Wpisy archiwalne w kategorii

Jasień i okolice

Dystans całkowity:10023.26 km (w terenie 2153.79 km; 21.49%)
Czas w ruchu:470:11
Średnia prędkość:21.28 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:45 m
Maks. tętno maksymalne:186 (96 %)
Maks. tętno średnie:150 (78 %)
Suma kalorii:3775 kcal
Liczba aktywności:259
Średnio na aktywność:38.70 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Przed pracą trzeba się poruszać

Poniedziałek, 19 maja 2008 · Komentarze(10)
Traska po wioskach.
Najpierw górki potem w dół. ;)
Słoneczko, mało aut... nic tylko jeździć!
Szkoda, że czasu brak. :/

TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Jaryszów -> Pietrzyków -> Dębinka -> Rytwiny -> Cielmów -> Czerna -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

Zdjęcie z trasy – okolice Grabowa

Jeszcze wieczorem...

Niedziela, 18 maja 2008 · Komentarze(11)
Byłem zajęty w ciągu dnia więc rower miał dostać dziś wolne.
Jednak tak fajnie się złożyło, że udało pojeździć się wieczorkiem.

Razem z tatą całkiem przyjemna traska.
Zrobiło się chłodniej, ale było i tak przyjemnie. :)

Dzień w ogóle był bardzo ciekawy. :D

TRASA:
Jasień -> Bieszków -> Łukawy -> Lubanice -> Drożków -> Lipsk Żarski -> Jaryszów -> Golin -> Jabłoniec -> Jasień

Rokita i potężna burza

Sobota, 17 maja 2008 · Komentarze(10)
To był wyjazd! :D

Celem było dotarcie do byłej fabryki amunicji w Zasiekach / Brożku. Nie będę się tu o niej rozpisywał, bo już wcześniej to zrobiłem. Ciekawych zapraszam do kliknięcia w podany link.
Ta fabryka to dla mnie bardzo ciekawe miejsce, owiane tajemnicą.

Mam do niej niecałe 30 kilometry, pod warunkiem, że jadę lasem. :)
I taki też był plan. Najpierw dotrzeć do niej lasem, a potem wrócić sobie asfaltową drogą jadąc przez Brody i Lubsko.

Jechało się bardzo przyjemnie.
Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że na terenie fabryki spotkałem dziś masę ludzi. Można powiedzieć, że była tam zorganizowana impreza dla wielbicieli paintballa.
Mijałem profesjonalnie przygotowane areny do rozgrywania zawodów, do tego wiele budynków i bunkrów było zaadoptowanych na potrzeby tej imprezy.
Widziałem tam oprócz Polaków sporo Niemców i Czechów.
Rozstawili sobie nawet ogródki piwne i grille. :D
O tym, że przytargali tam jeszcze jakiś czołg i moździerz to już w ogóle nie wspomnę. hehe
W sumie fajnie, że wreszcie ktoś zaczyna wykorzystywać tereny po fabryce do takich celów.
Jest to teren, na którym można zrobić spore pieniądze.

Z fabryki wyjechałem na drogę betonową w Brożku i wtedy zobaczyłem sunącą w moim kierunku czarną chmurę...
Z nieba zwisały wręcz olbrzymie, czarne kołtuny chmur...
Wiedziałem, że będę miał do czynienia z potężną burzą, ale to co mnie spotkało za kilkadziesiąt sekund przeszło moje najgorsze oczekiwania. :D

Najpierw zerwał się niesamowicie porywisty wiatr...
Następnie zderzyłem się ze ścianą deszczu.
W kilka sekund byłem cały mokry, niestety nie tylko ja. :/
Komórka zamokła i nie działały mi klawisze.

Okazało się, że jadę w samym centrum burzy. Pioruny waliły jakieś 100 metrów ode mnie. To był błysk i od razy niesamowity huk. :D
Nie ryzykowałem i postanowiłem burzę przeczekać na stacji PKP Zasieki.

