Dziś nie wyjeżdżałem poza Wrocław. Ale jeździło mi się bardzo fajnie. Starałem się jeździć tam, gdzie jest jak najmniej aut :) Cieszy mnie bardzo to, że wreszcie wyjrzało z za chmur słońce - kiedy ja jeździłem wychylało się bardzo nieśmiało, za to teraz za oknem jest naprawdę pięknie (szkoda, że muszę siedzieć i się uczyć...).
Od rana wiedziałem, że pojadę na Stadion Olimpijski, bo bardzo dawno tam nie byłem, a jest to bardzo przeze mnie lubiane miejsce. Dlaczego?! Hmm, jest kilka przyczyn, ale nie będę się nad tym rozwodził :)
Na stadion udałem się z Gaju, jadąc ulicami AK, Krakowską, Na Niskich Łąkach, następnie przez kładkę Zwierzyniecką i wałami za zoo do mostu Bartoszowickiego, gdzie na krótką chwilkę zatrzymałem się, by podziwiać wodny żywioł :D Następnie dojechałem do Mostu Swojczyckiego, dalej do Parku Szczytnickiego, po którym trochę pojeździłem. Nie mogę doczekać się wiosny, bo wtedy park staje się rajem na ziemi :) Z parku już na Stadion Olimpijski... Wróciłem podobną trasą, trochę pokręciłem się przy Hali Tysiąclecia (Ludowej), i jeszcze rzuciłem okiem na wielbłądy w zoo hehe
Teraz już wracam do nauki, choć przyznam, że jedym okiem będę oglądać Adasia Małysza (jestem pewny, że dziś będzie na podium i coś czuję, że na najwyższym jego stopniu :D ). A wieczorem... Polska gra z Estonią meczyk towarzyski, który też na pewno obejrzę (stawiam 2:1 dla nas – byłoby więcej lecz gramy w mocno rezerwowym składzie). ;]
Stadion Olimpijski
Hala Ludowa oblana promieniami słońca – widok z pergoli
Pergola
Wokół pergoli...
Komentarze (8)
To, że Adaś dziś wygrał, to jest nic w porównaniu z tym w jakim stylu to uczynił... Po prostu fenomen! Ten drugi skok był, jak wszystkie z jego najlepszych lat - to mi przypomniało o TCS, który wygrał deklasując rywali, czy wspaniałe mistrzostwa w Pragelato... Najpiękniejsze jest jednak to, że za 3 tygodnie mamy MŚ w Sapporo a forma Adama eksploduje i to widać! Będą kolejne medale! Mam nadzieję, że z najcenniejszego kruszcu. Każdy jest gwiazdą jednego, dwóch sezonów, a legenda Adama wciąż trwa! To już niemal Maradona skoków narciarskich :)
Znowu wszyscy będą śpiewać: "Adam, Adam najlepszy sportowiec! Adam, Adam jest NASZ!!!"
Ja na mecze Śląska nie chodzę od pamiętnego meczu z Widzewem, kiedy to przegraliśmy z nimi I-szą Ligę w 2002 roku. Poza tym niemałą rolę odgrywa tu kasa, a także... "kibice" oraz chamskie działania policji podczas "ochrony" meczów. Świat na głowie staje. Kto by pomyślał, że Włoszech moż stać się coś podobnego jak na Heysel.... . :( Rozp.......... to wszystko w..... :(
Nie, nie mam najmniejszego sentymentu do Polaru, a wręcz przeciwnie :D Na tamten meczyk wybrałem się okazjonalnie, bo miałem wolny wieczór i gratisowy wjazd na stadion :)
A Śląsk lubię (nigdy to nie była moja ukochana drużyna - po prostu lubię), ale na mecze nie chodzę, bo jak jest sezon piłkarski to zazwyczaj nie ma mnie na weekendy we Wrocławiu. Jak będzie okazja to w rundzie wiosennej chętnie na meczyk się wybiorę. W ogóle muszę trochę lepiej zainteresować się sportem we Wrocławiu - nie tylko piłką nożną.
O wielkości Śląska (zwłaszcza w latach na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych) nie musisz mnie przekonywać - polska piłka nożna i jej historia nie ma przede mną za wiele tajemnic :)
Piłka nożna w moim życiu zajmuje szczególną pozycję, a zwłaszcza nasza reprezentacja narodowa, która zawsze będzie w moim sercu.
Nie znoszę kibiców - chorągiewek... dla takich mam zero szacunku, tak samo jak i dla ludzi, którzy na wszystko co polskie wiecznie narzekają!
Trzeba wierzyć, wspierać i robić swoje, zamiast siedzieć i narzekać – wtedy nie będzie takiego syfu w PZPN i tak samo nie wstydzilibyśmy się za naszego „prezydenta” i jego koalicjantów... ale to temat rzeka :D Po prostu wielu Polaków jest pokaleczonych PRL-em, czerwienią i śmierdzącymi PGR-ami. Smutne – ale niech pokaleczeni się martwią – my róbmy swoje! hehe
Piotrek - masz jakiś sentyment do polaru? Śląsk, Śląsk, Śląsk.... Na arkę i lodówki poszedłeś? ;) Długo by pisać, ale tak skrótem: Śląsk Wrocław - FC Liverpool, (jako skarbnik klasy ZSG w Rydułtowach i człowiek - (jeszcze wtedy prawie) z Wrocławia załatwiłem całej klasie wyjazd na ten MECZ. Śląsk Wrocław - Borussia Moenchengladbach, Śląsk Wrocław - SC Napoli..... http://slaskpuchary.w.interia.pl/wstep.htm Ps. Nie wspomnę już o Sparcie Wrocław - choćby za czasów Doktora Nieścieruka. Chodziliśmy całą Rodzinką. :) Pozdrawiam - Czesiek
Co do zimy, to napisałem w twoich komentach :) nie chcę jej na oczy widzieć!!!
A bram dzisiaj akurat nie sprawdzałem, ale już kiedyś byłem wewnątrz stadionu na trybunach - oglądałem trzy lata temu meczyk Polar Wrocław - Arka Gdynia. Był taki czas wtedy, że Polar rozgrywał spotkania na Olimpijskim przy sztucznym oświetleniu - fajnie było, ja uwielbiam stadion w świetle jupiterów, dla mnie jest to wspaniała atmosfera :) A co z Polarem się stało to cała Polska wie hehe ;]
Pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu pergola była w śniegu. :) Dzisiaj rano słyszałem w tiwi, że w połowie lutego ma przyjść do nas prawdziwa ZIMA - zobaczymy. Ps 1. Wcale za nię nie tęsknię. :))) Ps. 2. Czasami jakaś brama jest otwarta i można wejść na trybuny stadionu - sprawdzałeś? Pozdrawiam - Czesiek
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)