Wpisy archiwalne w kategorii

woj. Dolnośląskie

Dystans całkowity:18165.54 km (w terenie 2351.78 km; 12.95%)
Czas w ruchu:856:14
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:8631 m
Liczba aktywności:425
Średnio na aktywność:42.74 km i 2h 02m
Więcej statystyk

MARATON WROCŁAWSKI

W

Niedziela, 22 kwietnia 2007 · Komentarze(12)
MARATON WROCŁAWSKI

W tym pięknym, słonecznym dniu, we Wrocławiu odbył się 25. Maraton Wrocławski.
Muszę przyznać, że podziwiam wszystkich ludzi, którzy startują w maratonach. Trzeba przecież dużo pracy włożyć w to, by odpowiednio przygotować się do biegu na tak długim dystansie. A kiedy już biegniesz, dopadają cię różne kryzysy, które też trzeba przezwyciężać na trasie biegu. Wielce szanuję tych ludzi, niezależnie od tego czy biegają w czasie trochę ponad dwóch godzin, czy sześciu.

Szkoda, że są ludzie nie rozumiejący tej idei. Dziś byłem świadkiem, jak na Placu Uniwersyteckim, jakiś pan w podeszłym wieku zrobił awanturę policjantowi pilnującemu ruch. O co temu panu chodziło, nie wiem do tej pory. Mówił coś o tym, że nie powinni blokować ruchu, bo ktoś chce sobie pobiegać, dlatego że on musi teraz iść do domu 200 metrów dłuższą trasą, czy coś w tym stylu... :D

W ogóle na świecie jest dużo buraków :D
Np. dzisiaj, jakiś cep strasznie na mnie trąbił swoim polonezowym klaksonem, gdyż jechałem sobie ulicą Ślężną... (nie ma tam ścieżki, więc pozostaje tylko droga)
Ów kretyn, zdobiony obleśnymi wąsami i krzaczastymi brwiami, trzymający fajkę w pysku musiał być w siódmym niebie, gdy zatrąbił na mnie hehe
Przez chwilę zastanawiałem się co on ode mnie chciał, ale doszedłem do wniosku, że jego intencji nigdy już nie odgadnę.
Chyba był zły, bo ma popsutą skrzynię biegów w swoim super skorodowanym polonezie hehe
Jak mnie wyprzedził to coś mu tam zatrzeszczało wewnątrz auta, coś jakby zmielił garść śrub i gwoździ w wielkim młynku do kawy hehe (ale wymyśliłem) :D

A później to dopiero musiał mieć doła... bo za zakrętem czekał na niego taki, oto korek buahaha (maratończycy biegali :D )


A gdzie jeździłem?! Ano pojechałem dzisiaj z Czarkiem na Maślice obejrzeć działkę, na której powstanie super nowoczesny stadionik na Euro :D
Później uderzyliśmy na Stabłowice i jechaliśmy sami nie wiedząc już dokąd :D
Przejechaliśmy koło oczyszczalni ścieków na Janówku i wylądowaliśmy w rzepakowym polu :)

Wróciliśmy się wałami na ulicę Stabłowickę i później już Kosmonautów, Estakada i Hallera do domku.

Jeszcze po szesnastej pojechałem rowerkiem na Stare Miasto, bo przypomniało mi się, że... dziś rano zostawiłem tam auto pod Uniwerkiem, a później z zajęć wróciłem tramwajem hehe
Tak się zastanawiałem, gdzie może być moje auto i mi się przypomniało :D

Wielki szacunek! Biegną maratończycy na ulicy Hallera

Miałem dziś pojechać w jedno

Sobota, 21 kwietnia 2007 · Komentarze(3)
Miałem dziś pojechać w jedno fajne miejsce wieczorkiem, lecz nie dojechałem, gdyż zawrócił mnie do domu ważny telefon. Udało mi się dotrzeć prawie do Carrefoura hehe

Myślę jednak, że jutro czas pozwoli mi na odwiedzenie tego miejsca, bo mam do niego troszkę ponad 10 km :)

EURO 2012 JEST NASZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Środa, 18 kwietnia 2007 · Komentarze(18)
EURO 2012 JEST NASZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!

MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ!

fot. ze strony: www.wroclaw.pl


Dzisiaj, 18. kwietnia 2007 roku, w Cardiff...

Polska wraz z Ukrainą zostały wybrane!
Będziemy organizatorem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej!

