Ale fajnie! :)
Prosto z Poznania!
Na rowerze! :)
On jest jednak niezniszczalny.
Aby umilić Jackowi ostatnie kilometry podróży do Wrocławia postanowiłem wyjechać Mu naprzeciw. Dołączył do mnie Krzychu, który dzisiejszą jazdę potraktował treningowo, gdyż jak mówi mówi zbudować formę przed wyjazdem do Holandii (wyjazd za 2 dni :D ).
Jacka udało nam się przejąć tuż przed Obornikami Śląskimi w Golędzinowie. Pędziliśmy tam ile sił w nogach – udało nam się wykręcić średnią prędkość 26 km/h na 30 kilometrach. Oczywiście nasz „wyczyn” wypadał blado przy średniej Jacka, który zrobił 170 kilometrów nie schodząc praktycznie poniżej 24 km/h. :D
Spotkanie z Jackiem było bardzo wesołe. Mocno się wyściskaliśmy (tak jak przystało na facetów w lajkrach :D ), a następnie szybko uderzyliśmy do najbliższego sklepu spożywczego, by zaopatrzyć się Piasta. :)
Jako, że do Obornik jechaliśmy główną drogą i mieliśmy już dość aut, wymyśliliśmy sobie, że jazda do Wrocławia odbędzie się już bocznymi drogami. Najpierw chcieliśmy się przebić polną drogą do pobliskiego Lubnowa. Nawet nam się to udało ale... polna droga momentami zamieniała się w... plantację pokrzywy bądź błotną breję, momentami nikła nam z oczu. Nie mniej jednak fajnie było. :D
Jackowi się podobało – to najważniejsze.
Za Lubnowem zrobiliśmy sobie przerwę na Piasta, bo po przeprawie przez pokrzywy opadliśmy z sił. Po wypiciu wspaniałego napoju rozegraliśmy z Krzysztofem tradycyjną konkurencję, w której zwycięzcą zostaje osoba potrafiąca dalej kopnąć puszkę po piwie. Nie chciałem żeby Krzychu się skompromitował przed Jackiem, dlatego też dałem mu wygrać. Niech się chłopak cieszy. ;)
W końcu dotarliśmy do Urazu. Później kilka kilometrów bocznymi drogami, kilka główną i byliśmy już na rogatkach Wrocławia. Jacek się ucieszył widząc tablicę z napisem „Wrocław”. :)
Po niecałej godzince przebrnęliśmy przez miejską dżunglę i wylądowaliśmy w mieszkanku na Krzykach, gdzie czekała na nas moja kochana Asia. :)
Dobrze było odpocząć. :)
Asia nakarmiła nas przepysznym obiadkiem! Mniam! :)
Po posiłku dołączyła do naszego składu i we czwórkę ruszyliśmy na miasto. Nasz Ulubiony Poznański Biker miał w tym momencie... 215 kilometrów w nogach ale mówił, że czuje się świetnie. :)
Skąd on ma ten dynami w nogach?!
Wspólnie dotarliśmy do Mostu Zwierzynieckiego, przy którym nastąpiło pożegnanie z Krzychem. Krzyś stwierdził, że było miło ale... jutro nie będzie chodził. :)
Asia, Jacek i ja wjechaliśmy do Parku Sczytnickiego, w którym pokonaliśmy kilka alejek i wypadliśmy na teren Stadionu Olimpijskiego. Na tamtejszych „polach marsowych” miał dziś się podobno odbyć koncert „Oceanu” - ulubionej kapeli mojego Aniołka. Niestety koncertu nie było. Mimo wszystko i tak było zajefajnie. :D
Porobiliśmy kilka wesołych zdjęć. Jacek z tego wszystkiego popsuł swój statyw. Na szczęście udało się go naprawić przy pomocy... korka od szampana (lubię wyzwania). :D
W końcu czas było wracać do domku. Jednak postanowiłem, że muszę tego dnia wykręcić setkę, bo brakowało mi do niej niewiele. Zrobiliśmy sobie mały rajd po mieście. Spałaszowaliśmy pyszne lodziki w McD. Kupiliśmy chlebek w Tesco. Zahaczyliśmy o Ostrów Tumski i kilka innych miejscówek. Wreszcie znaleźliśmy się na Krzykach. Jackowi wyszło ponad 240 km, Asi prawie 30, a mi wybiła upragniona setka.
Wszyscy ucieszeni mogli wracać do domku. :D
Ale było fajnie!
A najlepsze jest to, że... jutro też będzie fajnie!
I przez cały najbliższy tydzień też będzie fajnie!
:)
TRASA po Jacka:
Wrocław: Krzyki – Grabiszyn – Gądów – Osobowice – Różanka – Pracze Widawskie – Świniary...
Szewce -> Zajączków -> Pęgów -> Golędzinów -> Lubnów -> Uraz -> Raków -> Kotowice -> Zajączków -> Szewce...
Wrocław: Świniary – Pracze Widawskie – Różanka – Osobowice – Gądów – Grabiszyn – Krzyki
[b]+[b]na Stadion Olimpijski :)
Spotkanie z Jackiem© Mlynarz
Przedzieranie się przez krzaczory :)© Mlynarz
Ale fajna ta "polna droga!" :D© JPbike
Niezbędnik rowerzysty :)© Mlynarz
Ile Piast daje radości! :D© JPbike
Konkurs: kto dalej kopnie puszkę?!© JPbike
Ja kopię wysoko i daleko ;)© JPbike
Krzychu... nieco gorzej ;P© JPbike
Mimo to dałem Krzysiowi wygrać (na zdjęciu dzierży trofeum zwycięzcy) ;)© Mlynarz
W nagrodę mógł transportować puszki© Mlynarz
Swojsko :)© Mlynarz
Jacek na wrocławskich wałach przeciwpowodziowych© Mlynarz
Odra widziana z Mostu Milenijnego© JPbike
Jacek na Moście Milenijnym© Mlynarz
Krzychu i ja© Mlynarz
Most Zwierzyniecki© JPbike
Wystraszona przez dinozaura ;)© Mlynarz
Zachód słońca widziany z Kładki Zwierzynieckiej© Mlynarz
Odpoczywająca Asia i Jacek© Mlynarz
Piona! :)© Mlynarz
Zamyślony Jacek© Mlynarz
Na cokole :D© JPbike
Naprawiamy Jackowi statyw :)© JPbike
Most Grunwaldzki© JPbike
Muzeum Narodowe© JPbike
Ostrów Tumski© Mlynarz
Katedra na Ostrowie Tumskim© Mlynarz
Ostrów Tumski widziany od strony Mostu Zakochanych© JPbike
Jacek zrobił nam romantyczne zdjęcie :)© Mlynarz