Z MATYSKIEM Do Wrocławia przyjechał dziś Matysek (matys1310), więc musieliśmy razem pojeździć. Rano pojechałem po niego na PKP, gdy jechaliśmy do mnie okazało się, że mam kapcia! Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy miałem ostatni raz tak przykrą sytuację. Strasznie się wkurzyłem i chciałem iść do domu z buta, ale Matys mnie zmobilizował, do tego by zrobić klejenie. No i na jednym z podwórek naprawiliśmy defekt dzięki czemu mogliśmy jechać dalej :)
Wieczorem po meczu Polski ze Słowacją, postanowiliśmy jechać na Most Milenijny. To była chyba nasza najgorsza decyzja w tym roku... Most nie był oświetlony :(, Uniwersytet również nie był oświetlony :(, a pogoda... szkoda gadać. Temperatura 1 stopień na minusie i padający cały czas deszcz ze śniegiem, wróciliśmy cali mokrzy i przemarznięci. Szkoda, bo miało być tak pięknie.
Komentarze (2)
Właśnie chodzi o to, że Matysek widział Most Milenijny na zdjęciach i tym bardziej może żałować. Ale brak oświetlenia przyjął nader spokojnie. I tak mu się podobał most :D Bo to taki człowiek z niego wspaniały, nadzwyczaj pozytywnie podchodzący do wszystkiego i do wszystkich.
A most... nie dziś, to jutro! Prędzej, czy później Matys będzie go podziwiać w pełnej okazałości.
Hmm. Albo zabrakło prądu albo dowiedzieli się, że matys1310 przyjeżdża i zrobili Mu na złość ;D Ale powiedz Matyskowi, że może sobie zobaczyć jak wygląda Most Milenijny oświetlony na Twoich zdjęciach ;) Pozdrawiam
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)