Pojechałem dziś z Krzychem na Skwierzyńską, gdzie jest fajne boisko ze sztuczną nawierzchnią i można grać sobie przy sztucznym oświetleniu.
Ja niestety tylko w roli kibica. Ale mogłem chociaż zobaczyć zwycięstwo drużyny Krzycha w meczyku pucharowym Wrocławskiej Ligi Biznesu. :) Były karne - były emocje. :D
Bardzo fajnie się jechało i w jedną i drugą stronę. Można było sobie momentami pośmigać między samochodami. :) Tylko jedna pani w polonezie mnie obtrąbiła strasznie... Co ja teraz zrobię?! :D hehe
Fajny rysuneczek znalazłem dziś w necie... taki na czasie. :D
Dziś wybrali nowego prezesa Przęstępców Zrzeszonych Przeciw Nam... :/ Pan Lato vel "Beton"... kiedyś piłkarz doskonały, a dziś... czas pokaże ale mam przeczucie takie, że zmieniła się tabliczka na drzwiach gabinetu prezesa a układ zostaje ten sam. :(
Komentarze (12)
Mdudi cieszy mnie, że skonsumowałaś Piaścika. :) Mam nadzieję, że go dobrze schłodziłaś, bo ciepły prosto z puszki to jest taki sobie (delikatnie mówiąc). :D Szybsze tempo to taki mały test dla Achillesa ale jeszcze będę musiał nad nim pracować parę tygodni.
Mavic ale się uśmiałem. :D Jak ja pójdę do paki to Ty też, bo znasz mnie. ;P Ale nie martw się, kupimy sobie trenażery i zapas browarów na 3 lata - nie zginiemy! ;)
Kundello działalność związku nie jest finansowana z naszych podatków. Owszem, budżet państwa dofinansowuje budowy stadionów i tych podobnych rzeczy ale przeciw temu chyba nic nie mamy. :) W końcu sport jest ważną dziedziną życia.
Co do sponsorów to masz rację. Ale cały biznes nakręcają po prostu piłkarze. To dla nich na stadiony przychodzą tłumy, za nimi ludzie latają i jeżdżą po całym globie, a przed telewizorami zasiada 1/6 populacji gdy rozgrywany jest finał Mistrzostw Świata. :) Dlatego sponsorzy wykładają kupę kasy, by byli na boiskowych bandach, koszulkach piłkarzy, w transmisjach telewizyjnych itd...
Nie dziwi więc fakt, że taki na przykład David Beckham zarabia tygodniowo... milion dolarów + wpływy z reklam. :D Na nim i tak koncerny zarobią 10 razy tyle.
Piłka nożna to nie tylko wspaniały sport ale i biznes genialny, dlatego... wiele świń pcha się do koryta. Ale to temat na grubą książkę. :D
Fajnie by było gdyby ten zarząd nie brał nic z naszych publicznych pieniędzy...A reszta mnie nie ochodzi:) Tak na prawdę piłką rządzą koncerny reklamowe i browary. W końcu oni mają największą kasę z meczów.
Robert poniżej w komentarzu napisałem: "Będzie jak było, dlatego go wybrali. :) Nie oszukujmy się. " Także moje zdanie na temat wyboru nie odbiega od Twojego.
Drugie z Twoich zdań nie jest dla mnie do końca zrozumiałe. :) Życia się uczę tak samo, jak Ty i będę uczył się do śmierci. A co do "betonów"... Akurat znam bardzo dobrze piłkarskie środowisko, zwłaszcza od strony działaczy i sędziów. :) Wielu betonów i leśnych dziadków znam osobiście. Z trzema z delegatów, którzy wczoraj byli na zjeździe w Sheratonie też się znam. :D
Mavic też jestem dobrej myśli. Nic nie da się zmienić od razu. Wg mnie, najważniejsze jest żeby w Polsce stworzono wreszcie zintegrowany system szkolenia młodzieży i dzieci. Niech szkoły współpracują z klubami. Skoro mogli zrobić to Czesi, czy USA to dlaczego nie my?! :)
Wczoraj było szybciej, bo chciałem zobaczyć jak zniesie to noga, ale i tak deptałem tylko z lewej nogi. :) Jedno jest pewne. Jest dużo lepiej z nią niż dwa tygodnie temu. We wtorek poznam opinię lekarza i obejrzę sobie ścięgno na ultrasonografie. :)
Co do piłki to myślę, że za kilka lat może się to w końcu zmieni. Na pewno nie odrazu, niestety. Widzę, że wracasz do zdrowia, może ten mecz cię tak ożywił, że średnia tak podskoczyła.
DJK niczego nie można wykluczać. Może będzie dobrym prezesem. Ale... jak słyszałem, że chce Piechniczka na przewodniczącego komisji szkoleniowej... że już żąda od Beenhakkera pisania raportu z Euro2008... że Kręcina dalej będzie sekretarzem generalnym... że Listkiewicz zostanie prezesem honorowym... że Koźminśki vel Chamska świnia dalej będzie rzecznikiem prasowym... że "nawet fundamenty wylewa się z BETONU, a budynek żeby stać musi mieć fundamenty"... że w PZPN za wiele nie trzeba zmieniać, bo... nie jest źle... że... ehh szkoda gadać. :D
Będzie jak było, dlatego go wybrali. :) Nie oszukujmy się.
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)