Pojechałem dziś z rodzinką autkiem na Opolszczyznę odwiedzić dwie babcie i groby bliskich, a po powrocie do Wrocławia postanowiłem troszkę się przejechać na rowerku wieczorkiem.
I tak zrobiłem sobie rundkę z Gaju na Klecinę, Oporów, później Cmentarz Garbiszyński i powrót Grabiszyńską i Hallera do domku.
Fajnie prezentowały się setki zapalonych zniczy na Grabiszyńskim - to ma swój urok.
Pogoda była już totalnie jesienna, a nawet zapachniało zimą... Sztormowy wiatr dawał się we znaki, do tego doszedł deszczyk ze śniegiem i temperatura w okolicach 3 stopni. Byłem zmuszony jeździć dziś już w długich gatkach - nie znoszę tego...
Tego dnia udało mi się znów przejechać ponad 100 kilometrów co bardzo mnie cieszy :)
W południe zrobiłem traskę, która miała 70 kilometrów, a oto jej przebieg:
RATOWICE PRZEZ JELCZ-LASKOWICE
WRO/Gaj/Niskie Łąki/Swojczyce/Wojnów Dobrzykowice Wrocławskie Krzyków Nadolice Małe Nadolice Wielkie Miłoszyce Jelcz-Laskowice Łęg Ratowice Kotowice Zakrzów Marcinkowice Groblice Siechnice Święta Katarzyna Zacharzyce WRO/Brochów/Gaj
Jechało się bardzo dobrze, nawet pomimo przeszkadzającego wiatru. Fajnie było znów przejechać sobie przez jaz Ratowice - to piękne miejsce.
Jeśli idzie o resztę dystansu to pokonywałem ją już w ciemnościach, a traska przebiegała przez ulice i mosty Wrocławia. To jest mniej więcej jej przebieg:
WROCŁAW CITY NIGHT :D
WRO/Gaj -> Armii Krajowej -> Hallera -> Klecińska -> Estakada -> Most Milenijny -> Osobowicka -> Na Polance -> Most Trzebnicki -> Wybrzeże J.Konrada -> Pomorska -> Mosty Pomorskie -> Nowy Świat -> Świętego Mikołaja -> Mosty Mieszczańskie -> Kurkowa -> Łowiecka -> Most Osobowicki -> Most Trzebnicki -> Trzebnicka -> Słowiańska -> Most Warszawski -> Krzywoustego -> Mosty Jagiellońskie -> Most Szczytnicki -> Hala Ludowa -> Most Zwierzyniecki -> Wybrzeże Wyspiańskiego -> Most Grunwaldzki -> Pl.Dominikański -> Św.Ducha -> Mosty na Św.Jadwigi -> Most Tumski-> Ostrów Tumski -> Most Pokoju -> Mosty na Św.Jadwigi -> Pl.Bema -> Most Uniwersytecki -> Nowy Świat -> Pl.Dominikański -> Dworzec PKP -> Arkady -> Dworzec Świebodzki -> Piłsudskiego -> Poltegor -> Rondo -> Wieża Ciśnień -> Armii Krajowej -> WRO/Gaj
Nocne przejazdy ulicami Wrocławia zawsze sprawiają mi dużą frajdę, to sama przyjemność i zawsze coś innego niż jazda w ciągu dnia. Super prezentują się mosty i zabytki Wrocławia, które w większości są w bardzo efektowny sposób oświetlone.
Szkoda tylko, że pogoda jest coraz gorsza. Wieje wiatr i robi się coraz zimniej, do tego dojdą deszcze, ja niestety już jestem przeziębiony. Ale co tam... :D
Z Gaju na Międzyrzecką i wałami przez Biskupin na Swojczyce i dalej:
Wilczyce Kiełczów Piecowice Kamień Długołęka Szczodre Łosice Budziwojowice... i odwrót :D nie zabrałem mapy a terenów tych nie znam jeszcze za dobrze, zaczęło robić się ciemno więc postanowiłem zawrócić nie znając dalszej trasy. Z Długołęki na Psie Pole i powrót przez rozkopany Plac Grunwaldzki na Gaj. Było po prostu wspaniale, mimo powrotu w kompletnych ciemnościach :)
Teraz we Wrocławiu :) pojechałem z Gaju na Krakowską, potem Międzyrzecką na tereny MPWiK i powrót przez Świątniki, Książe Małe, Radwanice, Zacharzyce i Brochów do domku. Bardzo przyjemnie - jak zawsze :)
To tak na zakończenie miesiąca, który zaliczam na pewno do bardzo udanych, pozostaje jednak niedosyt, gdyż końcówka była już słabiutka. Trudno, takie jest życie, że praca i inne obowiązki nie pozwalają na to, by jeździć tyle, ile by się chciało. Ale i tak muszę się cieszyć, bo w lipcu czasu miałem całkiem dużo. Teraz niestety muszę na jakiś okres pożegnać się z większym jeżdżeniem ale przyjdzie czas i znów się zacznie :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)