Dzisiaj dzień historyczny, bo wreszcie zakupiłem chlebek tak zachwalany przez Cześka, mało tego, kupiłem również bułeczki jogurtowe oraz pączki! To wszystko oczywiście w piekarni bardzo zachwalanej przez Cześka, która mieści się w Rogowie Sobóckim, gdzie dziś się udałem na rowerku :)
Trasę sobie wybrałem taką, by przejechać przez miejscowości, w których jeszcze nie byłem, to jednak sprawiło, że w pewnym momencie troszkę pobłądziłem, a mianowice na odcinku z Górzyc do Kryształowic – dzięki temu poznałem świetną drogę z Siedlakowic do Kryształowic.
Wiatr dziś nade mną się nie zmiłował, zarówno w stronę do Rogowa, jak i w drodze powrotnej wymęczył mnie strasznie, a ja dziś kompletnie nie miałem sił by się z nim szarpać – strasznie się wczoraj poobijałem na boisku i dziś jestem cały obolały :D No ale jakoś się doczołgałem z powrotem do Wrocławia :)
Później jeszcze pojechałem do Rzymiana, z którym skonsumowaliśmy jeden chleb słonecznikowy, ze smalcem i... Piastem :D
Pączki i bułki zjadłem w drodze powrotnej. Wszystko bardzo pyszne, zwłaszcza bułeczki jogurtowe – szkoda tylko, że takie drogie :(
Na koniec dnia pojeździłem troszkę po Krzykach, a zaraz niestety muszę gonić, bo praca wzywa :D
Mam nadzieję, że jutro rano już nie wyjdę z łóżka taki połamany jak dzisiaj hehe
Bajorko w Komorowicach
Droga z Siedlakowic do Kryształowic
Droga ze Szczepankowic do Kuklic
Czarna Sławna – mała rzeczka, dopływ Ślęzy. Okolice Wilczkowa
Paolo, nawet nie zwróciłem uwagi, że ostatnio zrobiłem kilka zdjęć typu "droga" :) Też bardzo lubię takie zdjęcia.
Zawsze najbardziej mnie fascynuje to co jest w tej "sinej dali" na końcu drogi, dlatego kocham jeździć i rowerem i autem - wtedy zawsze podążam w stronę jakiegoś celu, czyli coś się dzieje :D
Witam.. Musiałem się dostać do Twojej wycieczki poprzez Forum BS.. ;) Zauważyłem, że Pstrykasz zdjęcia tzw "Droga.... ". Lubie zawsze oglądać tego typu zdjęcia, zwracając uwagę na fakt, iż sposobów uchwycenia "Drogi" jest bez liku.. Ty akurat zrobiłeś dwa bardzo podobne, ale... nie takie same ;) Czasem poskłada się na "Drogę" Słoneczko, drzewa, szuter, asfalt, jakiś zwierzak, zakręty, ludzie, sina dal... i wiele innych składających bajkowy klimat "Drogi".. Fajnie Młynarz.. Paolo
Czekam na twoje wycieczki z utęsknieniem Kosma :) Mam nadzieję, że uda Ci się w weekend pojeździć i znów wrzucisz jakieś fajowe fotki :)
Jestem bardzo ucieszony z faktu takiego, że... podobają Ci się niektóre moje zdjęcia :D będę starał się jeszcze bardziej, by mieć dobre pomysły i fajnie je wykorzystać.
Asfalty też lubię takie, gdzie mały ruch, a najlepiej całkowity jego brak - główne drogi staram omijać się szerokim łukiem, bo nie sprawia mi przyjemności ciągłe wyjeżdżanie zza pleców pędzących aut.
A jeżeli idzie o piłkę... wstyd się przyznać, ale dwie godziny grania zrobiły ze mnie inwalidę :) Bardzo dawno już nie grałem w nogę i teraz jak pobiegałem po boisku to bolą mnie wszystkie ścięgna hehe Co prawda jest to pochodną tego, że ja ganiam na boisku cały czas, bo kocham grać, ale nie jest to usprawiedliwieniem. Kiedyś grałem dzień w dzień po kilka godzin i nigdy nic mnie nie bolało, a teraz szkoda gadać. Moje takie małe postanowienie to grać regularnie dwa razy w tygodniu :)
Mlynarz, to co Ty na tym boisku robiłeś? Powinno się kopać piłkę a nie siebie nawzajem ;))) Widzę, że focisz coraz częściej co mnie cieszy ;) Dzisiaj najbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcie. I w ogóle te drogi mi się podobają - asfalty lubię tylko takie jak te Twoje ze zdjęć - mały ruch samochodów ;) I cóż za dystanse ostatnio - setka za setką - gratuluję ;) Ja chyba pojeżdżę dopiero w piątek :( Ale za to od soboty do piątku jeżdżę do pracy rowerkiem ;))) Pozdrawiam
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)