Po 15 minutach burza przeszła i sunęła na Jasień, a ja sobie za nią tylko jechałem. :D
Musiałem zasuwać szybko, bo dzwonił do mnie kilka razy ojciec, a ja nie mogłem odebrać telefonu. Nie chciałem żeby się martwił. hehe;)

Wyjazd był bardzo udany! :)

TRASA:
Jasień -> ...las... -> Świbinki -> Nowa Rola -> Gręzawa -> ...las... -> fabryka amunicji -> Brożek -> Zasieki -> Marianka -> Jeziory Wysokie -> Brody -> Chełm Żarski -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień

Z taką pogodą zaczynałem... :D


Przedzierałem się przez takie laski


Śmigałem takimi drogami... :)


Życie na torowisku :D


Pająk – jakiś Krzyżak, chyba ogrodowy ;)


Przy wjeździe do fabryki


Tak wygląda większość dróg na terenie fabryki


Wśród drzew ukryte są setki budynków biurowych, mieszkalnych, produkcyjnych i bunkrów


Burza atakuje! :D


Ulewa, nawałnica... po prostu Deszczowa Apokalipsa! :D


Krajobraz po burzy :)

Wieczorem do Biedrzychowic

Wtorek, 13 maja 2008 · Komentarze(2)
Kolejna wycieczka w towarzystwie rodziców.
Dziś zabrałem ich na nieco więcej odcinków leśnych.
Ale jeździło się wszystkim bardzo dobrze! Co bardzo mnie cieszy. :)

Traska momentami jest bardzo malownicza, bo jest dużo lasów i do tego przejeżdżamy przez Biedrzychowice, które mają swój fajny klimat.

Później niestety musiałem jechać do pracy... :/

TRASA:
Jasień -> Bieszków -> Łukawy -> Biedrzychowice Dolne -> Bieszków -> Jasień

U Matysa

Poniedziałek, 12 maja 2008 · Komentarze(9)
Wieczorem śmignąłem do Żar, by spotkać się z Matyskiem i pogadać o wyjeździe do Pragi i zaplanować wstępnie kolejne! :D

No i przede wszystkim chciałem wziąć od niego fotki, ale niestety to się nie udało, bo jego komp strasznie zamulał, a nie mialiśmy też dużo czasu na to.
Więc skończyliśmy na pogaduchach i krótkiej przejażdżce do zakładu. :)

Potem samotny powrót do domu. Jechało się przyjemnie.
Dookoła zrobiło się żółto od rzepakowych pól, a do tego pogoda potęguje przyjemność z jazdy.

TRASA:
Jasień -> Świbna -> Drożków -> Grabik -> Żary -> Grabik -> Drożków -> Świbna -> Jasień

Niedzielna przejażdżka :D

Niedziela, 11 maja 2008 · Komentarze(3)
Skład taki sam jak wczoraj + mama. ;)
A więc razem z rodzicami na krótką przejażdżkę wieczorną.
Trzeba było się troszkę zrelaksować przed wieczorem.

Trasa przyjemna i lajcikowa, prowadząca przez Jasionną, którą bardzo lubię ze względu na tamtejszy pałacyk i jego zabudowę. :)

Dla mojej mamy nie były to pierwsze kilometry tego dnia... razem natrzaskała 80 km! :D
Szacunek! :)

TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Zieleniec -> Jasionna -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

Sobotnia przejażdżka

Sobota, 10 maja 2008 · Komentarze(2)
Razem z tatą.

Zrobiliśmy fajną traskę na Jaryszów i Dębinkę. Bardzo ją lubię, bo pierwsza część jest pod górkę, a potem lajtowy powrót, do tego większość drogami, na których ruch samochodowy jest znikomy.

Pogoda dziś również bajeczna. Ciepło, dużo słońca, więc można jeździć i jeździć!

