Dzisiaj to tylko pojechałem siostry rowerem na Orlen, by nadymać jej kółka :)
Ogólnie to odpoczywałem sobie po wczorajszych zmaganiach z wiatrem i załatwiałem sprawy, które czekały na mnie we Wrocku :)
Dodałem przed momentem opisy swoich sześciu dni jazdy poza Wrocławiem, oczywiście są i zdjęcia :) Trwało to długo, ale to dlatego że nie miałem zbyt wiele czasu, a nie chciałem pisać relacji „na odwal” :D
Razem wyszło mi 566 kilometrów. W planach było więcej, bo między innymi nie dojechałem na Pradziada. Niestety pogoda wybitnie mi nie sprzyjała, ale mimo to jestem bardzo zadowolony z wyjazdu. Chyba nieprędko znajdę znów 6 wolnych dni z rzędu :)
Komentarze (5)
Nie smuć się Marianno! :) To mi powinno być smutno, bo uciekliście i zostawiliście mnie samego we Wrocławiu na całe wakacje :( A tak na serio, to gdybym mógł... chętnie z Wami bym pojechał, mam jednak tutaj dużo zobowiązań...
No widzę, że już Cię niczym nie "zwabię" do tego Londynu :D Żywiec nie, miejsce przy oknie nie, prywatny, angielskiej produkcji krzyż nie...:P Pozostało mi tylko pogrążyć się w żałobie i smutku, że nie odwiedzisz nas na obcej ziemi :(
Marianno a my ciągle czekamy, aż do nas dołączysz :)
Dziękuję Ci za gratki i cieszę się, że podobają Ci się fotki. Ja jednak wolę Twoje :D No właśnie... do tej pory nie widziałem fotki "z klipsami" hehehe Kiedy ją otrzymam?! :D
Chętnie wybrałbym się do Lądka :) ale czas, czas jest mi potrzebny wolny :/
O, to jest dobre miejsce na podsumowanie wszystkiego co przeczytałam :) Przede wszystkim gratuluję Piotrek dystansu. Wszystkich Was tu podziwiam za wytrwałość i determinację w przejeżdżaniu kolejnych km :) 566 ładna liczba :D Druga ważna rzecz, to zdjęcia. Przepiękne! W moim rankingu wygrywa zdjęcie w stodole, drzewo przy zachodzie słońca oraz owoce :D Ale przyznacie, niby blog rowerowy, a ile talenów można tu rozwinąć :P Trzecia rzecz, Młynarz dajesz do Lądka, jakby co można tam kupić Żywca w polskim sklepie :D albo sami zaczniemy jakiś bimber pędzić:D
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)