Piąta rano

Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 · Komentarze(10)
Świat się kończy. Trzeci raz z rzędu wstałem o piątej rano. :D

Dlaczego znów tak wcześnie?! Ano odprowadziłem Monikę z Kozanowa pod Instytut Niskich Temperatur, gdzie spotkała się z Cześkiem, by dalej już z nim pocisnąć w stronę... Dąbrowy Górniczej. :D
Krótko mówiąc Kosma dziś wraca na rowerze z Wrocławia na dąbrowskie Mydlice. :D

Jadąc Legnicką spotkaliśmy się z Michałem jadącym do pracy.
Wszyscy byliśmy tak zaspani i opatuleni w czapki (w nocy temperatura zbliżyła się do zera), że ledwie się rozpoznaliśmy – najbardziej czujny i spostrzegawczy okazał się Michał (BIG SZACUN! :D).

Komentarze (10)

Jakbyś dokręciła to byłby pod Twoim adresem kierowane same superLEWATYWY! ;P

Mlynarz 12:56 sobota, 25 kwietnia 2009

Hehehhehehehhehehe no ale ładnie mnie tu obsmarowują ;p

kosma100 09:47 sobota, 25 kwietnia 2009

Michał Kosma to minimalistka, bo przejechała tylko 199,6 km. :D
4:40... apokalipsa! :)

Mlynarz 21:46 środa, 22 kwietnia 2009

Na jazdę był tylko jeden sposób: szybko! ;-)
Nakładało się ciepło wytwarzane w mięśniach z tym powstałym na skutek oporów.
Pozdrawiam
PS.1 Czego chcecie od Kosmy? Żeby jeszcze przebyła dodatkowe jakieś głupie 390 m, kiedy pokonała odcinek wiiiiiieeeelokrotnie dłuższy? ;-)
PS.2 4.40 codziennie (z czego 20 minut przy BS) to jest to!

Mało anonimowy WrocNam 18:01 środa, 22 kwietnia 2009

Michał do tej pory się zastanawiam, jak Ty w tych krótkich gaciach na tym zimnie mogłeś jechać. :D
Kosma powinna dostać skierowanie na jakąś terapię odwykową. ;)

Darek a mówiłem jej żeby dokręciła te 390 metrów, to nie chciała...
Kobiety są dziwne. :D
Od rana mówiła: "będzie 200 km, będzie 200 km", a jak już prawie było to nagle... :D

Robin Kosma żyje i ma się dobrze. (no chyba, że ma kaca po wczorajszym wieczorku na Helence). ;)

Pozdrawiam!

Mlynarz 10:20 wtorek, 21 kwietnia 2009

Piąta to nie tragedia! Czwarta trzydzieści to jest to :) Ciekawy byłem co z Kosmą? :) Pozdrawiam

robin 21:12 poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Dotarła :-) 199,61 km

djk71 18:40 poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Trudno było Was poznać, na szczęście charakterystyczne warkocze Moniki podziałały jako znak rozpoznawczy :-D
Prawda, ona jest niemożliwa ;-) Po tylu dniach jazdy jeszcze trasa Wrocław - DG.
Pozdrawiam

Mało anonimowy WrocNam 18:15 poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Darek za 27 kilometrów będzie na Helence. :D
Na zegarze już ponad 170 km...
Ona jest niemożliwa!

Mlynarz 17:19 poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Jak dotychczas Monika jedzie... ;-)

djk71 14:18 poniedziałek, 20 kwietnia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa uporo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]