Dużo dziś sobie dyskutowaliśmy. ;)

TRASA:
Jasień -> Jabłoniec -> Golin -> Jaryszów -> Pietrzyków -> Dębinka -> Rytwiny -> Cielmów -> Czerna -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

Praga 2008 - powrót do domu

Niedziela, 4 maja 2008 · Komentarze(34)
Niesamowity powrót z Pragi do Jasienia. :D

Po wczorajszej decyzji o tym, że ostatniego dnia wypadu mamy pokonać cały dystans z Pragi do domów nadszedł czas na realizację planów.

Nikt nie kwapi się do tego, by się wygramolić z namiotu, bo najzwyczajniej w świecie o 5 rano jest strasznie zimno. :D
Do tego poszliśmy późno spać, bo w nocy szukaliśmy otwartego sklepu, żeby mieć co zjeść na kolację i śniadanie. :)
Poza tym troszkę zabawiliśmy u właściciela kempingu. Trzeba było uregulować należności i jeszcze uciął sobie z nami długą pogawędkę. Chyba nas polubił. :D

Gdy już zjedliśmy, umyliśmy się, namiot został złożony, a rzeczy spakowane, trzeba było ruszyć wreszcie przed siebie.
Praga jeszcze spała, a my już jechaliśmy...

Pierwsze 80 kilometrów to było bardzo szybkie tempo dyktowane przez Matyska, ale dzięki temu 1/3 dystansu poszła gładko. :)
Zrobiliśmy sobie przerwę, by przebrać się w krótkie gacie i koszulki, bo gdy wyszło słońce, to zaczęły się upały. :D
Ten dzień był zdecydowanie najlepszym jeżeli idzie o pogodę.

W pewnym momencie, w mieście Česká Lípa zajeżdżamy do marketu, gdzie kupujemy wodę i pyszne lody. :D

Po tej miejscowości zaczyna robić się ciężej, czuć że zbliżamy się do gór.
Po kilkunastu kilometrach zaczynają się regularne, długie i ciężkie górskie wspinaczki. Trzeba się jakoś przebić przez Góry Łużyckie. ;)

Może było i ciężko, ale ten odcinek wspominam bardzo dobrze, bo lubię góry, a zwłaszcza widoki, jakie towarzyszą podczas pokonywania podjazdów. :D
Fakt, faktem przetyrały nas te podjazdy nieźle. ;)

Dotarliśmy do Rumburku, jednej z ostatnich miejscowości w Czechach, jaka była na naszej dzisiejszej trasie. Tam wydajemy ostatnie korony, by posilić się pysznym obiadkiem, przy niemniej smakowitym piwku. :)

Po tym posiłku pokonujemy jeszcze jakieś 10-15 km i wjeżdżamy do Niemiec.
W nogach już grubo ponad 100 km tego dnia, ale jedzie się fajnie. :)

Problem powstaje, gdy docieramy do niemieckiego miasteczka Löbau, ponieważ doskwiera nam dość poważny problem nawigacyjny. ;)

Radzimy sobie z tym jednak i przez Niesky docieramy do Podrosche, gdzie wpadamy do Polski!
To był również bardzo przyjemny odcinek. Muszę się przyznać, że podczas tego wyjazdu spodobały mi się niemieckie drogi i ścieżki rowerowy, do których wcześniej miałem jakieś uprzedzenie. :)
No ale, jak to mówią... tylko krowa poglądów nie zmienia! :D

Gdy byliśmy w Polsce do domów zostało nam ponad 20 km. Matys miał do Żar 25, a ja do Jasienia 45. W nogach ponad 200 km, ale co tam... jadymy!!! ;)

No i dojechaliśmy. :)

Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni i wielce usatysfakcjonowani.
Udało nam się zrealizować nasz plan w 100%!
Pokonaliśmy cały dystans z Pragi wioząc ciężkie sakwy.

Po tym wyjeździe można było poczuć, że się naprawdę żyje! :D

Był to nasz pierwszy kilkudniowy wyjazd, pierwszy raz z sakwami, a jesteśmy z niego bardzo zadowoleni.

