Dziś we Wrocławiu pogoda była wspaniała... do momentu gdy Młynarz wybrał się na rower hehe
Najpierw pojeździłem po Parku Wschodnim, który jest niedaleko mojego miejsca zamieszkania, a byłem tam po raz pierwszy (już wiem, że nie ostatni). Bardzo mi się tam podobało, prawdę mówiąc nie mogę doczekać się wiosny, bo wtedy mam zamiar podziwiać piękno wrocławskich parków w całej okazałości :)
Dopóki nie wyjechałem z parku pogoda była fenomenalna, co prawda dawał się baaardzo we znaki silnie wiejący wiatr, ale mi to nie przeszkadzało, gdyż ciągle dawał mi po plecach :D
Z parku przez Las Rakowiecki udałem się do Opatowic i tam przez śluzę przebiłem się na Wyspę Opata Cześka hehe
Wtedy to poruszyło się niebo... chmury zakryły słońce, wiatr już miałem boczny i nie było tak pięknie jak na początku. Z każdą chwilą robiło się coraz gorzej. Dalej pojechałem na Most Bartoszowicki, gdzie podobnie jak na wyspie nie było Cześka (było koło 16:30 :) )
Strasznie kląłem na pogodę, bo już ciągle miałem pod wiatr, niebo czarne, zachodu słońca nie widać, zaczęło kropić i zrobiło się chłodno... ale to był tylko początek :D Gdy już jechałem wałem za Zoo zerwała się porządna wichura (oczywiście przyjąłem ją na klatę hehe) i rozpadało się na dobre. Dojechałem do Kładki Zwierzynieckiej i przestało padać (opuszczałem tereny Cześka) :) Powrót do domu przebiegł już bez żadnych zakłóceń.
Fajnie było :) jutro pojeżdżę u siebie.
Słońce zalało Oławę w Parku Wschodnim
Park Wschodni c.d.
Bardzo spodobał mi się klimat Parku Wschodniego
Most Bartoszowicki
Most Bartoszowicki parę minut później – Cześka wciąż nie ma :D
I na koniec... SPECJALNIE DLA MATYSKA! :D
Komentarze (19)
czesiek Chodzi Ci o Most Zwierzyniecki? Bo za Ch... Chiny nie kojarzę kładki zwierzynieckiej :( Pozdrawiam - upierdliwus rex ;)
Jak zjeżdżałaś z Kładki Zwierzynieckiej (zwanej też: kładka za ZOO) Pani ze swoim "podnóżkiem" jest niemal na wprost. Tak Most Bartoszowicki miałaś na wyciągnęcie ręki, ale - może innym razem. ;) Pozdrawiam - Czesiek
O cholewcia! Zapomniałam o moście Bartoszowickim - a byłam tak blisko :( I nie spytałam się o lokalizację pani z dużymi kolanami a też z chęcią bym ją obejrzała z bliska ;D Pozdrawiam
Mlynarz, nadzieję (nawet cichą) można mieć zawsze ;) Dzisiaj hasam po Wrocławiu, w poniedziałek znowu nocna przejażdżka o 1:20 w nocy, tym razem jednak po mieście w drodze do domku z dworca PKP ;) Miłych wojaży w rodzinnych stronach ;P Pozdrawiam
Kosma na boisku nieźle pogoda dała w kość, bo cały dzień padało, momentami wręcz lało, że o wietrze i zimnie nie wspomnę :D
Agenciara pogody mogę Ci tylko zazdrościć, bo u mnie lało cały dzień (j.w. :) ) więc sobie nie pojeździłem. Wyskoczyłem tylko dosłownie na kwadrans wieczorkiem :)
Cieszę się, że przypadają Ci do gustu niektóre moje zdjęcia :), jestem w tym temacie kompletnym laikiem i dopiero niedawno zacząłem się bawić w taką wielce amatorską fotografię :D Choć przyznam, że ta zabawa sprawia mi dużo frajdy :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Kosma mam cichą nadzieję, że we Wrocławiu będziesz dopiero w poniedziałek, bo akurat wrócę :)
Agentko :D , nie mogę doczekać się, jak zaczniesz jeździć. Może zrobisz w jakiś dzień wycieczkę na przewspaniałą starówkę w Toruniu?! :D
jak widzisz dostalem juz reprymende slowna od mojej kobiety.ale co do tej lachony to wiesz Piotrze ze jeszcze kiedys wrocimy hehehehe ;) Dzieki pozdrowienia
jak zwykle gustowne zdjęcia :) naprawdę świetne. ciekawe czy dzisiaj nakreciles, bo w Bydgoszczy piekna pogoda i zal mi było taką tracić, ale jak mus to mus.
Ale masz pogodę do ganiania po boisku ;/ Tzn. nie wiem jak u Ciebie, bo w Świeradowie śnieg i deszcz ze śniegiem :( Dlatego dzisiaj zero rowerka u mnie :( Pozdrawiam
Kosma nie wyszło mi, bo ostatnio za dużo "Piastów" i zmysły szwankują. Poza tym, jak wjechałem na Wyspę Opata Cześka to pogoda mnie pogoniła z jego terenów :D
No widzisz? Nie samym rowerkiem człowiek żyje. Piłka - jakakolwiek ona jest - to też ZDROWIE. :) Nie myślałem o Tobie, tylko o tym "gościu" co leży u stóp "Pani Wielkie Kolana". :))) Pozdrawiam - Czesiek
Jutro niestety mnie nie będzie we Wrocławiu, bo uciekam na dwa dni do Jasienia, także niestety zarówno Kąty, jak i Rogów odpadają - a szkoda, bo mam ochotę też dużo pokręcić.
Będę jutro ganiał po boisku :D
A co do Matysa... nie miał we mnie rywala, bo mój romans z Panią Wielkie Kolana to już przeszłość hehe teraz niech sobie Matys poużywa :D Wiem, że cały czas o niej myśli hahaha
Chooolewcia - żebym wiedział. ;) Specjalnie uciekłem w miasto, żeby było się gdzie schować - w razie ulewy. Czyżby Matys się w niej zakochał? ;) Pewnie tak, skoro wcześniej stłamsił rywala. :)) Może jutro spotkamy się pod piekarnią w Kątach Wrocławskich, albo w... Rogowie Sobóckim? Wszystko zależy od pogody. Planów na jutro mam kilka. Ciekawe czy uda mi się któryś zrealizować. Najbardziej ambitny to taki bez powrotu do Wrocławia. :) Pzdrawiam - Czesiek
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)