BISKUPIN RAZY TRZY :)
Piątek, 31 października 2008
· Komentarze(27)
Kategoria Wrocław - miasto, woj. Dolnośląskie
BISKUPIN RAZY TRZY :)
Najpierw rano tam zagościłem, potem w południe i jeszcze wieczorem.
Pierwszy raz – na Olimpijski, tradycyjnie fizjoterapia. :)
Drugi raz... po Djablicę...
Trzeci raz... odwieźć Djablicę. :D
Pogoda bardzo fajna. Humor też od rana dopisywał. Żeby każdy dzień był taki... :D
Kilkanaście kilometrów dziś przekręciłem z Djablicą, która odwiedziła we Wrocławiu swoich rodziców.
Było bardzo sympatycznie.
Troszkę pokręciliśmy po mieście, jednak nasza jazda nie mogła trwać długo, gdyż... pękła mi obręcz. :/
Kiedyś to musiało nastąpić, bo była już mocno styrana – swoje w dupę dostała. :D
Na szczęście jakoś udało nam się dojechać do mnie na Księże Małe.
W miłej atmosferze sobie posiedzieliśmy przy Piaście i innych takich. ;)
Późnym wieczorem odprowadziłem Djablicę do domku.
Pożyczyłem rower Krzycha. :D
Bardzo fajnie się na nim pogina, tylko SPD są niewygodne dla zwykłych butów. :)
Dziś jeździło się całkiem przyjemnie.
Z Achillesem jest coraz lepiej. Ale wciąż muszę na niego jeszcze bardzo uważać, bo nie doszedł do siebie, czasem daje o sobie znać. Jednak jestem dobrej myśli i może leczenie zakończy się szybciej niż na początku myślałem. Oby. :)
UWAGA!
Wiadomość z ostatniej chwili:
Kosmatej zakodowali BMG! hehe ;P
DZIŚ GOŚCIŁA U MNIE DJABLICA :)
TO JUŻ JEST KONIEC... :/
...NIE MA JUŻ NIC! ALE BĘDZIE NOWA! :)
Najpierw rano tam zagościłem, potem w południe i jeszcze wieczorem.
Pierwszy raz – na Olimpijski, tradycyjnie fizjoterapia. :)
Drugi raz... po Djablicę...
Trzeci raz... odwieźć Djablicę. :D
Pogoda bardzo fajna. Humor też od rana dopisywał. Żeby każdy dzień był taki... :D
Kilkanaście kilometrów dziś przekręciłem z Djablicą, która odwiedziła we Wrocławiu swoich rodziców.
Było bardzo sympatycznie.
Troszkę pokręciliśmy po mieście, jednak nasza jazda nie mogła trwać długo, gdyż... pękła mi obręcz. :/
Kiedyś to musiało nastąpić, bo była już mocno styrana – swoje w dupę dostała. :D
Na szczęście jakoś udało nam się dojechać do mnie na Księże Małe.
W miłej atmosferze sobie posiedzieliśmy przy Piaście i innych takich. ;)
Późnym wieczorem odprowadziłem Djablicę do domku.
Pożyczyłem rower Krzycha. :D
Bardzo fajnie się na nim pogina, tylko SPD są niewygodne dla zwykłych butów. :)
Dziś jeździło się całkiem przyjemnie.
Z Achillesem jest coraz lepiej. Ale wciąż muszę na niego jeszcze bardzo uważać, bo nie doszedł do siebie, czasem daje o sobie znać. Jednak jestem dobrej myśli i może leczenie zakończy się szybciej niż na początku myślałem. Oby. :)
UWAGA!
Wiadomość z ostatniej chwili:
Kosmatej zakodowali BMG! hehe ;P
DZIŚ GOŚCIŁA U MNIE DJABLICA :)
TO JUŻ JEST KONIEC... :/
...NIE MA JUŻ NIC! ALE BĘDZIE NOWA! :)