Straszny wicher dziś we Wrocławiu. ;) Ale za to jak ciepło... termometry pokazywały dziś 14 stopni, słońce na niebie, więc trzeba było pokręcić z Aniołkiem przed pracą choć trochę.
Za cel naszej „wyprawy” obraliśmy nieczynne wysypisko śmieci na Maślicach. Swoją drogą bardzo fajne miejsce. Do wysypiska mieliśmy z wiatrem w plecy i jechało się szybko, w drugą stronę było proporcjonalnie odwrotnie. :D Jadąc mogliśmy też podziwiać po drodze teren, na którym wiosną 2011 będzie stał już wspaniały stadion. Póki co trwają roboty ziemne.
Dojeżdżając do wysypiska nie omieszkaliśmy się wjechać na jego szczyt. Dziś mieliśmy szczęście, bo dzięki niezłej pogodzie była dobra widoczność. Sympatycznie tam na górze jest. :)
Później wróciłem już sam na Księże Małe. Jechałem przez Hallera, znów pod ten piekielny wiatr – nie mam na niego siły.
Wieczorem wróciłem na Kozanów – czyli znów się stęskniłem. ;) Tutaj miałem niemiłe zaskoczenie, bo padało więc dojechałem cały mokry. No trudno. Odebrałem Aniołka z pracy. Niestety lekko nie ma, mój Asiczulek niemal stosując przymus bezpośredni zmusił mnie do przejechania jednej pętelki wokół Kozanowa. ;)
Kosma zawsze przelew możecie zrobić, każde wsparcie się przyda... beciki teraz takie drogie. ;) Co do wysypiska to otwory wentylacyjne są a "swojskiego aromatu" brak. :) A Aniołek faktycznie mnie molestuje tym rowerem ale to dobrze.
Darek wiem, wiem, wysypisko brzydko brzmi ale jest tam na prawdę fajnie, bo można sobie zrobić całkiem przyjemny podjazd i z góry są niezłe widoki. :)
Tomek ano tyle maksymalnie dziś wskazywały termometry. Wieczorem było już dużo chłodniej. A rzeka to Odra - nasza piękna, czysta Odra. :D
Darek już myślał czy Wam przelewu nie zrobić :D skoro już po wysypiskach jeździcie :) A ciekawi mnie czy tam są jakieś otwory wentylacyjne by gazy się ulatniały? I czy jest... tentego "swojski aromat"? :D Oczywiście następny fajny wypad mieliście. Pozdrawiam :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)