Jak przystało na porządnego Bikestatowicza popełniam dziś wpis! :D
Tego pięknego, niedzielnego dnia, w planach był spacer z Kornelką. Ale jak to z planami bywa...
Kori zaproponowała, a raczej nieśmiało zapytała, czy możemy pójść na rower. Jako, że jej długie rzęsy i słodka buzia działają na mnie zniewalająco, dałem się zniewolić i wyszła nam fajna wycieczka rowerowa... :-)
Z Żar ruszyliśmy do Lubomyśla i Złotnika, gdzie zaliczyliśmy dwa place zabaw. Przy okazji rzuciliśmy okiem na ruiny kościoła w Złotniku.
Wypad udany. Zabawa na placach zaliczona. Dziecko zadowolone. Tata też. To trzeba sobie życzyć jak największej ilości takich wyjazdów. :-)
Prognozy są fajne, wiosna się zbliża. Będzie co raz cieplej, więc się pośmiga... :-)
A jak dobrze pójdzie, to może i wpisy będą na BS. :D
Dziś było super. Mimo, że w drodze powrotnej zmarzłem. Najważniejsze, że Kori była trzy razy cieplej ode mnie ubrana. ;-)
Wczesnym rankiem do pracy z Jasienia. Marznący deszcz zamienił drogę na Bieszków w lodowisko. Spektakularna gleba sprawiła, że wróciłem po auto. Obyło się bez ofiar w ludziach i sprzęcie, szkoda by było. Co cztery koła, to nie dwa...
Cztery dni z utęsknieniem
wyczekiwałem sobotniego poranka.
I się doczekałem. :)
Z Żar do Jasienia
powiatówką, a powrót już wioskami przez Bieszków i Łukawy.
Zwłaszcza powrót był
bardzo przyjemny, lubię jeździć po wioskach, gdzie nikt się nie
spieszy i wszystkiemu naokół można przyjrzeć się spokojnie.
Co ciekawe, nie sama jazda
w tej wycieczce była dziś najprzyjemniejsza. :)
Znów do Żar i nazad. Dziś jechało się jakoś tak dziwnie ciężko. Prace też szły mozolnie. Ale niezmiennie przyjemnie jest się przewietrzyć na rowerze. Powrót po ciemku - wypróbowałem nową ścieżkę rowerową w Jasieniu (pierwsza w historii miasta) obok Linstala. Nawet fajna. ;)
Już w domu buziak dla Asi, buziak dla Kori i... Champions League! :D Borussia wygrała z Realem Madryt, a gola dla ekipy z Dortmundu zdobył Robert Lewandowski. Piękna sprawa!
Znów do Żar. I... z Żar. :D Z tą różnicą, że dziś zabrałem się stopem ze Świbnej. Człowiek z wiekiem robi się bardziej leniwy... ;) Poza tym miałem bardzo przyjemny pit stop w Jasieniu. Trochę urozmaicenia zawsze się przyda.
Mimo szarej pogody, ołowianych chmur i wilgotnego powietrza było bardzo przyjemnie. Hmmm... To chyba tak jak zawsze. :D No i najważniejsze - udało się wrócić na kąpiel Kornelci. Ale dziś ponurkowaliśmy! :D
Piękna pogoda! Wczoraj postanowiłem, że auto zostaje w domu i jadę do Żar rowerem. Nie ma potrzeby jeździć autem jeśli nic ciężkiego się nie wozi (chociaż przez chwilę zastanawiałem się czy nie podjechać do Brico rowerem po worek tynku gipsowego - w sakwie by się zmieścił). :D
Na mieszkanku prace postępują w coraz szybszym tempie - może do Bożego Narodzenia się wprowadzimy. :D Trochę sobie dołożyłem prac, a doba ma tylko 24 godziny. Bardzo lubię prace remontowe, jednak już nie mogę doczekać się ich końca, bo o wiele bardziej lubię spędzać czas z Kornelcią. :)
Na mieszkanku miłe odwiedziny. Bardzo miłe. A ptasie mleczko o smaku cytrynowym zawsze smakuje tak samo doskonale... :D
Powrót już w nocy. Ciemno. Ale piękne gwiazdy na niebie. I ta cisza. I te lasy. I ta przestrzeń. Było rześko. Doskonale!
W ten weekend postaram się dodać wpis, o którym myślę od miesiąca. Coś nie mogę zabrać się do jego popełnienia.
Ale się rozpisałem! A miało być jedynie: "Do i z Żar". ;)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)