Dziś znów dopiero wieczorem wyruszyłem na rower. Również ponownie pokonywałem leśne dukty, aczkolwiek tym razem miałem okazję pojeździć trochę po śniegu, który spadł w nocy! :D Pięknie wiosna nam się zaczyna. hehe
Jako, że późno wyjechałem, to znów wracałem po ciemku. Na niebie pełnia, a ja w środku lasu. :D Podobnie, jak wczoraj zacząłem sobie wkręcać jakieś motywy z wilkołakami... hehe Ale one raczej nie istnieją, bo nic mnie w lesie nie goniło, gdy jechałem w ciemnościach.
Ostatnie kilometry strasznie się ślimaczyłem, bo jechałem po głębokim błocie, a zależało mi na tym, bym do domu dojechał jak biały anioł. No i udało się. :)
Wreszcie przekroczyłem barierę 10 km! A więc [url=">Flash</a> przestanie się ze mnie nabijać. ;P
Galen a co się stało, że nie jeździsz?! Na pewno szybko zaczniesz robić stare, dobre dystanse! :) I na koniec roku tych kilometrów pewnie będziesz miał więcej ode mnie. Teraz to sobie tylko tak jeżdżę, by się przewietrzyć. :) Ale przyjdzie moment, że znów zacznę jeździć więcej - tylko nie wiem jeszcze kiedy hehe
Agenciara a więc na co czekasz... pod kołdrą?! ;P Dawaj na błoto!!! :D:D:D
Van ale ja go nie oglądałem i dlatego nie wiem o co chodzi. :) Jak go obejrzę to pogadamy. :D Po prostu kiedyś ten tytuł obił mi się o uszy. Ja wczoraj w nocy oglądałem bardzo fajny film o wielkim/małym człowieku. "The Babe" czyli Babe Ruth. Film opowiadający historię o jednym z najlepszych baseballistów w historii amerykańskiego baseballu. Grał on w latach 20-tych i 30-tych. Jego osiągnięcia z boiska zostały pobite dopiero po kilkudziesięciu latach! A co ciekawe... był wielkim hulaką, stoczył się, ale i tak potrafił ostatecznie godnie odejść. Zawsze mnie fascynowali tacy ludzie. :D POLECAM! Z tego co piszą na [url=http://www.filmweb.pl/Babe,1992,opisy,FilmDescriptions,id=10168]Film Web[/b] to będzie ten film jeszcze dziś na Canal+Film o 18:05, a także 23. marca na Canal+ o 12:55. :)
Pixon ale i tak wytrzymałeś na tym błocie dłużej ode mnie. :D Mogłem pójść rano na rower, wtedy to na bank było sporo śniegu. No ale miałem inne obowiązki.
Ja myślałem, że dzisiaj wyjdę z siebie jak pojechałem do lasu pojeździć po śniegu a tak na prawdę jeździłem po błocie. Strasznie poirytowany jeździłem po tym lesie, aż w końcu stwierdziłem, że dłużej tego nie zniosę i się cofnąłem do domu
Aga całkiem możliwe, że jutro może być tylko 6 km, bo ma u mnie padać przez cały dzień. K....! Teraz, jak mam wolne to się zrobiła taka zafajdana pogoda!!! Powoli zaczyna mnie to irytować. :/
Miciu dzisiaj nie działał na mnie żaden czynnik motywacyjny, bo moim głównym celem było to, by... nie pobrudzić kurteczki, którą ostatnio wyprałem. :D
Van słyszałem coś o jakimś Van Helisngu, ale nie wiem o co w tym filmie biega. :D
Azbest prognozę na jutro macie super! Nie to co u mnie. :/ U mnie ma padać cały dzień, a u Ciebie i Micia nie będzie żadnych opadów, do tego jest szansa, że nie będzie pochmurno. Także jutro sobie pojeździcie. A dystans u mnie jest jaki jest... Ważne, że mam progres! :D Ostatnie 3 dni to... 5 km, 6 km, 11 km... Być może jutro zrobię atak na 20 km!!! yeeeeee :D
A no w Rzeszowie wieczorem przyśnieżyło ;PP i teraz leży wszędzie białe badziewie i nie chce topnieć ;)) Mam nadzieję że jednak jutro zniknie:D Dystans już widzę zacny wyszedł;PP Pozdro!
Kiedyś też naginałem nocą przez las i co chwilę obok mnie coś szeleściło w krzaczorach- doping miałem niesamowity, a jaka średnia wyszła. Kurde, ale śnieżyca w Rzeszowie :O A dystans zacny :D
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)