To o czym marzyłem, o czym myślałem od długiego już czasu, dziś stało się faktem!
Jestem pewien, że mistrzostwa zostaną zorganizowane perfekcyjnie.
Do naszego kraju przyjadą kibice z całej Europy, zobaczą naszą wspaniała Ojczyznę, poznają Polaków takich prawdziwych, a nie stereotypowych :D

Czeka nas dużo pracy, ale trzeba pamiętać, że na organizacji takiej imprezy nikt jeszcze nie stracił.
Polska na tym skorzysta wielce.

Już dziś wiem jedno...

Nasza reprezentacja zagra w Mistrzostwach Europy trzy razy z rzędu!

Dlaczego?!


W 2008 zagramy, bo zakwalifikujemy się bez problemu (po prostu za dobrze gramy :D )
W 2012 zagramy, bo... jesteśmy organizatorem Mistrzostw :)
W 2016 zagramy, bo... takie jest prawo MISTRZA!!! :)


p.s.
A moja dzisiejsza jazda... :D
No cóż...
Podobnie, jak Zielak nie miałem za bardzo czasu na rowerowanie i podobnie jak on przejechałem tylko 10 metrów! :P
Z pokoju na balkon :D

KWIECIEŃ

Niedziela, 1 kwietnia 2007 · Komentarze(8)
KWIECIEŃ

Pogoda w tym pierwszym, kwietniowym dniu jest wspaniała.
Temperatura koło 17 stopni i bezchmurne niebo ze słońcem w roli głównej :)

Ja jednak dziś znów sobie nie pojeździłem.
Jedynie wieczorem pozwoliłem sobie na krótką rundkę po wrocławskich ulicach. Pięknie się robi dookoła, jak wrócę za dwa tygodnie do Wrocławia, to pewnie będzie już wszędzie zielono! :D


Moja traska przebiegała dziś takimi ulicami:
GAJ -> Armii Krajowej – Ślężna – Kamienna – Powstańców Śląskich – Plac Kościuszki – Plac Wolności – Podwale - Ruska – Kazimierza Wielkiego – Krupnicza – Plac Legionów – Piłsudskiego – Swobodna – Ślężna – Kamienna – Borowska – Armii Krajowej – home

Dzisiaj nazwy ulic we Wrocławiu troszkę się zmieniły za sprawą krasnali! hehe

Ulica Kamienna

KONIEC MARCA

Sobota, 31 marca 2007 · Komentarze(0)
KONIEC MARCA

Dziś mieliśmy ostatni dzień marca.
Dla mnie był to dobry miesiąc, w którym udało mi się zrobić ponad 1000 km.
Wreszcie były naprawdę ciepłe dni, które pozwalały czerpać z jazdy o wiele większą przyjemność, niż podczas zimowych przejażdżek.
Teraz już będzie coraz cieplej. Na pewno gorzej będzie z czasem na jazdę, ale zawsze coś uda się wygospodarować :)


Dzisiaj miałem zajęcia na uczelni, resztę dnia po zajęciach spędziłem leniuchując sobie błogo :)

Dopiero późną nocą zrobiłem małą rundkę, po pustych już niemal ulicach Wrocławia.

Gaj – Armii Krajowej – Wiśniowa – Hallera – Grabiszyńska – Piłsudskiego – Hubska - Gaj

MACIEJ!!!

Środa, 28 marca 2007 · Komentarze(12)
MACIEJ!!!
ŻURAWSKI!!!


Tak, tak... to właśnie Maciek był dla mnie bohaterem tego wspaniałego dnia. Choć cały dzień miałem udany wielce, to on dał mi najwięcej radości! Jego gol, ten widok, gdy piłka po pięknym, precyzyjnym uderzeniu wpada do bramki rywala, muskając jeszcze o słupek...
Dla takich chwil właśnie żyję ja :D

Kolejne 3 punkty, a Maciek bohaterem i jedziemy dalej!
Nasza Reprezentacja jest najlepszą drużyną! Jedyną taką!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A jeżeli idzie o moje rowerowanie... hehe ;)

Dziś w samo południe, zmobilizowany przez Cześka, pojechałem do Parku Szczytnickiego, w którym to miałem odszukać tajemniczy kamień, usytuowany gdzieś koło sadzawki, która tam jest. Niestety raczej nic ciekawego nie znalazłem i mam nadzieję, że Czesiek oświeci mnie :D

Także bardzo proszę o informację, o który to kamyczek :D chodziło i jaka się z nim wiąże historia :)

W Parku jest coraz piękniej, bo wiosna bardzo się stara, by nam wszystkim było dobrze...

Jeszcze wieczorem pojechałem rowerem na mecz, który to oglądaliśmy w „Trzynastce” – jak zawsze było wesoło i dużo emocji :)
Powrót do domu baaardzo późno...

