Było mgliście i... przyjemnie. Namówieni przez Anetkę obraliśmy za cel swojego dzisiejszego wypadu Świerklaniec. Niestety widoczność była bardzo ograniczona przez wspomnianą mgłę i... porę dnia, bo na rower wybraliśmy się przed szesnastą.
Fajnie było rozpocząć nowy rok od wypadu na rower. Fajnie było to zrobić w tak doskonałym towarzystwie. :)
Trasa, którą jechaliśmy była dość górzysta. Po drodze mieliśmy kilka małych podjazdów, które jednak wymagały włożenia w pedałowanie trochę siły. Na Świerklaniec ostatecznie nie dojechaliśmy, bo woleliśmy się powygłupiać przy zbiorniku Kozłowa Góra. :D Powrót był bardzo przyjemny. Każdemu dostarczył sporej dawki śmiechu, nawet Darkowi, który wszedł w Nowy Rok z... dwoma złapanymi kapciami! :D Swoją drogą to trzeba mieć pecha żeby przy tak krótkiej zabawie jak dzisiejsza złapać dwie gumy. ;P
Z całej eskapady wróciliśmy dość późno (biorąc pod uwagę to jaki przejechaliśmy dystans). W końcówce troszkę z Jackiem się rozgrzaliśmy ruszając do przodu, nasza ucieczka zakończyła się powodzeniem, na Helenkę dotarliśmy jako pierwsi. :D W nagrodę dziewczyny zrobiły nam grzańca. ;)
- - - - - - - - - - - - - - - - -
Jako że jest to pierwszy wpis w tym roku to warto byłoby wspomnieć o rowerowych planach na 2010 rok. A plan jest prosty: jeździć! Jak będę jeździł, to będę czuł się dobrze.
I to tyle. :) Reszta jest w głowie. Pomysłów nie brakuje. Są też pomysły i nierowerowe. :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)