojechałem później z dworca na Księże Małe o własnych siłach. Taśma klejąca jest dobra na wszystko! :D
Może spróbuję przy jej pomocy naprawić suport, który też mi się rozsypał na Litwie. ;)
Po 21:00 zajechaliśmy do Wrocławia. Aniołek wysiadł na Mikołajowie, a ja z chłopakami pojechałem do Dworca Głównego. W drodze na Księże zahaczyliśmy jeszcze o sklep „Pod semaforem”.
Wyjazd się zakończył. Dostarczył nam wiele barwnych przeżyć i wspomnień.
Litwa okazała się wspaniałym krajem do uprawiania turystyki kolarskiej. Myślę, że każdy znalazłby tam coś dla siebie. Kraj nie jest wcale taki, jak się o nim w Polsce często mówi.
Spotykani ludzie byli bardzo sympatyczni, często przejeżdżając przez małe miejscowości byliśmy pozdrawiani, ludzie spoglądali na nas z dużym zainteresowaniem.
Nic, tylko brać rower i jeździć po litewskich włościach! :)
Na koniec chciałem podziękować Aniołkowi i chłopakom za bardzo udaną majówkę! :)
POZOSTAŁE DNI WYPRAWY:
Dzień „0”
Dzień 1.
Dzień 2.
Dzień 3.
Dzień 4.
Dzień 5.
RANO
Młodzi gniewni ;)© Mlynarz
BILET NA ROWER: 9,00 ZŁ... WRAŻENIA Z JAZDY PKP – BEZCENNE! :D
PKP kocha rowerzystów! :D© Mlynarz
Rowerowa masakra w PKP© Mlynarz
GDY PRZETRZE SIĘ OPONA :)
Kocham naprawiać rowery! ;)© Mlynarz