WYCIECZKA DO BIERUTOWA, KTÓRA OKAZAŁA
To kolejny zimny dzień...
Jest jeszcze zimniej niż podczas mojego piątkowego kręcenia.
Jednak już wczoraj razem z Krzychem postanowiliśmy, że właśnie dziś jedziemy na traskę, która ma mieć ponad 100 km. :)
Wybór padł na Bierutów. Nigdy tam nie byliśmy rowerami.
Opracowaliśmy fajną traskę wiodącą w większości przez wioseczki i mało uczęszczane drogi, a więc nic tylko jechać! :)
Po przejechaniu 500 metrów zawracamy jednak do domu. hehe
Zakładamy rękawiczki, czapki, a ja dodatkowo długie spodnie, bo myślałem że dam radę w krótkich gaciach – niestety zimno było nieznośnie. Po opatuleniu się jedzie się sto razy przyjemniej. :)
Najpierw docieramy do Siechnic, gdzie zahaczamy o boisko i cmentarz, na którym znajdujemy krzyż pokutny. Dalej jedziemy już do Ratowic, by jazem przeprawić się na drugą stronę Odry...
I tak, po niedługim czasie lądujemy w Jelczu-Laskowicach.
Kolejna miejscowość to Miłoszyce, gdzie zatrzymujemy się przy tamtejszym kościółku.
W ogóle tego dnia stosunkowo dużo zwiedzaliśmy. :)
Po drodze do Bierutowa zatrzymywaliśmy się w wielu wioseczkach, w których oglądaliśmy kościółki, kapliczki, cmentarzyki, a także inne ciekawe miejsca.
Można powiedzieć, że zrobiliśmy sobie ciekawą wycieczkę krajoznawczą. Mi tam się podobało poznawanie nowych wioseczek.
Zazwyczaj przejeżdżam przez różnie miejscowości i nie zagłębiam się w to, co się w nich znajduje, a okazuje się, że można odkryć wiele ciekawych miejsc. :)
Nam dziś bardzo spodobał się stary, opuszczony i niestety zdewastowany cmentarz poniemiecki w Dziuplinie – miejsce z klimatem.
Swoją drogą, z tej dzisiejszej jazdy będzie troszkę materiału na nowe waypointy. :)
Gdy już zbliżamy się do naszego celu, zostaje nam może jakieś 5 km...
Okazuje się, że Krzychu złapał kapcioszka w tylnym kole... :D
Nic to, Krzysio dzielnie wbija trochę powietrza i może jechać dalej. ;)
Zanim dojedziemy do Bierutowa, chcemy odnaleźć bardzo ciekawy krzyż pokutny ukryty w lesie koło Kijowic. Po kilkuminutowym poszukiwaniu ta sztuka nam się udaje. :)
Faktycznie, krzyż robi wrażenie, jest bardzo wysoki, a znajdują się na nim wyrzeźbione postacie Jezusa i Marii Magdaleny oraz napisy wyryte majuskułą gotycką.
Myślimy już o tym, że za parę minut zjemy wreszcie ciepły posiłek w Bierutowie, że potem fajny powrót trasą przez Oławę...
Ale los jednak płata figle... ;)
Nadchodzi czas, że Kristofer musi odpokutować za swe grzechy. :D
I to w okolicy krzyża pokutnego. hehe
Otóż mój dobry kolega postanawia zmienić dętkę. Pomysł bardzo dobry jednak szkoda, że przy tej czynności popełnił rowerowe harakiri... :D
Zgubił nakrętkę od zacisku koła! hehe
No cóż...
Nasze półtoragodzinne poszukiwania, przeczesywanie ściółki leśnej i przekopywanie drogi w promieniu 10 metrów od roweru kończą się niepowodzeniem... :D
Nie odnajdujemy nakrętki... jesteśmy prawie 60 km od Wrocławia...
Trzeba działać.
Wymyślam Krzychowi prowizoryczną nakrętkę. :D
Przy użyciu kilku podkładek z mojego hamulca przedniego (rozebrałem go, bo i tak nie używam od paru miesięcy) oraz imadełka do skuwania łańcucha udaje się jakoś sprawić, by mój towarzysz mógł dojechać chociaż do Bierutowa. :)
Operacja kończy się powodzeniem. Docieramy na dworzec PKP, akurat mamy szczęście, bo za 5 minut odjedzie pociąg do Wrocławia – życie jednak nie jest takie złe. :)
Krzychu zadowolony odjeżdża z peronu, a ja postanawiam wrócić rowerem.
Nie żałuję swojej decyzji, bo wracało mi się bardzo przyjemnie.
Znów dużo kilometrów natrzaskałem w nocy ale lubię to. :)
Dotarłem na mieszkanko zadowolony, a tam czekał już na mnie Krzychu.
Dobry chłopczyk nawet mi herbatkę zrobił. :D
To był super wyjazd!
TRASA:
WRO/Księże...
Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Ratowice -> Łęg -> Jelcz-Laskowice -> Miłoszyce -> Dziuplina -> Brzezinki -> Grędzina -> Zawidowice -> Kijowice -> Bierutów -> Karwiniec -> Przeczów -> Mikowice -> Biskupice Oławskie -> Janików -> Stary Górnik -> Oława -> Stanowice -> Marcinkowice -> Groblice -> Siechnice -> Radwanice...
WRO/Księże
”Who Will Find Me”
NA JAZIE W RATOWICACH SPOTKALIŚMY PRZEPŁYWAJĄCĄ BARKĘ
W MIŁOSZYCACH – PRZY KOŚCIÓŁKU
JUŻ NIEDŁUGO BĘDĘ PRZECHODZIĆ PRZEZ PEŁNE KASZTANÓW ULICE... :)
ZDEWASTOWANY CMENTARZ PONIEMIECKI W DZIUPLINIE
NA KTÓRYM LEŻY WIELE POROZRZUCANYCH PŁYT NAGROBNYCH
OKOLICE ZBYTOWEJ – UPRAWA TYTONIU
KWIATY TYTONIU – NIE WIEDZIAŁEM, ŻE SĄ TAKIE ŁADNIE ;)
KOŚCIÓŁEK W ZBYTOWEJ
”DRODZY PARAFIANIE! APELUJĘ, BYŚCIE DAWALI WIĘCEJ NA OFIARĘ!” ;)
A CO NA TO WIERNI?! :D
KRZYŻ POKUTNY W KIJOWICACH – KRISTOFER TU DZIŚ MIAŁ SWOJĄ WŁASNĄ POKUTĘ... :D
2,41 METRA – JEDEN Z NAJWYŻSZYCH KRZYŻY POKUTNYCH W POLSCE można o nim poczytać
KRZYCHU WRACA POCIĄGIEM...
A JA GNAM NA ROWERZE
A OTO NOWY PATENT Z KĄCIKA MAJSTERKOWICZA :D