To znów był niezwykle piękny dzień...

Wiosna, wiosna... a będzie jeszcze piękniej :)

KILIMANDŻARO

Wtorek, 27 marca 2007 · Komentarze(17)
KILIMANDŻARO

Dziś jeździłem razem ze swoim kolegą Czarkiem, z którym ostatni raz miałem okazję pośmigać jeszcze w listopadzie...

Wystartowaliśmy spod mojej klatki, z Gaju na Niskie Łąki, by wałami dostać się Mostu Bartoszowickiego i dalej w stronę Mostów Jagiellońskich.
Po drodze Czarek zaproponował byśmy wjechali na Kilimandżaro, jak postanowiliśmy – tak zrobiliśmy :) Byłem tam po raz pierwszy i muszę przyznać, że choć teren nie jest moją domeną, to spodobało mi się tam bardzo. Szkoda tylko, że dopiero po wjeździe na szczyt przypomniało mi się, że od dawna nie posiadam hamulca z przodu... :D
No ale jakoś udało mi się zjechać bez szwanku ;]
Muszę ten hamulec wreszcie założyć, bo kupiłem go już 3 tygodnie temu, a jakoś nie mam weny do tego, by zabrać się do jego montażu.

Z Kilimandżaro dalej jechaliśmy wałami, aż do Mostu Szczytnickiego i do domu wróciliśmy jadąc miastem, czyli przez Plac Grunwaldzki i Dominikański.

Byłem jeszcze wieczorem u chłopaków na Kamiennej i przy piwku oglądaliśmy finał „Jeden z dziesięciu” hehe

Pogoda tego dnia fantastyczna! Mamy już wiosnę pełną gębą, troszkę wieje, ale to słońce... jest cudowne!!!

Na szczycie wrocławskiego „Kilimandżaro”

WROCŁAWSKI DZIEŃ

WROCŁAWSKI DZIEŃ


Wstałem wcześnie rano i po krótkim czasie zawitał do mnie Matysek.

Około godzinki 12:00 wyjechaliśmy rowerkami na oblane słońcem ulice Wrocławia. Naszym celem był AWF, do którego dotarliśmy przez Kładkę Zwierzyniecką i Park Szczytnicki, który wygląda już wspaniale, a za miesiąc stanie się rajem :)

Z AWF-u na Akademię Medyczną i później odprowadziłem Matyska na ulicę Grunwaldzką, gdzie skonsumowaliśmy nasze drugie śniadanie składające się z batonika i rogalika :D

Po tym wielkim posiłku Matys udał się na swoją uczelnię, a ja do domku uczyć się i zobaczyć co na giełdzie słychać :) (to był piękny dzień)

Po południu spotkaliśmy się u mnie na obiadku, po którym w szaleńczym tempie gnaliśmy na PKP, by Matys zdążył na pociąg (6 minut spod mojej klatki na peron nr 3 to rekord hehe)

Matys wrócił do Żar, a ja odwiedziłem jeszcze chłopaków na Kamiennej.

Dzień piękny, co cieszy jeszcze bardziej, że to któryś z kolei taki świetny dzień – żyć nie umierać! :D


W parku Szczytnickim

SIECHNICE

Niedziela, 25 marca 2007 · Komentarze(3)
SIECHNICE


Dzisiaj piękna niedziela! Adam wygrał trzeci konkurs w Planicy i z we wspaniałym stylu sięgnął po czwartą w swojej karierze Kryształową Kulę! Obok tego trofeum wywalczył rzutem na taśmę Małą Kulę – coś wspaniałego. Szkoda, że sezon się skończył.

Wczoraj wspaniałe zwycięstwo kochanej kadry nad Azerbejdżanem, aż 5:0 – po prostu weekend doskonały :D nawet Otylia sreberko zdobyła :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

A ja dzisiaj spałem przez połowę dnia, by nadgonić brak snu spowodowany wyskokiem do Warszawy.
Na rowerze jeździłem dopiero pod wieczór i bardzo dobrze mi się kręciło. Strasznie mnie cieszy znowu dobra pogoda, już nie mogę doczekać się ciepłych wieczorów, bo to przyjemna pora do jazdy :)

Pojechałem do Siechnic przez Opatowice, a wróciłem przez Świętą Katarzynę i Żerniki Wrocławskie.

Siechnice


TRASA:
Wrocław/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna -> Smardzów -> Żerniki Wrocławskie -> Radomierzyce...
Wrocław/Wojszyce - Gaj