Teraz planujemy już kolejne wyjazdy i może kiedyś wreszcie uda nam się zrealizować nasze wspólne marzenie, jakim jest objechanie dookoła Polski!

TRASA:
Praga -> Zdiby -> Libeznice -> Kojetice -> Neratovice -> Tuhaň -> Mělník -> Liběchov -> Želizy -> Tupadly -> Chudolazy -> Medonosy -> Bukovec -> Deštná -> Dubá -> Nový Berštejn -> Újazd -> Jestřebi -> Lesná -> Sosnová -> Česká Lípa -> Lada -> Horni Pihel -> Nový Bor -> Svor -> Lesné -> Jiřetin pod Jedlovou -> Dolni Podluži -> Studánka -> Rumburk -> N/Neugersdorf -> Kottmarsdorf -> Großweidnitz -> Löbau -> Kittlitz -> Oppeln -> Kleinradmeritz -> Melaune -> Nieder Seifersdorf -> Baarsdorf -> Jänkendorf -> Niesky -> Horka -> Geheege -> Rothenburg -> Lodenau -> Ungunst -> Steinbach -> Podrosche -> PL/Przewóz -> Straszów -> Mielno -> Drozdów -> Olbrachtów -> Żary -> Grabik -> Drożków -> Świbna -> Jasień

Dopiero co wyjechaliśmy z Pragi...


Przed nami masa kilometrów i podjazdów


Czasem chwile odpoczynku...


By potem wspinać się w górę!


Jak zawsze po zdobyciu kolejnego szczytu jest radość :)


Ale czekają następne... :D


Już zostało do domu tylko... 100 km :D


DZIĘKI MATTI! :)

Praga 2008 - wyjazd z Matyskiem - Dzień 1.

Czwartek, 1 maja 2008 · Komentarze(15)
Wreszcie nadszedł pierwszy dzień maja! Początek weekendu, na który wiele osób czekało z utęsknieniem. :)

Na ten czas zaplanowałem sobie z Matyskiem wyjazd do Pragi...
Oczywiście na rowerach. :D

Chcieliśmy połączyć swoje siły i jechać razem z Agenciarą, Kosmą i Kobrą, którzy również w tym samym czasie zamierzali odwiedzić stolicę Czech. Niestety nie mogliśmy zgrać się z terminami ze względu na pracę. Ale nic to... następnym razem się powiedzie!
Grunt, że wszyscy się bawili dobrze! :)

A nasza zabawa zaczęła się wczesnym rankiem pierwszego maja.
Dzień wcześniej spakowałem się w sakwy, by o piątej rano w czwartek ruszyć z nimi do Żar, skąd już razem z Matyskiem jechaliśmy do samej Pragi...

Tego samego ranka podjechałem jeszcze do Lubska na Orlen, by nadymać kółka. :D
Pochwalę się Wam również tym, że przez pierwsze dziesięć kilometrów trasy towarzyszyła mi... moja mama!
Wyobraźcie sobie, że wsiadła o tej porze na rower, by choć odrobinkę uczestniczyć w naszej wyprawie! Cud kobieta! :)

Z Żar już razem z Matysem skierowaliśmy się w stronę granicy polsko-niemieckiej, którą pokonaliśmy w Przewozie/Podrosche. Właściwie to już nie ma czegoś takiego, jak „pokonywanie granicy”, bo można sobie przejeżdżać przez nią do woli! W końcu jesteśmy w Unii Europejskiej. :)

Po stronie niemieckiej poruszaliśmy się wspaniałą ścieżką rowerową Oder-Neiße. Pierwszy raz jeździłem u naszych sąsiadów, ale wrażenia z jazdy mam niezwykle pozytywne!
Pięknie to Niemcy zorganizowali, trzeba im to przyznać.
Ścieżka swój biega zaczyna w Świnoujściu, a kończy w Czechach w miejscowości Česká Ves. Cały czas wiedzie wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, jak nazwa na to wskazuje. :)
Na jej szlako jest mnóstwo atrakcji turystycznych oraz malowniczych lasów, łąk i pól. Jazda po niej do czysta przyjemność i wcale nie dziwi fakt, że spotkaliśmy na niej strasznie dużo rowerzystów tego dnia. :)

