Jacek we Wrocławiu
Naszego sympatycznego gościa, który przyjechał do Wrocławia z Poznania, miałem przyjemność oprowadzać po mieście razem z Jahoo. :)
Wszystko zaczęło się o godzinie 11:30 przed wejściem głównym na dworzec PKP Wrocław Główny, gdzie czekał na nas Jacek.
Sympatyczne powitanie i jako pierwszy kierunek naszej dzisiejszej wycieczki obieramy Rynek.
Troszeczkę krążymy po uliczkach Starego Miasta, odwiedzamy Uniwersytet Wrocławski, gdzie studia skończyła Asiczka, a ja mam zamiar skończyć. :D
Na samym Rynku były dziś tłumy. Jackowi się podoba.
Jest świąteczna atmosfera, wcinamy sobie pączkowate kuleczki w „Bajkowym Lasku”. Wczoraj z Asiczką jedliśmy czekoladowe, dzisiaj dostaliśmy za to z migdałkami. :)
Po kilku chwilach odwiedzamy Jatki, uroczą uliczkę, na której jest ciekawy „pomnik” zwierząt gospodarczych. Jest tam trochę śmiechu i zabawy przy robieniu zdjęć. :D
Kolejne miejsce to park na Wyspie Słodowej. Przed wjazdem na wyspę Jacek poznał „Powodziankę”.
Z wyspy zasuwamy na Ostrów Tumski, gdzie podziwiamy katedrę i inne budynki sakralne.
Jadąc tam zahaczyliśmy o Mosty Młyńskie. ;)
Postanawiamy, że przejedziemy się na drugą stronę Odry, by stamtąd zobaczyć panoramę Ostrowa. Jak zawsze jest ślicznie, a do tego zza nielicznych chmur jakie były na niebie wyszło słońce. :)
Pogoda, jak na środek grudnia, była świetna tego dnia.
Przejeżdżamy obok Hali Targowej, potem Panoramy Racławickiej i w Parku Słowackiego Asiczka rzuca genialny pomysł... lodziki! :D
Także długo nie czekając zmierzamy w stronę Galerii Dominikańskiej. Mija kilka minut i już każdy z nas wcinał pyszne lody. :)
Po tym smakowitym deserku śmignęliśmy na Most Grunwaldzki, stamtąd wybrzeżem do Mostu Zwierzynieckiego, kolejne kilkaset metrów i lądujemy pod wrocławskim Zoo.
Po drugiej stronie ulicy czekała na nas jednak Hala Stulecia (dawniej Ludowa) więc tam też się udaliśmy.
Odwiedziliśmy również Park Szczytnicki, w którym zjeździliśmy kilka ścieżek i zawitaliśmy w tamtejszym drewnianym kościółku.
Dziś mieliśmy szczęście, bo można było wejść do wewnątrz tej drewnianej budowli.
Po kościółku nadszedł czas na odwiedziny kompleksu Stadionu Olimpijskiego.
A po odwiedzinach stadionu... czas na gwóźdź programu, czyli wrocławskiego Piasta. ;)
Po zaopatrzeniu się w sklepie z dobrami doczesnymi ruszamy na Most Bartoszowicki, z niego już rzut beretem na Jaz Opatowicki, gdzie robimy przerwę na odpoczynek. :)
Jacek mówi, że Piast mu smakuje. To miłe.
Dziś nawet Jahoo skusiła się na ten trunek. :D
Po posiadówce kręcimy na Wyspę Opatwicką i docieramy na jeden z jej końców – dosyć ciekawe miejsce.
Następnie przeprawiamy się śluzą na stały ląd i gnamy co sił w nogach na Plac Grunwaldzi, by zjeść coś ciepłego, bo zgłodnieliśmy.
Po drodze zatrzymaliśmy się przy „Pani z wielkimi kolanami”, a także zerknęliśmy na wieżę ciśnień.
Wreszcie też wylądowaliśmy w pizzerii „Bravo”.
Duża Familijna sprawia, że wstajemy od stołu syci i gotowi na wieczorną jazdę po Wrocławiu.
Teraz zrobiło się dopiero pięknie.
Jacek czekał na moment, gdy wszystkie mosty i zabytki zostaną ładnie oświetlone. :)
Jeszcze raz odwiedziliśmy Ostrów Tumski, który w nocy nabiera niesamowitego uroku.
Wjeżdżamy też na Wyspę Słodową, z której są cudowne widoki na Uniwersytet Wrocławski i całą ulicę Grodzką.
Postanowiliśmy też zaciągnąć Jacka na nasz ulubiony Most Milenijny. :)
Wracając z Milenijnego przejechaliśmy obok Mostu Osobowickiego i przez Mosty Trzebnickie a także Plac Staszica.
Nadszedł i czas na Rynek nocą. :)
Jacek zobaczył naszą wrocławską choinę na własne oczy. :)
Z innych miejsc odwiedzonych po zapadnięciu zmroku należy wymienić ulicę Szewską z białym drzewkiem, plac Jana Pawła II, plac Orląt Lwowskich, a także Operę i Arkady Wrocławskie.
Szkoda, że czas tak szybko gonił, bo nim się obejrzeliśmy musieliśmy gnać na PKP żeby Jackowi nie uciekł pociąg do Poznania. :)
Z drugiej strony szybko uciekający czas oznacza, że człowiek się nie nudzi i dobrze się bawi.
Tak właśnie było tego dnia. :)
Dziękujemy Ci bardzo Jacku za odwiedziny w naszym mieście i wspólną jazdę!
Do następnego! :)
ASICZKA Z JACKIEM – Z ODWIEDZINAMI U „PANI Z WIELKIMI KOLANAMI” :)
TUTAJ KUPUJĄ MŁYNARZOWI PĄCZKOPODOBNE COŚ – DZIŚ PRÓBOWALIŚMY MIGDAŁOWYCH :D
NASZE MASZYNY CZEKAJĄ NA ZWIEDZANIE :)
JAK SŁODKO :)
OSTRÓW TUMSKI
HMM... COŚ PRZYKUŁO WZROK JACKA ;)
KOP Z SPD’A W WYKONANIU JACKA :D (BIEDNA KOZA ;) )
GŁÓWNA ATRAKCJA ZWIEDZANIA WROCŁAWIA ;)
BIESIADA TRWA :D
JAZ OPATWOWICKI I ODRA
UNIWERSYTET WROCŁAWSKI