Rano o ósmej z Kozanowa na Księże Małe. Było sucho ale tylko jeden stopień na plusie, do tego mocny wiatr w blachę - masakra. Jakoś się dowlokłem jadąc przez Hallera i AK.
Po południu z Księża Małego na Kozanów. Tym razem przez centrum, a więc przebiłem się Krakowską i Traugutta na Kazimierza Wielkiego a potem Legnicką i już byłem u mojego Aniołka. Tym razem wiatr sprzyjał. Po drodze mogłem podziwiać bezmyślność niektórych ludzi stojących w korkach... No ale nic się nie zmienia... Oni stoją - ja jadę. ;)
Następnie razem z Asiczulkiem wybraliśmy się na krótko do Lasku Osobowickiego, na więcej niestety czas nie pozwalał. Te wspólne kilometry były najprzyjemniejszymi tego dnia. :)
Po powrocie z lasku musiałem wracać na Księże. Jakoś się przemęczyłem jadąc chodnikami na Legnickiej i potem przez Kazimierza Wielkiego i Krakowską. Wiatr dziś mnie sponiewierał.
... Sponiewierał strasznie ale też przyczynił się do ustanowienia nowego rekordu czasowego na trasie Księże Małe -> Kozanów. :D Siedząc wieczorem na mieszkaniu nie mogłem wytrzymać z tęsknoty i wsiadłem na Diamonda, by pognać do mojego Aniołka. ;) Tak jak wcześniej wiatr mnie hamował, tak teraz pchał do przodu. A że ruch na mieście po 22 jest już dość mały mogłem gnać ile sił w nogach. Chociaż, że sił dziś nie miałem zbyt wiele udało mi się wykręcić rewelacyjny czas 25 minut. A więc avs wyszła ponad 30 km/h.
Ja tam jestem z tego zadowolony. :) Przynajmniej ten dzień nie będzie mi się kojarzył jedynie z porannym wleczeniem się pod mroźny wiatr.
Komentarze (4)
Tomek sam już nie wiem czego mi potrzeba. :D Chyba tylko ładnej pogody, a taka już powoli zaczyna się robić. Dzisiaj jest całkiem nieźle. :)
Kosma może właśnie za dużo się lenię?! :) Może brakuje odpowiedniej ilości jazdy nam obojgu?! A może po prostu dopada nas teraz dopiero "depresja jesienna"?! :D W każdym razie myślę, że już za 3-4 tygodnie pogoda będzie utrzymywała się na niezmiennie dobrym poziomie i będziemy jeździć ile się da, ile się chce, bez marznięcia i tych pieprzonych chmur na niebie. :)
Myślę, że brakuje nam odpowiedniej ilości słońca, ciepła i dotleniania się. Ale tak jak napisałaś to szybko minie - na pewno. :)
"Zmęczony - to wiem. Tylko czym?!" Wiesz co? Podzielam, niestety, Twoje słowa... śpię po 11 - 12 godzin i wiecznie jestem zmęczona... :( Może jestem zmęczona spaniem? a może czymś innym... Ale mam nadzieję, że szybko mi przejdzie. Pozdrawiam :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)