W Niemczech odwiedziliśmy piękne miasta Rothenburg oraz Görlitz, w którym to dłużej zabawiliśmy, bo jest tam cała masa pięknych miejsc.
Również troszkę czasu spędziliśmy w Ostritz, gdzie mieści się cudowny klasztor St. Marienthal – malownicze miejsce, gdzie można spędzić dużo czasu błogo odpoczywając. :)

Wreszcie dotarliśmy do Zittau, punktu, w którym stykają się granice trzech państw: Polski, Czech i Niemiec. Dosłownie na kilka minut znów wpadamy do Polski i zaraz potem znajdujemy się w Czechach, gdzie zatrzymujemy się na obiad.
Oczywiście... Pilsner i smażony ser! :D
Coś co moje podniebienie przyjmowało z niezwykłym zapałem. ;)

Przez kolejne kilometry mijamy piękne, malownicze czeskie wioseczki i miasteczka.
Ciągle przebijamy się przez Góry Łużyckie, co nie jest zbyt proste z obciążonym sakwami rowerem. Ale trzeba jechać! Praga czeka! :)

Przed zachodem słońca robimy długi odpoczynek na jednej z górskich łąk. Zmęczony byłem bardzo i mi się przysnęło. :)
Dobrze, że Matys czuwał. :D

Później przejechaliśmy jeszcze około czterdziestu kilometrów i zatrzymaliśmy się w miejscowości Doksy.
Chcieliśmy rozbić się nad jeziorem, ale nie odnaleźliśmy go w ciemnościach... :/
Ostatecznie rozbijamy namiot w lesie, nieopodal jakiegoś ośrodka.
Zmęczeni kładziemy się szybko spać, a do snu tuli nas... Piast Wrocławski! :D

To był ciężki, aczkolwiek pełen atrakcji dzień! :)

Zapomniałem napisać o pogodzie... może to i lepiej. ;)

TRASA:
Jasień -> Budziechów -> Lubsko -> Budziechów -> Jasień (nadymać kółka :D)

Jasień -> Świbna -> Drożków -> Grabik -> Żary -> Olbrachtów -> Drozdów -> Mielno -> Straszów -> Przewóz -> N/Podrosche -> Klein Priebus -> Steinbach -> Ungunst -> Lodenau -> Rothenburg -> Nieder Neundorf -> Kahlmeile -> Zentendorf -> Deschka -> Zodel -> Ludwigsdorf -> Görlitz -> Hagenwerder -> Leuba -> Ostritz -> Mariental -> Hirschfelde -> Zittau -> Hartau -> P/Kopaczów -> CZ/Hrádek nad Nisou -> Dolni Sedlo -> Horni Sedlo -> Polesi -> Rynoltice -> Lvová -> Jablonné v Podještědí -> Postřelná -> Nový Luhov -> Noviny pod Ralskiem -> Mimoň -> Boreček -> Hradčany -> Břehyně -> Doksy

Wystartowali


Wjeżdżamy do Niemiec


Kiedy przestanie padać???!!! :/


Chwila relaksu ;)


Rothenburg


Konie…


On już więcej nie zajedzie Wam drogi :D


Krótki odpoczynek


W Görlitz










Kto komu ustąpi?! :D


Odpoczynek na jeziorkiem w Görlitz


Helikoptery :D


Ostritz


Klasztor St. Marienthal


Nie ruszę się stąd! ;)


Każdy orze jak może :D


Matys jedzie wzdłuż Nysy Łużyckiej


Takimi uliczkami można jeździć bez końca


Gdzieś na trasie


Słońce chowa się za górami, a my wciąż jedziemy... :)